sobota, 8 czerwca 2013

[3-6] Książka: Kroniki Żelaznego Druida - Kevin Hearne

Dziś chciałbym Wam zaproponować nawet ciekawą serię książek o przygodach ostatniego żyjącego na ziemi druida. Do tej pory pojawiły się cztery tomy jego przygód ale na lipiec zapowiedziana jest premiera piątej, tak więc recenzja jak najbardziej na czasie;) 
Enjoy!

 

"Na psa urok" (2011)

Lekka, łatwa i przyjemna lektura na słoneczne jak i deszczowe dni.

Styl autora jest bardzo przyjemny dla czytelnika, choć czasami zdarzają się drobne potknięcia, chociaż nie wiadomo ile w tym "zasługi" pisarza a ile tłumacza.

Fabuła, jak dla mnie, troszkę za szybko się rozwinęła i rozpoczęty wątek dobiegł do końca już w pierwszym tomie. Myślałem, że autor będzie go starannie rozwijał przez wszystkie tomy, jednak jak widać w każdym z nich chce opowiedzieć inną, choć powiązaną ze sobą historię. Nie umniejsza to jednak w żadnym stopniu frajdy z czytania.

Najbardziej podobał mi się pomysł z psem jako najlepszym przyjacielem. Niby model stary jak świat...ale od czego mamy literaturę fantasy. Nasz bohater może się kontaktować ze swym towarzyszem mentalnie, czyli w pełni go rozumieć i wypowiadać rozkazy, które on także rozumie w każdym calu i to bez używania słów. Dodatkowo skonfrontowanie psiej "psychiki" z ludzką powoduje miejscami wiele zabawnych sytuacji.
Druid i jego ukochany Wilczarz Irlandzki - Oberon

Kolejnym atutem książki jest jej intertekstualność. Mamy tutaj cytaty z przeróżnych tworów kultury  zaczynając od Szekspira a na "Kill Billu" kończąc. Haerne nie sili się na bycie Eco, jego książka trafi raczej do innego grona odbiorców a i jemu samemu pewnie też brakuje erudycji (a komu jej nie brakuje w zestawieniu z Eco:-]). Nie jest to bynajmniej jego słabość, ponieważ książka skierowana jest głównie do młodzieży, która bez trudu będzie mogła zlokalizować i umiejscowić cytaty w niej zawarte i prawdopodobnie nie zależy jej zbytnio na wyszukanych grach i zabawach literackich a dobrej fabule i akcji.

Polecam wszystkim, którzy choć trochę interesują się i lubią fantasy (w tym przypadku urban fantasy) napisane lekko i zabawnie, choć nie pozbawione prób delikatnego moralizowania (druid kocha ziemię:) )

"Na psa urok" - 7/10

"Raz wiedźmie śmierć" (2011)

Jak tak dalej pójdzie to ostatnia część będzie już naprawdę przeciętna.

Autor kontynuując opowieść o przygodach Żelaznego Druida trochę się zagalopował. Pierwszą część przeczytałem z niekłamaną przyjemnością. Była napisana z polotem i nie sprawiała trudności w odbiorze.

W tej części jednak, po mimo tego, że ogólna konwencja i pomysł się nie zmieniły to jednak dobór postaci (nie chciałbym obejrzeć wiernej adaptacji tej książki i to szczególnie po posiłku) i sposób eksterminacji "tych złych" był z lekka przesadzony. Hearne przytłoczył mnie także w swojej książce natłokiem akcji. Ja oczywiście lubię jak się coś dzieje, lubię żywe dialogi i ciekawie opisane sceny walki, ale tutaj nie ma nic poza tym. Tak jak pisałem, w pierwszej części to jeszcze tak nie przeszkadzało, ale co za dużo to nie zdrowo. I do tego ta ostatnia scena unicestwiania "heks" i demonów. Całość była przedstawiona tak chaotycznie i z takim nagromadzeniem szczegółów i detali, że niekiedy łapałem się na tym, że oprócz tego, że wszędzie sikała krew nie za bardzo wiedziałem o co chodzi. Także niektóre wątki były dodane na przyczepkę i zupełnie zbędne, jak choćby z Kojotem. Być może jakieś jego echa pojawią się w kolejnej części.

