czwartek, 30 maja 2013

[2] Książka: "Opowieści ze świata Wiedźmina" - zbiór opowiadań (2013)



Będąc jakiś czas temu w EMPIKu rzuciła mi się w oczy pewna książka. Z niedowierzaniem i jednoczesną euforią wróciłem do półki, na której wydawało mi się, że zauważyłem tę posępną gębę i...TAK! To było to! Ktoś postanowił wskrzesić postać wiedźmina Geralta znanego ze słynnych opowiadań autorstwa ASa polskiej literatury fantasy - Andrzeja Sapkowskiego! Wziąłem ją więc do ręki, patrzę...wydanie takie jakieś nie za specjalnie ładne :/ Patrzę na papier...hmmm...prawie jak toaletowy :/ Patrzę na cenę - 49 zł !!! Chyba ich (*&^%!!! Ale stwierdziłem, że chcę ją przeczytać. Otworzyłem więc w domku internet i zamówiłem książeczkę z rabacikiem 27% na aros.pl. Jako wielki fan twórczości Sapkowskiego musiałem się zapoznać z tym co, jak głosi podtytuł, w hołdzie dla niego stworzyli pisarze rosyjscy i ukraińscy.

W sumie już raz kiedyś miałem nieprzyjemność spotkać się z postacią Geralta w cyklu, właśnie ukraińskiego pisarza Władimira Wasiliewa, pod tytułem "Wiedźmin z Wielkiego Kijowa". Nie przypadkiem wspominam o tym spotkaniu, ponieważ w tym zbiorze opowiadań znajduje się jedno z wyżej wymienionego tworu. Ale do tego zaraz dojdę, wszystko w swoim czasie. Jednak w tym wypadku miałem nadzieję, że będzie zdecydowanie lepiej.

Ale zapytacie się skąd ten hołd? Musicie zatem wiedzieć, że Sapkowski w krajach byłego ZSRR cieszył się, i nadal cieszy, dużo większą popularnością niż w rodzimym kraju. Jak możemy przeczytać we wstępie: "do roku 1993 teksty Sapkowskiego w przekładzie na rosyjski i ukraiński ukazały się czternastokrotnie, przy nakładach oscylujących w granicach 30 -110 tysięcy egzemplarzy. (...) Pierwszy samodzielny tom, stanowiący połączenie polskich zbiorów zatytułowanych "Ostatnie życzenie" i "Miecz przeznaczenia", ukazał się w Rosji w roku 1996 w nakładzie 200 tysięcy egzemplarzy, i wydany został w prestiżowej serii "Wiek smoka". Wkrótce okazało się, że nasz Sapkowski stał się najchętniej czytanym autorem serii, pozostawiając daleko w tyle takie tuzy światowej fantastyki jak Robert Jordan, Glen Cook czy Michael Swanwick."

Przedstawiony fragment jest to tylko początek kariery Sapokwskiego na wschodzie. Nie mniej jednak pokazuje ogrom popularności jakim cieszą się tam jego książki. I w taki oto sposób, doszło do tego, że grono tamtejszych literatów postanowiło w swojej twórczości nawiązać do świata i postaci wykreowanych przez polskiego autora i stworzyło swoje teksty, które zostały zamieszczone w tym zbiorze (choć nie tylko, bo istnieje również, wcześniej przeze mnie wspomniany, zbór opowiadań W. Wasiliewa "Wiedźmin z Wielkiego Kijowa").

Zbiór składa się z ośmiu opowiadań o różnej tematyce i bardzo różnej objętości. Możemy znaleźć krótką notkę, jak choćby "Zawsze jesteśmy odpowiedzialni za tych, których..." (aut. Andriej Bielanin) - "Geralt i Yennefer współcześnie, [choć bardzo przyziemnie - przyp. aut.]. Wiedźmin ze smutkiem obserwuje wzrost liczby jego naśladowców, czyli tępicieli różnorakich stworów nie z tej bajki. Humor i gorzka ironia." Opowiadanie moim zdaniem bardzo przeciętne i jakieś takie bez polotu niestety. 


