niedziela, 26 października 2014

"Won mnie z mojego telewizora"... cz.2

Wydaje mi się, że nadszedł czas na to, aby powrócić do mojego cyklu przedstawiającego subiektywny wybór audycji (seriali i programów), które nie powinny dłużej zabierać naszych pieniędzy i naszego czasu. A piszę o tych "naszych pieniądzach" z takiego w względu, że największe zarzuty mam jak zwykle do Telewizji Polskiej.

Pierwszym serialem, który już dawno wyeksploatował swoją formę i możliwości scenariuszowe to niezaprzeczalnie "Ojciec Mateusz". Dodanie tam tej nowej milicjantki, potwierdza moje słowa, gdyż dodawanie nowych postaci dowodzi, że pierwotny zamysł już się skończył (podobnie było na przykład z "Ranczem", "Światem wg Kiepskich"). A tak swoją drogą to Sandomierz nie jest znów tak dużym miastem, żeby trup kładł się tak gęsto - a już przeszło 160 odcinków tego gniota wyprodukowali!

Drugim kasztanem polskiej kryminalnej sceny serialowej jest żałosny twór określany w pewnych kręgach jako "Komisarz Alex". To kolejny przykład, że w Polsce wciąż brak fachowców od castingu (osobniki takie jak Wesołowski czy Walach powinny z Foremniak, Kożuchowską i Kurowską założyć fermę kur, albo plantację pieczarek), a także, że MY POLACY nie potrafimy zrobić ciekawego serialu mając nawet gotowy światowy format, który sprawdził się przedtem w wielu krajach. 

Trzecim serialem jest również twór TVP, który jest znowuż najlepszym przykładem na to, że jak rezygnuje odtwórca głównej roli, to choćby skały srały nic nie da się już poradzić i serial zwyczajnie trzeba utrącić. Ale przecież nie w Polsce! U nas dają Anne Gierman ze wstrętnym kartoflem, okrągłymi polikami oraz bez krztyny talentu i myślą, że wszystko pójdzie dobrze jak w rosyjskich szlagierach... Jakby ktoś się jeszcze nie zorientował, to mowa jest tutaj o serialu "Blondynka".

No i na sam koniec zostawiam sobie jak wisienkę na torcie coś co myślałem, że już dawno się skończyło jednak ostatnio zostałem bardzo niemiło wyprowadzony z błędu, czyli Familiadę. Program żenujący, jak prowadzący i jego słynne dowcipy. Jest to kaszan posunięty do tego stopnia, że nawet się już rodziny w Polsce skończyły, które chciałyby tam wystąpić a on ciągle trwa zapraszając do udziału różne kościelne oazy albo inne "Klany Marcheweczek (sic!)". Czasem wydaje mi się, że "trzeba wiedzieć kiedy ze sceny zejść..." jak śpiewał Markowski. Ale jednak kasa jest kasa, styl i klasa to nie u nas.

Żałosne.

9 komentarzy:

  1. No nieeee, Familiada musi zostać. Toż to niedzielny klasyk do kotleta - jak żyć bez niej? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie i to podejście ludzi Twojego pokroju sprawia, że to wciąż jest kręcone i emitowane :D Ok, siadaj przed ekranem, za 20 minut się zaczyna ;)

      Usuń
    2. Familiada rządzi! Nie oglądam, tak samo Mody na sukces, ale jakby robili głosowanie, sprzeciwiłabym się, aby zniknęły z anteny!

      Usuń
    3. Znów mnie ominęło. I tak już od 5 lat nie mogę na nią trafić :D

      Usuń
  2. 'Ojca Mateusza' kiedyś oglądałam, ale potem serial stracił to 'coś' :) faktycznie, czasami trzeba wiedzieć kiedy zejść ze sceny

    naczytane.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
  3. No niestety, ta niezdolność do zakończenia dochodowego, choć już żałosnego pod względem treściowym fformatu, to u nas bardzo częsta tendencja :/

    OdpowiedzUsuń