Kevin Hearne

Mam nadzieję, że w kolejnej (ostatniej?) części autor wracając do tematyki walki z bogami - tym razem ma chyba na celowniku Thora jak się nie mylę - uraczy nas podobna rozrywką jak w części pierwszej. W przypadku Ocean's 11, 12 i 13 też druga część była najgorsza a w trzeciej powrót do "korzeni" sprawił, że znów było świetnie (może to mało adekwatny przykład, ale taj jakoś mi się skojarzyło:-)).

Dalej uważam, że najlepsze są wymiany zdań między druidem a jego psem, chociaż akcja z "golasem" i staruszką też była niezła.

Znów nie udało się uniknąć także drobnych potknięć stylistycznych (szyk zdań kuleje). Są to oczywiście niuanse nie wpływające na ocenę ogólną ale mnie tam w szkole inaczej uczyli mówić.

Cóż, dalej polecałbym tę książkę raczej fanom fantasy... i kiepskiej rąbaniny niestety.

"Raz wiedźmie śmierć" - 6/10


"Między młotem a piorunem" (2011)


,,-No nie mogę. Ta paranoja to ci się, stary, normalnie pogłębia. Jak się ostatnio widzieliśmy, nie było aż tak źle.''

To już trzeci tom przygód Żelaznego Druida. Tym razem nasz bohater, który w poprzednim tomie złożył pewne obietnice, za które otrzymał kilka małych przysług, musi się wreszcie odwdzięczyć swoim "przysługo-dawcom". W tym celu zapuszcza się po złote jabłko do ogrodu Idunn w Asgardzie - siedzibie nordyckich bogów, dla pewnej Indyjskiej wiedźmy. Przy okazji daje się namówić na pomoc w zabiciu Thora, co skutkuje niezłym zamieszaniem. Na koniec musi tylko uciec z miasta w którym mieszka, bo narobił sobie  nie lada kłopotów. Ale jak do tego doszło i jak to się wszystko potoczyło, musicie przekonać się sami!

Kolejny tom przygód Atticusa, jest jednak słabszy od poprzedniego. Autor ewidentnie przejawia tendencję spadkową, co powoduje, że książki (a tak naprawdę książka, bo tylko pierwszy tom był naprawdę fajny), które były ciekawe i wielką przyjemnością było pochłanianie każdej kolenej strony stają się coraz mniej interesujące:/  Niby styl autora się nie zmienił, jednak fabuła jest coraz słabsza. Autor wciąż stosuje te same zabiegi, jest zabawny, nawiązuje do popkultury, gada ze swoim psem, ale to za mało aby nazwać tę książkę dobrą. Ona jest, niestety, tylko niezła. 

"Między młotem a piorunem" - 6/10

"Zbrodnia i Kojot" (2012)


To jak na razie ostatnia część przygód Żelaznego Druida, choć jak wspomniałem we wstępie, mam informację, że kolejny tom pojawi się już w lipcu tego roku i będzie miał tytuł "Kijem i mieczem". Jednak wracając do meritum, w tym tomie Atticus O'Sullivan znów nie ma lekko w sumie, czy on kiedykolwiek przez te kilkadziesiąt wieków życia miał chwile spokoju?;> no dobra, miał, ale o tym dowiedzie się właśnie z 4 tomu). Poprzez zawarcie umowy na pewne przysługi z Kojotem, który jak wiemy jest bogiem oszustów, będzie miał dużo więcej na głowie niż mu się pierwotnie wydawało. Między innymi utworzyć w pewnym, konkretnym, miejscu złoże złota, pozbyć się dwóch duchów z Pierwszego Świata (świat wierzeń plemienia Nawahów - cała ta historia będzie się w dużej mierze opierała na właśnie tym obszarze kulturowym)i, ale to już dla własnego spokoju, sfingować śmierć swoją i swojej uczennicy, aby wszyscy bogowie, który mają z nim jakieś zatargi dali sobie wreszcie spokój z zemstą. 