Inne z krótszych to "Jednooki Orfeusz" (aut. Michaił Uspienskij) - "Jaskier i Geralt w poszukiwaniu zarobku. Humorystyczna opowieść o magicznych znakach i do czego one prowadzą."  Jedno jedyne opowiadanie, które dzieje się jakby w świecie stworzonym przez Sapkowskiego. I występują tam bohaterowie, których dobrze znamy i najbardziej lubimy. Jaskier chce wygrać wielki konkurs trubadurów. Bierze ze sobą Geralta, który i tak nie ma zajęcia, aby mu pomógł z jednym oszustem. Zgrabne, ale bez rewelacji. 

Jeszcze dwa opowiadania nawiązują w dość istotnym stopniu do wiedźmińskiego świata. A także korzystają z jego bohaterów. O dziwo twórcy nie wzięli na "warsztat" postaci wiedźmina Geralta (może bali się posądzenia o wskrzeszanie herosa:/ ), a jego przyjaciela i kompana Jaskra. Jest on główną postacią w opowiadaniu "Lutnia i to wszystko" (aut. Maria Galina)- "Pięknej opowieści wykorzystującej motyw, który Andrzej Sapkowski porzucił - przywędrowania zarazy, która wojujące w sadze strony skłoniła do szybszego zawarcia pokoju." Tylko teraz, czy ta opowieść jest znowu taka piękna? Trochę wydumana, rozwleczona i ckliwa, to na pewno. Ale piękna - nie. Sapkowski pisał piękne opowiadania, a to jest po prostu nudne. Drugie z opowiadań, w których Jaskier jest naszą postacią przewodnią to "Ballada o smoku" (aut. Leonid Kudriacew) - "Historia szwendającego się po świecie Jaskra, który w poszukiwaniu natchnienia trafia do miasta, które podpisało umowę ze smokiem i interes turystyczny kwitnie." Tak jak podaje ten krótki opis mamy w tym opowiadaniu Jaskra, który bardzo mocno pragnie napisać balladę o smoku. W trakcie swojej podróży spotyka tajemniczego czeladnika, który tak jak on podąża do tego samego miasta, jednakże nie po natchnienie a w poszukiwaniu pracy. Tam, przy ognisku zawiązuje się między nimi coś na kształt porozumienia, a może i przyjaźni, co w późniejszym czasie bardzo Jaskrowi pomoże. Bardzo przeciętne, ale lepsze niż poprzednie.

Najciekawsza i swoją drogą najdłuższa historia to opowiadanie "Wesoły, niewinny i bez serca" (aut. Władimir Arieniew) - "W świecie wiedźmina, kilkaset lat po wydarzeniach opisanych w sadze inny wiedźmin stara się rozwikłać zagadkę znikających dzieci. Wariacja na temat słynnej bajki." I w sumie nic więcej o tym opowiadaniu nie da się napisać aby nie zdradzać jego fabuły. Choć ze swojej strony mogę dodać, że jest zbyt długie i czasami dość niejasne. Kilka razy w trakcie czytania gubiłem wątek i nie wiedziałem już kto jest kim i po co :| Ale na przestrzeni całego tomu, to właśnie ta historia wypadła najlepiej.

Są jednak w tomie jeszcze trzy opowieści. Choć tylko jedna z nich zasługuję na jako takie uznanie - "Okupanci"(aut. Aleksandr Zołotko) - "Historia z lat 80.. Akcja rozgrywa się w Polsce. Wrota do świata smoków, sidhe i innych stworów otwierają się wciąż w lasach pod Legnicą, a strzeże ich armia radziecka." Jest to historia młodego, niespełna dziewiętnastoletniego, żołnierza, któremu na kilka miesięcy przed zwolnieniem ze służby przytrafi się dziwna przygoda. Niezłe. Choć bardzo daleko od wiedźmińskiego świata. Już w jakimś stopniu bliższe "Żmii".


Przyszedł wreszcie czas na wiedźmina z Wielkiego Kijowa, czyli opowiadanie Władimira Wasiliewa pt. "Barwy braterstwa" - "Wiedźmin w świecie cyberpunkowym, gdzie magiczne są maszyny, a wiedźmini to fachowcy od rozprawiania się ze światem mechanicznym. Historia morderstwa popełnionego na zlocie motocyklowych gangów." Sam opis nie brzmi zachęcająco. A przynajmniej mnie nie zachwycił. Choć w tym przypadku nasz bohater też ma na imię Geralt, to jest to praktycznie wszystko co łączy go z wiedźmińskim światem stworzonym przez Sapkowskiego. Jakoś taki rodzaj rzeczywistości i tego typu zmagania i przygody (ujeżdżanie dzikiego motocykla, polowanie na oszalałą wywrotkę, czy "wyłączenie" niesfornej koparki) to nie moja bajka. Styl autora także nie należy do najlepszych. Jednym słowem słabo. 

