niedziela, 22 lutego 2015

[45] Serial: "The Finder" (2011)

Z racji tego, że wciąż nie ma kolejnych odcinków moich ulubionych seriali, staram się szukać jakiejś alternatywy, a że świat jest pełen ciekawych seriali, których jeszcze nie widziałem (gniotów albo przereklamowanych gniotów, ale o tym może następnym razem), nie jest to wcale takie trudne. Tym razem padło na "The Findera", serial Harta Hansona znanego szerzej jako twórca "Kości".


Ten serial, to nie jest najnowsza produkcja. Jego emisja przypadła na rok 2012 i co najsmutniejsze, dość szybko się skończył, bo już po 13 odcinkach pierwszego sezonu. Na początku nie wiedziałem o co chodzi, ale później dogrzebałem się do informacji, że było to spowodowane śmiercią aktora Michaela Clarke'a Duncana wcielającego się w jedną z głównych postaci, a twórcy nie wiedzieli jak dalej bez niego kontynuować fabułę. A fabuła jest dość oryginalna, dzięki czemu mamy do czynienia po trosze z produkcją przygodową, komediową i kryminalną. Głównym bohaterem jest były żołnierz, major Walter Sherman (Geoff Stults), który po urazie mózgu jakiego doznał podczas jednej z misji został wydalony z wojska i na co dzień zajmuje się... szukaniem. Szuka ludzi, szuka przedmiotów, jego zaletą jest to, że potrafi znaleźć wszystko co jego klienci zgubili, ale jak to się często zdarza również o wiele więcej. W jego przedziwnej pracy pomaga mu były prawnik Leo Knox (wspomniany już wcześniej Duncan), który jest jego moralnym barometrem - Walter ma często problemy w kontaktach z ludźmi, często zdarza mu się mówić albo robić rzeczy powszechnie uznawane za nie na miejscu - oraz księgowym i najbliższym przyjacielem. Oprócz Leo w "zespole" jest również bardzo ambitna i chcąca za wszelką cenę osiągnąć swoje cele zastępczyni szeryfa federalnego Isabel Zambada (Mercedes Masöhn) niby-dziewczyna Waltera. A także młoda cyganka Willa Monday (Maddie Hasson), która po wielokrotnych kradzieżach, z kuratorem w postaci nieprzyjemnej kobiety odwiedzającej ją co jakiś czas, w barze Kranie ziemi, dostaje swoją ostatnią szansę, aby się zresocjalizować i nie wrócić do poprawczaka. 


Warto również wyjaśnić, że Walter dość dokładnie wybiera wszystkie sprawy jakich się podejmuje (choć podejmuje się wszystkich z jakim w tych 13 epizodach przyszli do niego ludzie), ponieważ jego problem polega na tym, że jeśli już przyjmie zlecenie i zacznie szukać, to nie może przestać zanim nie znajdzie. Jego uraz spowoduje to, że albo umrze szukając albo popadnie w rodzaj jakiejś katatonii i straci kontakt z rzeczywistością. 


Całkiem ciekawie skrojone postaci, szczególnie młodej cyganki i tytułowego poszukiwacza oraz dość interesująca i oryginalna fabuła, a także niekonwencjonalne sposoby działania i myślenia Shermana sprawiają, że serial ten jest ciekawą i miłą odskocznią od ciężkich kryminalnych tematów, nie pozbawionym jednak tego wszystkiego co fani kryminałów tak lubią, czyli zagadki. Szczerze polecam, zważywszy, że to jedynie 13 odcinków ;)

Moja ocena 7/10


9 komentarzy:

  1. John Coffey nie żyje?! Zrobiło mi sie smutno. Nie wiedziałam!

    Główny bohater wystąpił w którymś odcinku serialu "Kości". To był dla mnie szok, bo po raz pierwszy męska postać irytowała mnie w takim samym stopniu jak żeńska. Czyt. większej pizdy nie widziałam na ekranie... no poza Wardem z TARCZY. Każdy z nich jest wielką, owłosioną, nieumytą pizdą. Z tego co piszesz, serial jest dobry, ale wiesz jak jest. Stare chińskie przysłowie mówi: "Niesmak pozostał, więc nie sięgaj po to ciasteczko".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niestety nie żyje.
      A co go głównego bohatera i jego epizodu w Kościach, to nic mi o nim nie wiadomo, dopiero 12 odcinek obejrzłem, ale muszę Ci dwukrotnie przyznać rację. Po pierwsze dr Bones jest jedną z najbardziej odrażających głównych bohaterek seriałowych z jakimi się spotkałem ever. A po drugie, gdyby kto inny grał tutaj rolę tytułową, to by było o niebo lepiej. Ale i tak nie jest tak zły jak Brenan.

      Usuń
    2. Można się do niej przyzwyczaić. W pewnym momencie dostrzeżesz, że laska jest najbardziej aspołecznym człowiekiem jakiego udało Ci się spotkać na swej drodze życiowej, filmowej, serialowej i książkowej. Wtedy też stwierdzisz, że idealnie dobrali do tego aktorkę (ma niski głos, jest toporna na twarzy, w ruchach itd.) Ja tak mniej więcej w połowie serialu, zaczęłam się z nią oswajać.

      Usuń
    3. Ja obejrzałam 5 sezonów. Od połowy 2 sezonu już błam z nią całkowicie oswojona, pod koniec pierwsze przestała mi przeszkadzać :D

      Usuń
    4. Komentarz z góry:
      W połowie serialu, czyli gdzieś koło piątego sezonu?;>
      Ja uważam, że się z nią nie zaprzyjaźnie. I nie przyzwyczaje, bo jak ją widzę to mi się nóż w kieszeni otwiera.

      No i ten właściwy :)
      Sam już nie wiem. Wydawało mi sie, jakzacząłem to oglądać, ze będzie o wiele ciekawsze i przede wszystkim mniej obleśne. No i ja jestem chyba mniej tolerancyjny niż Ty bo nie moge się przyzwyczaić do głównej bohaterki :)

      Usuń
    5. Ale ze co obleśne? Zwłoki czy główna bohaterka? Nie jestem tolerancyjna, czasami po prostu coś nam przeszkadza, a czasami nie. Do jednego się przyzwyczajamy, a do drugiego nie :D Tolerancja nie ma tu nic do rzeczy :D

      Usuń
    6. Serial obleśny. Główna bohaterka odrażająca i wkurzająca ;)

      Usuń
  2. Tylko 13 odcinków? Cóż, to idealny serial na tydzień pełen wykładów na uczelni :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niom, taki właśnie idealny ;) zaraz na pocztę ide;)

      Usuń