Atticus i Granuaile

Niestety jednak, tak jak pisałem powyżej, Hearne spada po równi pochyłej na łeb na szyję. Każda jego książka jest odrobinę (a czasami nawet więcej niż odrobinę) gorsza od poprzedniej. I w taki oto sposób dochodzimy do momentu kiedy przygody ostatniego druida są już naprawdę nudne :/ Nic w tej książce nie sprawiło mi radości. Czasami jedynie kilka razy uśmiechnąłem się pod nosek kiedy toczył słowne utarczki ze swoim psem bądź uczennicą, ale to już tylko jakby cień dawnego Hearna.

Być może dzieje się tak dlatego, że autor, któremu udało się uzyskać pewną stałą pozycje w swoim wydawnictwie, i zdobyć sławę i rozgłos dla swojego cyklu, zwyczajnie przestał się starać. Albo pisze książki za szybko, nie przywiązując już takiej uwagi do szczegółów jak czynił to przy części pierwszej?:| Nie wiem, zostają mi jedynie domysły. A one wskazują na to, że jak tak dalej pójdzie, to 5-tej części nie da się już czytać w ogóle :/

"Zbrodnia i Kojot" - 5/10


16 komentarzy:

  1. Szkoda, że autor z książki na książkę nie czyni postępów, a raczej jest coraz gorszy. Nie lubię zaczynać czytać cyklu, którego nie dam rady skończyć, a ten na taki się właśnie zapowiada. Z drugiej strony cholernie fajne są te okładki i jeśli zobaczyłbym je na półce w bibliotece/księgarni to pewnie bym się nie powstrzymał :D Muszę to przemyśleć, bo ostatnio mam wielką ochotę na dobre fantasy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz jak jest, każda z książek to mniej więcej zamknięta całość (są wątki, które dale autor kontynuuje, ale ten główny zamyka), więc pierwszy tom możesz sobie łyknąć (2-3 dni maks, bo się szybko czyta) i będziesz wiedział, czy Ci "smakowało", czy nie ;)

      Usuń
    2. NIE SŁUCHAJ GO! Nie słuchaj! To są bardzo dobre książki! I nie, nie chodzi o dobre-seria lux, tylko one są dobre-dobre!

      Usuń
    3. PRZECIEŻ 6 To IEST DOBRA OCENA!

      Usuń
    4. Ale się źle wypowiadasz na temat książki!!

      Usuń
    5. A właśnie, że prawdę pisze, a że prawda boli, to już co innego :]

      Usuń
    6. Wydziwiasz i tyle w tym temacie. Ksiązki wcale z tomu na tom nie robią się gorsze. Akcji jest wszędzie tyle samo, poziom humoru taki sam, styl i klimat to samo. O dziwo autor ani nie podniósł swoich umiejętności pisarskich ani też nie poszedł na skróty. Sama historia może wydawać się bardziej lub mniej ciekawa dla jakiegoś osobnika, ale jeżeli chodzi o poziom książek, jest taki sam w każdym tomie.

      Usuń
    7. Jak ktoś się z tomu na tom nie rozwija, to znaczy, że się cofa. A jak się cofa, to znaczy, że książki z tomu na tom są coraz gorsze. Kropka :]

      Usuń
    8. Yyyyyyyy no nie, wcale tak nie jest.

      Usuń
    9. No jak nie jak tak :) Ale pocieszę Cię, ostatni tom znów dostał dobrą recenzję ;)

      Usuń
    10. Taaa... dla mnie. Chyba dla Druida :P

      Usuń
    11. Jest szansa dla Ciebie, a dokładnie dla Twojego gustu XD

      Usuń
    12. Mój gust nie ma sobie nic do zarzucenia :D

      Usuń
    13. Bo nie wie, ze jest zły :D

      Usuń