Ostatnie opowiadanie, o którym chciałbym wspomnieć (i które jest zresztą opowiadaniem wieńczącym zbiór) to "Gra na serio" (aut. Sergiej Legieza) - "Saga o wiedźminie to nie tylko świat książkowy, ale też świat gier komputerowych." I to właśnie opowiadanie jest dla mnie największą zagadką. Ponad 72 strony...bredni! Od samego początku do samego końca nie wiedziałem o co w tym opowiadaniu chodzi. Być może pomysł był ciekawy i oryginalny, ale wydaje się, że przerósł autora. Jest to najgorsze opowiadanie z tego tomu. Być może się powtarzam, ale chcę bardzo dobitnie ten fakt podkreślić. Jeszcze nigdy każda kolejna strona książki z fabułą nie ciągnęła mi się tak jak w przypadku "Gry na serio". Po prosu marzyłem o tym aby się skończyło. No i się skończyło. Tak, że dalej nic nie wiem.


Podsumowując, całe przedsięwzięcie wydaje się ciekawe i chciałbym aby było w jakiś sposób "ciągnięte". Mogło by się rozwijać podobnie jak historie dotyczące "Gwiezdnych wojen". Wielu autorów tworzy swoje własne opowieści oparte na pomyśle i mające miejsce w świecie wykreowanym przez Georgea Lucasa. Świetny pomysł, ale w tym przypadku bardzo słabo wykonany. Zbiór opowiadań muszę z przykrością ocenić na 4/10. Miałem co do tej książki ogromne oczekiwania i bardzo mnie rozczarowała. Miejmy nadzieję, że kolejne takie inicjatywy, jeśli w ogóle będą miały miejsce, będą na zdecydowanie lepszym poziomie.

P.S. Zdjęcia pochodzą prawdopodobnie z gier Wiedźmin i Wiedźmin 2. Nie ze zbioru opowiadań. On nie jest ilustrowany.

6 komentarzy:

  1. 2 ostatnie są z zapowiadanego "Witcher 3", pierwsze z "Survarium" chyba, więc zupełnie inne uniwersum. Ale pasuje. Uważam, że zrobienie ze świata wiedźmińskiego takiego słowiańskiego expanded universe to świetny pomysł. Mogłoby chwycić. Ale jak widać po świecie ASa trzeba umieć się poruszać. Zajebiście podoba mi się pomysł na "Okupantów", wbrew pozorom idealnie do wiedźmińskiego świata pasujący. Będzie trzeba rzucić okiem.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki za rozszyfrowanie zdjęć ;) Wkleiłem je tylko dlatego, że taki wielki kawał tekstu mógł na pierwszy rzut oka odstraszać potencjalnych czytelników. A także dlatego, że, jak zauważyłeś, pasują ;) "Okupanci" to naprawdę ciekawe opowiadanie. dobrze skrojone postaci. Wszystko utrzymane w lekko mrocznym, tajemniczym klimacie. Ale te lata 80. sprawiają wrażenie mało do wiedźmina pasującej rzeczywistości. Choć kto wie, może ja to błędnie odczytuję :/

    Co do samego rozszerzonego świata, to było by genialnie, gdyby taka inicjatywa się pojawiła. Ale trzeba by troszkę lepszych tekstów. Bo te na kolana nie powalają.

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubie świat stworzony przez Sapkowskiego, ale tym razem chyba odpuszczę. Nie zapowiada się to zbyt fascynująco :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No zdecydowanie nie jest fascynująco. Można nawet powiedzieć więcej. Jest żenująco słabo :/

      Usuń
  4. Trochę piszę to ze wstydem, ale ja w świat Wiedźmina dopiero wchodzę. Jestem po dwóch zbiorach opowiadań dotyczących Geralta i na razie jestem zachwycony. Czekam aż dorwę powieści. A może wtedy, gdy już przeczytam, sięgnę i po taki zbiorek:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma się czego wstydzić, bo zawsze lepiej późno niż wcale ;) Ja to z Sapkowskim już za pan brat. Udało mi się nawet napisać o jego książkach pracę licencjacką a o nim samym pracę magisterską, więc trochę, można powiedzieć, gościa znam ;)

      Usuń