niedziela, 14 kwietnia 2013

[3] Film: "Święta czwórca" 2012

Tytuł: Święta czwórca
Tytuł oryginalny: Svatá čtveřice
Rok: 2012
ReżyserJan Hřebejk 
Scenariusz: Michal Viewegh
Produkcja: Czechy
Gatunek: Komedia

Wczoraj wybrałem się z przyjaciółmi do kina. Już dawno nie byłem, więc pomyślałem, że to dobry pomysł. Film wybierał kolega, więc się z lekka obawiałem, gdyż jego gust czasami zwodzi mnie (a raczej nas :]) na manowce, ale tym razem się udało. Seans przebiegł bardzo przyjemnie, a sam film da się podsumować jednym słowem - uroczy.

Ta czeska produkcja opowiada historię dwóch rodzin. Rodzin, które bardzo dobrze się znają. Mężowie pracują razem w tej samej firmie. Są elektrykami. Obie rodziny mieszkają w domach ustawionych tuż obok siebie. Ich dzieci "chodzą"ze sobą (jedno małżeństwo ma dwie córki, drugie dwóch synów). Razem spędzają praktycznie każdą wolną chwilę. Można powiedzieć, że się kochają i nie będzie to przesadą.
Jedynym ich problemem jest, jak twierdzą ich rodzice, brak płotu między ich domami ("wszyscy na waszej ulicy mają, tylko Wy nie. Toż to wstyd!" - ach ten czeski humor:]) i nuda w łóżku [już poprawione :P], jak twierdzą ich żony :) Przełom następuje w momencie kiedy panowie Ondra - swoją drogą bardzo podobny do jednego z polskich kabareciarzy z Mumio - ( Hynek Čermák) i Vitek (Jiří Langmajer) dostają zlecenie na naprawę linii wysokiego napięcia na, zniszczonych przez huragan, Karaibach. Tuż przed wyjazdem okazuje się, że Vitek wygrywa na loterii (jakaś odmiana polskiego Lotto) sporą gotówkę, co pozwala im zabrać ze sobą żony - Marię ( Marika Sarah Procházková) i Ditę ( Viktorie Čermáková ). 


Piękne widoki, klimat, atmosfera gorącej wyspy wprawiają obie pary w bardzo frywolny nastrój. Po wielu dyskusjach, prowadzonych w męskim jak i w żeńskim, a później we wspólnym gronie, pary dochodzą do konkluzji, że warto spróbować czegoś nowego :) I tak oto rozpoczyna się nowy etap w ich życiu - zostają swingersami. I o ile na wyspie są tylko oni, bezpiecznie skryci w dwóch domkach będących enklawą spokoju i prywatności, tak już po powrocie do Czech ich ciekawy związek powoduje bardzo wiele komicznych sytuacji.


W sumie nie znam nowego kina czeskiego. Moja edukacja w tej dziedzinie kończy się na "Pociągach pod specjalnym nadzorem" i kilku filmach Formana nakręconych jeszcze przed wyjazdem do Hollywood, ale muszę powiedzieć jedno. Bardzo mi się ono podoba. Jeśli wszystkie filmy są kręcone w podobnym klimacie i stylu, to jest to jedna z najurokliwszych kinematografii jakie można obecnie znaleźć. Dawno tak się nie uśmiałem na filmie. Film był lekki, delikatny, czarująco zwyczajny. Bohaterowie to 100% everymeni, nie za ładni, nie za brzydcy. Ze zwyczajnymi problemami. Bez szału. Ale wszystko zostało połączone z takim wyczuciem i smakiem, i z humorem oczywiście, że naprawdę przyjemnie się to ogląda. 




Już po seansie, podczas rozmowy z tambylcami, doszliśmy do wniosku, że jeśli by to zrobili amerykanie, to byłoby zbyt wyuzdane i infantylnie głupie. Polacy prawdopodobnie przesadzili by w jakąś inną stronę i mogłoby być za wulgarnie. A tak jak napisałem na początku, najlepszym słowem jakim można określić ten film to - uroczy.


Polecam "Świętą czwórcę" wszystkim, bez względu na upodobania i wiek, bo to naprawdę przyjemny film.

7.5/10

11 komentarzy:

  1. Jestem pozytywnie zaskoczony. Myślałem, że "Święta czwórca" to kolejna dzika orgia na miarę amerykańskich, bądź polskich superprodukcji. Może kiedyś obejrzę, ale teraz jeszcze chwilę pochichoczę ze względu na "nuda w łóżko". :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tam, oj tam, mała literówka :P Już naprawiłem ;]

      Usuń
  2. Na pewno obejrzę, chociażby przez ciepłe kolory. I język czeski :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Język czeski był dla mnie miejscami jak arabski albo hebrajski. Niby niektóre słowa podobne ale czasami za nic nie kumałem o czym oni mówią i język nie brzmiał znajomo :) Dziwne uczucie kiedy naprawdę z uwagą musisz śledzić napisy, bo uświadamiasz sobie, że nie wiesz o co chodzi ;)

      Usuń
    2. Ostatnio wykładowca prawa opowiadał nam, jak w Rosji zamknęli faceta do psychiatryka bo nie miał dokumentów, mówił w kosmicznym języku i nie można się z nim porozumieć. Po 20 latach do tego szpitala przyjechali studenci z węgierskiej wymiany. Zgadnijcie co się okazało :) Oczywiście po 20 latach facet nie należał już do najnormalniejszych :)

      Usuń
    3. A to jest normalna sprawa, że po nawet krótkim pobycie w zakładzie dla umysłowo chorych nikt nie wychodzi normalny, a co dopiero po 20 latach :) Jest na ten temat taki ciekawy film, że facet pozwala się zamknąć w szpitalu psychiatrycznym, bo prowadzi jakieś badania. Nikt oprócz ordynatora, czy innego lekarza nie wie o tym, że on jest normalny, dla zachowania naturalnych warunków jakie panują w szpitalu. Problem pojawia się wtedy kiedy ten lekarz zostaje z dnia na dzień zwolniony z pracy :] Jak przypomnę sobie tytuł, to zapodam. Warto zobaczyć.

      Usuń
    4. "Kuracja" - to jest jednak sztuka teatralna a nie film. Topa w roli głównej :) Link do wikipedii: http://pl.wikipedia.org/wiki/Kuracja_%28Teatr_Telewizji%29

      Usuń
  3. Zachęciłeś mnie do obejrzenia tego filmu! Nie wiem kiedy to się stanie, gdyż sesja w zapasie, ale na pewno podzielę się wrażeniami na filmowym melanżu.

    pozdrawiam!:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się :) Film świetnie nadaje się na "filmowy melanż" ;)

      Życzę powodzenia w sesji !;]

      Usuń
  4. Więcej wiary w kolegów na przyszłość ;) A jeśli chodzi o czeskie kino ostatnich 10 lat to naprawdę jest w czym wybierać. Szczególnie polecam filmy z udziałem takiego aktora jak Jiří Macháček ("Samotni" czy "Butelki zwrotne"). Szczególnie poleciłbym je polskim twórcom, żeby zobaczyli jak pięknie, z jaką lekkością i w jak interesujący dla widza sposób można opowiedzieć nawet najprostsze historie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzę, że kolega znalazł chwilę czasu ;) Miło mi, że zajrzałeś :) A co do kina czeskiego i polskiego, to zdecydowanie porównanie nie wychodzi korzystnie na naszą korzyść:/ U nas jest albo ciężko i umoralniająco albo idiotycznie i nowobogacko. Lekkości i polotu nie uświadczysz :)

      Usuń