wtorek, 28 maja 2013

5 Filmów w Moim Wieku!

Jak podaje kalendarium w roku 1984 wydarzyło się wiele fascynujących i zajmujących rzeczy, m.in.:
  • 7 II 1984 - podczas lotu promu kosmicznego „Challanger” astronauta amerykański Bruce McCandless jako pierwszy człowiek przebywał w kosmosie bez liny zabezpieczającej.
  • 22 II 1984 - po zaostrzeniu działań wojennych pomiędzy Iranem i Irakiem, USA i Wielka Brytania wysłały okręty w rejon Zatoki Perskiej.
  • 5 VI 1984 - jednostki armii indyjskiej szturmowały Złotą Świątynię w Amritsarze.
  • 11 VI 1984 - w USA udało się po raz pierwszy zniszczyć doświadczalną rakietę ofensywną w locie poza atmosferą ziemską z pomocą innej rakiety.
  • 31 X 1984 - premier Indii Indira Gandhi zginęła w zamachu w New Delhi zastrzelona przez dwóch Sikhów z jej ochrony osobistej.
  • 6 XI 1984 - wybory prezydenckie w USA wygrywa Ronald Reagan.
  • 31 XII 1984 - USA występują z UNESCO...
...hmm...jednak nie jest to aż tak ciekawe jak mi się wcześniej zdawało...:/

 A co wtedy działo się w Polsce? Wg tego samego źródła:
  • 19 X 1984 - porwano księdza Jerzego Popiełuszkę, a następnie bestialsko zamordowano.
I to niestety wszystko. A może i "stety" patrząc na to, jakiego rodzaju było to wydarzenie :(

Ale przejdźmy do tego po co się tu zebraliśmy, czyli do zaprezentowania 5 filmów, które są moimi równolatkami!




Amadeusz / Amadeus; 

USA (Saul Zaentz), 160 min,
reżyseria: Milos Forman,
Producent: Saul Zaentz,
scenariusz:Peter Shaffer, na podstawie swojej sztuki,
Zdjęcia: Miroslav Ondricek,
Muzyka: Johann Sebastian Bach, Wolfgang Amadeus Mozart, Antonio Salieri,
Obsada: F. Murray Abraham, Tom Hulce, Elizabeth Berridge Simon Callow, Roy Dotrice, Christine Ebersole, Jeffrey Jones, Charles Kay, Kenny Baker.

"Czeski reżyser Milos Forman obsadził w roli głupawo chichoczącego Wolfganga Amadeusza Mozarta Amerykanina Toma Hulce'a. Na tle przepychu kolejnych miejsc akcji i starannie odtworzonych szczegółów z epoki przedstawił epicką biografię austriackiego kompozytora. Widowiskowa i żywiołowa gra Hulce'a, przedstawiającego bohatera jako enfant terrible, zaprzecza teorii, że muzykę o niezwykłym brzemieniu musi tworzyć człowiek o niezwykłej osobowości." W tym miejscu posłużyłem się słowami Joshuy Klein'a, amerykańskiego pisarza i dziennikarza mieszkającego w Chicago, z racji tego, że fragment tekstu, który cytuje ukazał się w książce "1001 filmów, które musisz zobaczyć". Jest to chyba najlepsza rekomendacja i poświadczenie wartości i wiekopomności tego obrazu;) Do tego 11 nominacji i 8 wygranych Oscarów dopełniają dzieła. 
A tak naprawdę cytuje kogoś innego, bo sam jeszcze tego filmu nie widziałem :D  



Terminator / The Terminator;

USA (Cinema 84, Euro Film Fund, Hemdale, Pacific Western), 108 min,
Reżyseria: James Cameron,
Producent: Gale Ann Hurd,
Scenariusz: James Cameron, Gale Ann Hurd, na podstawie scenariuszy Soldier i Demon with a Glass Hand Harlana Ellisona,
Zdjęcia: Adam Greenberg,
Muzyka: Brad Fiedel,
Obsada: Arnold Schwarzenegger, Michael Biehn, Linda Hamilton, Paul Winfield, Lance Henriksen, Rick Rossovich, Bess Motta i inni.

