wtorek, 10 września 2013

[23] Książka: "Strych Tesli. Stowarzyszenie Accelerati" - Neal Shusterman, Eric Elfman (2013)

Dużo ostatnio czytam. Dużo. Ale nie bójcie się, to się wkrótce zmieni. Niestety. Jednak póki co mam dla Was kolejną recke książki jaką udało mi się pochłonąć. 

Kiedyś było takie powiedzenie: "Wszyscy chcą być tacy jak Mike", ale ta moda już minęła. Teraz wszyscy chcą być tacy jak J.K. Rowling. A przynajmniej ci, którzy piszą literaturę dla młodzieży. Tacy chcą też być Neal Shusterman i Eric Elfman. A przynajmniej ja odniosłem takie wrażenie czytając pierwszą część cyklu Stowarzyszenie Accelerati pod tytułem "Strych Tesli". I choć do ideału sporo im brakuje, to jednak ich książka jest ciekawa, w miarę wciągająca, a miejscami nawet zabawna.

W tej książce mamy do czynienia z młodym chłopakiem, czternastoletnim Nickiem Slate'em, który po pożarze domu, w którym nieszczęśliwe zginęła jego matka, przyjeżdża wraz z młodszym bratem Dannym i ojcem z Tampy na Florydy do miasteczka Colorado Springs. Ma zamieszkać w starym wiktoriańskim domu po stryjecznej babce. Dom wydaje się okropnie obskurny i zniszczony, natomiast sam Nick ma dreszcze na myśl o pójściu, w połowie roku szkolnego, do nowej szkoły. W momencie kiedy ze strychu spada na niego staroświecki toster, Nick postanawia pozbyć się wszystkich tych gratów na garażowej wyprzedaży. Jakiś przykry zbieg okoliczności powoduje, że akurat w tym samym momencie rozpoczyna się wielka ulewa i Nick wraz z rodziną musi pospiesznie ukryć się wraz z częścią tego szajsu w garażu. Tam aby rozświetlić trochę mroki włącza starą estradową lampę, która oświetla swym blaskiem cały ten szajs. I wtedy się zaczyna. Ludzie walą "drzwiami i oknami" aby tylko coś z tego złomu kupić płacąc za te graty bajońskie sumy. I w taki oto sposób okazuje się, że te śmieci mają...hmm...magiczną moc? Bo na przykład magnetofon nagrywa myśli zamiast słów, aparat robi zdjęcia przyszłości, a stary toster zabijaka też sporo potrafi. I jeśli dodamy do tego fakt, że na te fanty zaczaja się tajemnicza organizacja Accelerati, czyli popleczników Thomasa Edisona w odwiecznym konflikcie z Nicola Teslą , to dopiero zaczyna się robić ciekawie.

Tak mniej więcej rysuje się fabuła. A sama książka też nie jest najgorsza. Napisana dość zręcznie powoduje, że nie męczymy się podczas lektury. Postaci także są nieźle wykreowane. Dobrze się uzupełniają a ich temperament i charaktery tworzą szereg komicznych sytuacji. Jak dodamy do tego jeszcze odwieczną walkę o faceta i nieudolne staranie się o dziewczynę, to mamy produkt, który zachwyci każdego nastolatka. 

Ja, niestety, ten szalony okres  dorastania mam już za sobą, ale przy lekturze bawiłem się całkiem nieźle. Nick Slate na pewno nie będzie drugim Harrym Potterem, i to nawet mimo blizny na czole od tostera, ale jego historia wydaje mi się na tyle ciekawa, że na pewno sięgnę po kolejny tom jego przygód. 

Podsumowując, książkę oceniam na 6/10 i polecam ją wszystkim, który lubią takie klimaty, inni mogą się rozczarować.

P.S. A tutaj najlepsze teksty i cytaty :D Enjoy!

"- W porządku. A jeśli nawet projekt nie wypali, zawsze możesz zrobić mi łaskę... - chciał powiedzieć: "...i porozmawiać ze mną", lecz w tym momencie coś trzasnęło i połączenie się urwało, pozostawiając Nicka zadręczającego się tym, czy Caitlin przypadkiem nie usłyszała w ostatnim słowie "l" zamiast "ł"."


 "W istocie Vince nie był przyzwoicie ubrany. Miał na sobie slipy - w żółtym kolorze taśmy, jaką policja ogradza miejsca przestępstw - z nadrukiem: OSTROŻNIE! ZAWARTOŚĆ MOŻE EKSPLODOWAĆ!" 
Caitlin natychmiast zakryła oczy dłonią. 
- Vince! - rzekła z wyrzutem.
- Przepraszam - rzucił i szybko wciągnął podarte dżinsy - Teraz lepiej?
- Tylko częściowo - odparła. - Dopóki nie wyrobisz sobie jakichś mięśni klatki piersiowej, nalegam, abyś nosił koszulkę. Rozumiemy się?
Vince westchnął i włożył koszulkę.
- Nikt już nie potrafi docenić uroku niedożywienia."


8 komentarzy:

  1. Ja wiem, dlaczego już niedługo nie będziesz tak dużo czytał, panie magistrze:D
    Z tytułu wynioskowałam, że to biografia Tesli; z opisu, że to coś jak "Seria Niefortunnych Zdarzeń".
    Za stara jestem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A weź przestań. Byłem dziś na uczelni po nowy rozkład zajęć :| W weekendy zajęcia...straszne!

      I do tego trzy przedmioty w semestrze! Aaaaaa......!!!

      No ale cóż. Trza się wziąć do roboty ;]

      Czy też znów aż taka za stara?;> No nie wiem :P Teraz ostatnio dużo jest takich książek z Teslą w tle. Niedługo ma mieć premierę coś Ziemiańskiego też o Tesli. Może będzie ciekawsze, bo nie dla dzieciaków :)

      Usuń
  2. Nie spodziewałem się czegoś podobnego, szczególnie gdy zobaczyłem okładkę. Raczej obstawiałem jakiś, bo ja wiem, kryminał z biografią w tle? :D Z całą pewnością w pierwszej chwili nie pomyślałem o fantastyce :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A widzisz :) Nigdy nie oceniaj książki po okładce...bo się możesz nieźle wkopać :P

      Usuń
  3. Może bym i przeczytała :)ja też od października czytać będę mniej, ale na szczęście wykłady na dziennikarstwie są cholernie nudne :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Buahahaha :D No masz rację czasami bywa nudno ;)Ale ja i tak nigdy nie mogłem się skupić na czytaniu czegoś innego na wykładzie :/ I chcąc nie chcąc musiałem słuchać :D

      Usuń
  4. Może jestem nienormalna, ale spodobała mi się ta historia , spodziewałam się również czegoś innego, byłam przekonana, że to kryminał ;)
    Swoją drogą nie lubię czytać historii o 14-latkach, ale ta pozycja wydaje się być naprawdę ciekawa :) Pozdrawiam ):

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widziałem, że na LC.pl masz ją w przegródce "Chcę przeczytać" i zastanawiałem się, czy nie zmienisz zdania jak już się dowiesz o czym jest naprawdę :) Ale nawet jest fajna, i szybko się czyta, więc całkiem spoko :)
      Również pozdrawiam :)

      Usuń