poniedziałek, 20 maja 2013

[14] Film: Iron Man 3 (2013)

Kolejnym filmem jaki udało mi się na sobotnim seansie kinowym obejrzeć jest właśnie "Iron Man 3". Z racji tego, że to jedna z najgorętszych premier roku, i prawie wszyscy już to widzieli, a jeszcze więcej ludzi o tym napisało, dlatego ja nie będę tutaj powtarzał informacji kto, dlaczego, z kim i po co to nakręcił, bo możecie znaleźć to w necie. Napiszę jakie są moje odczucia co do tego filmu.

Krótko mówiąc - zawiodłem się! I to strasznie. Po pierwsze i najważniejsze na tym, że kino mnie oszukało, dystrybutorzy i producenci pewnie też, ale zawsze ma się pretensje do tego kto jest najniżej w łańcuchu pokarmowym. Jak do tego doszło? 3D!!! Nienawidzę 3D!!! Jest żałosne, męczące, niepotrzebne, ciemne i niewygodne. A w "Iron Man 3" nie było nic co by wymuszało decyzję o zrobieniu tego filmu w 3D. W trakcie seansu czułem się tak jakbym miał cały czas na nosie przyciemnione okulary. Na początku miałem nadzieję, że to tylko chwila i wszystko zaraz się rozjaśni, ale NIE! Do tego napisy wyświetlały się w takim miejscu, że trzeba było wybierać - albo czytamy albo oglądamy. Inaczej się nie dało. Był to mój pierwszy seans w 3D i ostatni. Już nigdy nic i nikt nie zmusi mnie do obejrzenia filmu w takiej okropnej wersji. Żadnego!


A teraz druga sprawa, która mnie rozczarowała. Czytając recenzję sądziłem, że film będzie genialny, rewelacyjny, albo chociaż bardzo dobry. Był dobry, a to trochę za mało jak na tyle zachwytów :/ Historia niby ciekawa, aktorzy też nieźle się spisują na ekranie - Downey Jr. jak zwykle niezły, choć jakiś przygaszony, Gwyneth daje radę. Najlepiej wypadają czarne charaktery - rewelacyjny Kingsley i naprawdę "zły" Pearce. Ale to wszystko za mało. Przynajmniej dla mnie.


Sama historia jakaś taka sobie. Nie porwało mnie to ani nie trzymało w napięciu tak jak bym sobie tego życzył. Nie dało mi też tyle satysfakcji i rozrywki co pierwsza część. Nie zauważyłem także odrodzenia się "kina kumplowskiego", z którego tak słynął twórca tego obrazu, czyli Shane Black. Ot zwykły dzieciak, który raptem kilka razy pojawił się na ekranie. 
Dość słabo wyjaśnione było także o co tak naprawdę chodzi z tym Excośtam. Albo przez ten #$TYTRW@R$#^%^U^&U$Y% 3D, do którego musiałem się przyzwyczaić nie zrozumiałem co ten wynalazek Killiana robi :| (po chwili załapałem co robi). I na jakiej zasadzie działa (tego już nie udało mi się rozwikłać). Nieistotne. Najgorsza jednak była ta okropna myśl, która jak zwariowana piłeczka ping pongowa odbijała się w mojej czaszce, i krzyczała: "Jak ja nienawidzę 3D!". 


W taki oto sposób twórcy zepsuli mi całą radość z oglądania filmu. Mam nadzieję, że po normalnym seansie zmienię zdanie i uznam, że "Iron Man 3" był lepszy niż wydał mi się za pierwszym razem. Póki co - 7/10.

6 komentarzy:

  1. Też zawiodłam się na tej części Iron Man'a. Nie zgadzam się ze wszystkimi recenzentami, którzy zgodnie opiewają, że to najlepszy film z trylogii. Nie, nie, nie.

    A zapewne były dwa przeważające argumenty za zrobieniem filmu w 3D - moda i zyski :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, te dwa argumenty na pewno przeważyły, ale dla Nas, kinomanów, to są akurat najmniej ważne argumenty. Niestety :(

      Usuń
  2. Czyli jednak zawód. A myślalem, że jednak bardziej przypadnie Ci do gustu :) Ale z tym 3D to się zgodzę, też mam już tego serdecznie dość. Ściema służy tylko po to, aby wyciągnać kilka złotych więcej, a jakość w sumie zamiast lepsza, jest gorsza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Film jest ok, ale jestem zły na to 3D i to bardzo rzutuje na moją ocenę :/ Poczekam kilka miesięcy i zobaczę sobie już w domu w normalnej wersji, albo pójdę jeszcze raz do kina na 2D. Czasami dają jakieś 2-3 tygodnie po premierze. U nas tak było z "Avengersami". Ale nie da się ukryć, że liczyłem może nie na więcej, ale na coś innego. Dla mnie wciąż jedynka jest najlepsza.

      Usuń
  3. Zapowiadało się cudownie, miałem nawet wybrać się na "Iron Mana 3" do kina, lecz (nie)stety wizyta u okulisty mi w tym przeszkodziła. Bądź co bądź czytam już którąś z kolei opinię, każda zaś z nich mówi, że trzeciej części żelaznego człowieka daleko do ideału. Teraz większą chęć mam zresztą na "Gatsby'ego", do którego podchodzę niby z lekką rezerwą, lecz w głębi serca mam nadzieję na małą kinową rewolucję. :)

    Jeżeli zaś mowa o 3D - ścierpieć go nigdy nie potrafię, bo okularów swych zwykłych ściągnąć nie mogę (chyba, że chciałbym oglądać niewyraźne postacie na kolorowym, rozmazanym tle), a zakładanie jednych gogli na drugie jest co najmniej niewygodne. :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie tak samo się czułem. Miałem już swoje bryle i te od 3D nałożone jako drugie...To było bardzo niekomfortowe. :[

      Usuń