Tutaj znów cytat z tej samej książki: "Film, będący w gruncie rzeczy absolutnym kiczem, pretendującym do nagrody Złotego Indyka, niespodziewanie stał się jednym z hitów roku 1984, a popularność, utrzymująca się przez kolejne dwa dziesięciolecia [teraz już trzy dziesięciolecia - przyp. aut.], zrobiła z niego klasyka gatunku. Terminator to triumf stylu nad fabułą, zręczności nad inteligencją. Całość jest znacznie lepsza niż to, co się na nią złożyło." Czy się zgadzam z tymi słowami Michaela Tappera? Po części na pewno tak, jednak ten film, którym kiedyś gardziłem i obejrzałem go zdecydowanie później niż mogłaby na to wskazywać jego reputacja, spodobał mi się. I mimo tego, że nie należy do moich ulubionych produkcji, nawet nie ulubionych z Arnim, to podobał mi się. A to najważniejsze. No i ta słynna fraza, której dotrzymał: "I'll be back".

Teraz mam lekki kłopot co wybrać, ale chyba zdecyduję się na kolejny klasyk, tylko tym razem z całkiem innej beczki. Tak dla różnorodności. A co!





Koszmar z ulicy Wiązów / A Nightmare on Elm Street;


USA (Media Home Entertainment, New Line, Smart Egg), 91 min.,
Reżyseria: Wes Craven,
Producent: Robert Shaye
Scenariusz: Wes Craven,
Zdjęcia: Jacques Haitkin,
Muzyka: Charles Bernstein, Steve Karshner, martin Kent, Michael Schuring,
Obsada: John Saxon, Ronee Blakley, Heather Langenkamp, Johnny Depp, Jsu Garcia, Amanda Wyss, Robert Englund i inni.


W tym momencie, z racji, że jest to kolejny film, którego nie oglądałem, więc nie mam o nim zielonego pojęcia, (i w tym przypadku raczej nie obejrzę, horror to nie moja działka), ale nie chcę pomijać takiego klasyka, znów posłużę się cudzymi słowami: "Film Wesa Cravena Koszmar z ulicy Wiązów odniósł sukces nie tylko kasowy; spodobał się również krytykom. Jako jeden z niewielu obrazów zręcznie połączył horror i humor, ciemne motywy literackie, konwencję filmu komediowego, krwawe efekty specjalne i dyskretny komentarz społeczny. Wreszcie to ten właśnie film wprowadził do amerykańskiej popkultury nowego potwora: mordercę nastolatków w kapelusiku - Freddy Kruegera." Nie wypada mi się nie zgodzić z Stevenem Jayem Schneiderem - redaktorem wydania "1001 filmów...". 

W tym momencie po raz kolejny napotykam na problem co wybrać?:| Ale aby zestawienie było jak najbardziej różnorodne wybór pada na...








...Gliniarza z Beverly Hills / Beverly Hills Cop;


USA (Paramount), 105 min,
Reżyseria: Martin Brest,
Producent: Jerry Bruckheimer, Don Simpson,
Scenariusz: Daniel Petrie Jr., Danilo Bach,
Zdjęcia: Bruce Surtees,
Muzyka Harold Fratermeyer,
Obsada: Eddie Murphy, Judge Reinhold, John Ashton, Lisa Eilbacher, Ronny Cox, Paul Reiser, Steven Berkoff, James Russo i inni.


Czy wiecie, że w początkowej wersji filmu rolę Axela Foleya miał zagrać Sylvester Stalone? Całe szczęście, że tak się nie stało, bo akcja tego filmu byłaby za pewne zdecydowanie mniej kreatywna, a film nie miał by tego komediowego błysku, jaki nadała mu gra Eddiego Murphy'ego. Można powiedzieć, że to dzięki niemu film stał się sławny na całym świecie. I powstały jeszcze dwie kolejne części. Dodatkowo ścieżka dźwiękowa filmu oparta jest na popularnej muzyce Harolda Flatermeyera z wiodącym tematem Axel F. Któż go nie zna i dobrze nie wspomina niech pierwszy rzuci kamień! "Brest zrobił komedię o naprawdę wartkiej akcji, z kilkoma ostrymi aluzjami do przyjętej w Los Angeles konwencji, w której liczy się tylko styl i nic więcej." Dodatkowo Murphy w roli policjanta, eleganckiego cwaniaczka, który łamie wszelkie zasady i reguły sprawia, że ciężko nie lubić tego obrazu.



Z ostatnim filmem jest naprawdę ciężko, ponieważ są jeszcze dwa, które chciałbym opisać, ale skoro 5 to 5! 










Seksmisja 

(mimo tego, że film powstał w roku 1983, to swoją premierę miał dopiero w roku 1984, tak więc postanowiłem, że mieści się w tym zestawieniu)


Polska (Film Polski), 116 min,
Reżyseria: Juliusz Machulski,
Produkcja: Andrzej Sołtysik,
Scenariusz: Juliusz Machulski, Jolanta Hartwig, Pavel Hajný,
Zdjęcia: Jerzy Łukaszewicz,
Muzyka: Henryk Kuźniak,
Obsada: Jerzy Stuhr, Olgierd Łukaszewicz, Bożena Stryjkówna, Bogusława Pawelec, Hanna Stankówna, Beata Tyszkiewicz, Ryszarda Hanin, Janusz Michałowski i inni.


Postanowiłem do tej światowej zgrai dorzucić jakiś polski filmik, żeby było tak międzynarodowo :) Padło na "Seksmisję" w reżyserii Juliusza Machulskiego, czyli film przez wielu uważany za wręcz kultowy. Ja osobiście nie jestem zbyt wielkim zwolennikiem tego obrazu, choć muszę przyznać, że kilka razy zdarzyło mi się go obejrzeć. Wydaje mi się, że nie jest to najlepszy obraz Machulskiego, nawet zdecydowanie gorszy od "Vabanku 2, czyli riposty", który swoją premierę miał także w 1984. Jednak umieszczam go tutaj dla pokazania, że nawet niebywały gniot może stać się filmem kultowym :D








Serdecznie dziękuję za nominację Clover, właścicielce bloga Roztargniona sowa, za możliwość podzielenia się z Wami 5 Filmami w Moim Wieku!




Z przyjemnością nominuję do dalszej zabawy:
Mariusza z Panoramy kina
Michała z Salonu Filmowego MN
Katarzynę Szolc z Filmowego melanżu


Anne Eithne z Filmowego KOTa

Co trzeba zrobić?
1. Opisać 5 filmów, które powstały w Twoim roku urodzenia;
2. Wkleić ten banerek u siebie na blog 
3. Nominować kolejne osoby to uczestnictwa w tej zabawie ;)

29 komentarzy:

  1. Ej, pobiłeś mnie z zajebistością filmów!:) Wszystkie, dosłownie wszystkie uwielbiam. Może nominuj kogoś dalej?:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ;) Bo '84 to był dobry rok w kinematografii :D
      Nie wiedziałem, że mogę kogoś nominować, ale jeśli tak, to tak właśnie zrobię ;)

      Usuń
  2. Świetna inicjatywa! Właśnie miałam zabierać się do czytania, ale powiadomienie o Twoim komentarzu mnie ubiegło :)
    Będę musiała porządnie się zastanowić nad filmami - moimi równolatkami!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mi się podoba :) Już nie mogę się doczekać z jakim rocznikiem i jakimi filmami będę mógł się zapoznać u Ciebie na blogu :)

      Usuń
  3. "Amadeusz" to arcydzieło przez wielkie A. Serio nie widziałeś? Nie wierzę ;) "Terminator" w przeciwieństwie do Ciebie należy do moich ulubionych (w gatunku science fiction), "Koszmar..." to również klasyk w swoim gatunku, reżyser wykazał się niezwykłą kreatywnością. "Seksmisji" gniotem bym nie nazwał, wiadomo że od sequelu "Vabanku" jest gorszy, ale to i tak fajna komedia, a przynajmniej ja bawiłem się świetnie oglądając ją. O tym że Stallone miał zagrać Foleya słyszałem - ciekaw jestem jak wyglądałby wtedy film, pewnie byłby brutalniejszy i mniej zabawny. Ale może to i dobrze, że zamiast tego powstała zajebista komedia sensacyjna z niezapomnianą rolą Murphy'ego i pamiętnym tematem muzycznym.
    PS. Nie wiem czy wiesz, ale w roku 1984 urodziła się Joanna Moro, obecnie bardzo popularna dzięki pewnemu serialowi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyznaję się, nie oglądałem "Amadeusza". Jest mi z tego powodu głupio i postaram się to jak najszybciej nadrobić (choć nie wiem jak szybko to nastąpi, bo teraz akurat jestem na etapie czytania książek a nie oglądania filmów :]).

      Co do Joanny Moro, to teraz jak mi powiedziałeś, to zauważyłem, że to mój rocznik i spostrzegłem też w jakim serialu grała :) Łolaboga...! NIE! "Annie Gierman" mówię stanowcze i zdecydowane NIE! ;)

      Usuń
  4. Większość jest rewelacyjna, ale Seksmisja powinna być na 1 miejscu :) Rzeczywiście 84 to był dobry rocznik - pod względem filmowym! Bo to, co się działo na świecie, to niekoniecznie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale kolejność jest losowa ;) Więc każdy może ja ułożyć wedle własnego widi-mi-sie ;)

      A wiesz z ilu filmów musiałem zrezygnować?! Nawet nie pytaj :( Chciałem napisać, że "ograniczenia i limity nie interesują mnie" i dodać, że takich matuzalemów jak ja jest mało w necie, więc nie zabiorę nikomu filmów do opisania, ale postanowiłem trzymać się sztywno zasad ;]

      A Ty piszesz już swoje?;>

      Usuń
    2. Nie :) Wyjeżdżam na dwa miesiące w czerwcu, wtedy pod moją nieobecność będą ukazywać się posty, które obecnie piszę - posty-widma :) Obecnie piszę "30 dni z książkami", które ukażą się chyba w lipcu, więc i te 5 filmów opiszę na sierpień może :) Mnie nie będzie, ale blog będzie sobie żył - co by nie umarł zupełnie :)

      Usuń
    3. Aaa...Super się znać na technice :] Miłego wypoczynku życzę w takim razie, albo owocnego tego co tam będziesz przez te dwa miesiące robić ;)

      Usuń
    4. Arku, wystarczy zmienić datę publikacji posta ;) Proste jak budowa cepa! ;)
      Praca, więc nie odpoczynek, ale nad morzem, więc dwie pieczenie na jednym ogniu ;)

      Usuń
    5. Wiem, wiem...niby kiedyś nawet próbowałem, ale mnie coś program oszukał i dałem sobie spokój ;)

      Praca nad morzem...jeszcze ciekwa jaka. Bo w sumie może być fajnie albo nie ;)

      Usuń
    6. Całkiem fajna ;) Kierownik pensjonatu z knajpą. Brzmi fajnie? ;)

      Usuń
  5. Ze wszystkim się zgadzam, ale przez "Amadeusza nie przebrnąłem :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciesze się, że się ze mną zgadzasz. A co do "Amadeusza", to sam muszę sprawdzić ;)

      Usuń
  6. A Ci się trafiło. Ja mam problem ze złożeniem swojej piątki, a Ty tu trzaskasz takimi perłami:)

    Terminator rządzi bez dwóch zdań. Dwójka to moim zdaniem najlepszy film rozrywkowy wszech czasów, ale jedynka ma klimat, którego nic nie przebije. Ta elektroniczna muzyka, kiedy Arnie kroczy po korytarzach posterunku, czy w trakcie pościgu. No klasa, kurde, aż muszę obejrzeć:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 1984 rok, to był dobry rok :D

      Te pięć pereł to są tytuły z samego szczytu wszystkich kinomańskich list, ale było jeszcze: "Akademia policyjna", "Pogromcy duchów", "Dawno temu w Ameryce", "Niekończąca się opowieść", "Miłość, szmaragd i krokodyl", "Diuna", "Ptasiek", "Katare Kid", "Conan Niszczyciel", "Zemsta frajerów", "Plusk, Bunt na Bounty", "Pola śmierci", Inaczej niż w raju Jarmusha, "Texas-Paryż-Teksas" Wendersa...i można tak wymieniać bez końca ;)

      Usuń
    2. Oczywiście miało być "Paryż, Teksas". Nie wiem czemu tak dziwnie napisałem :|

      Usuń
    3. Z wymienionych zdecydowanie "Pola śmierci" jest najlepszy.

      Usuń
    4. "Pola śmierci" pamiętam jak przez mgłę. Ale wierzę Ci na słowo ;) Poza tym cała reszta nie jest może zbyt wysokich lotów, ale są to filmy, które w wielu kręgach obrosły już sporą legendą.

      Usuń
    5. Z niewymienionych to wyróżniłbym dwa ciekawe i niegłupie filmy obyczajowe: "Miejsca w sercu" i "Podróż do Indii".

      Usuń
    6. O "Podróży do Indii" zupełnie zapomniałem, choć pewnie i tak nie starczyło by dla niej miejsca w moim zestawieniu, ale nie ulega wątpliwości, że to film warty uwagi. A o "Miejscach w sercu" nawet nie słyszałem :/

      Usuń
  7. Z wymienionych przez Ciebie filmów widziałam tylko "Seksmisję" i "Koszmar z ulicy Wiązów". :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli te dwa "najgorsze" już masz za sobą; ) teraz juz została tylko przyjemnosc płynąca z możliwości zapoznania się z prawdziwymi klasykami :D

      Usuń
  8. Dzięki wielkie za nominację! Ciężko mi było do tego zasiąść ale udało się:) zapraszam do siebie http://filmowymelanz.blogspot.com/2013/06/niedzielny-kotlet-5-filmow-w-moim-wieku.html

    OdpowiedzUsuń
  9. Zazdroszczę Ci tego rocznika! Nie dość, że jesteś rok ode mnie młodszy (hmm a może lepiej uznajmy, że Twoje filmy są rok młodsze od moich;) ), to na 84 r. datowany jest mój ulubiony "Dawno temu w Ameryce".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :D No coś Ty, u Ciebie też dużo klasyków: "Człowiek z blizną", "Nieoczekiwana zmiana miejsc" (uwielbiam ten film) i ze dwa Bondy (choć w sumie za tymi akurat nie przepadam ;)).

      "Dawno temu w Ameryce", to naprawdę niezła epopeja, ale trzeba oglądać tę europejską, dłuższą wersje, bo ta amerykańska jest żałosna.

      Usuń
  10. Oj jak ja dawno nie widziałam "Gliniarza z Beverly Hills" :)swojego czasu przyciągał przed ekrany telewizorów,podobnie zresztą jak fantastyczny "Terminator"."Amadeusza" widziałam juz jako dorosła kobieta i dobrze bo to widowisko warte przemyślenia.
    Fajne zestawienie,dobry rocznik :)

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń