wtorek, 2 lipca 2013

[11] Ksiazka: Shaq bez cenzury - Shaquille O’Neal, Jackie MacMullan (2012)

Póki co mój "ciąg" na biografię i literaturę faktu trwa! Tym razem przyszła kolej na wspomnienia wielkiego dosłownie (216 cm wzrostu) i patrząc na osiągnięcia (4 tytuły mistrza NBA, ponad 28 tys. zdobytych punktów) Shaquille'a O'Neal'a zaprezentowane w autobiografii "Shaq bez cenzury", którą napisał przy współpracy z Jackie Macmullan - amerykańską dziennikarką sportową współpracującą m. in. z ESPN.com.

Zacznę może od tego, że Shaq aby osiągnąć wszystko to do czego udało mu się dojść,musiał wykazać się nie małym wysiłkiem fizycznym, talentem i samozaparciem. Jest to koszykarz, któremu nic nie zostało dane na tacy. O wszystko musiał walczyć. Jednak jego warunki fizyczne, o których już wspomniałem - 216 cm wzrostu i blisko 150kg wagi przez większość kariery - na pewno mu w tym nie przeszkadzały. To dzięki nim temu chłopakowi z Newark w stanie New Jersey udało się zdominować podkoszową strefę NBA na blisko 20 lat. A dokładnie to 19, czyli od 1992 kiedy to  z pierwszym numerem w drafcie wybrało go Orlando Magic, poprzez grę w L.A. Lakers, z którymi zdobył trzy tytuły mistrzowskie i Miami Heat gdzie dorobił się jednego pierścienia, czy tez późniejsze mniej udane przygody z Phoenix Suns do sezonu 2009/2010 i epizodu w Boston Celtics, gdzie skończył karierę. 


Shaq był wielka osobowością ligi, człowiekiem z zasadami, któremu nie przeszkadzało to czerpać z życia "garściami" i w wieloraki sposób udzielać się też poza NBA. Przykładami tego mogą być znane większości fanów Shaqa występy w filmach (udane bądź nie), nagrane płyty z muzyką rap, ale także wstąpienie do Akademii Policyjnej i ukończenie jej, co daje Shaqowi możliwość (co jest też jego wielkim marzeniem) zostania szeryfem, czy też jego działalność biznesowa, którą okrasił  doktoratem (sic!), pod tytułem: Dualizm humoru i agresji w ramach różnych typów zarządzania


Oprócz tego wszystkiego co umieściłem powyżej, a jest tylko drobinką w morzu, z autobiografii Shaqa dowiemy się znacznie więcej. Są tutaj jego wspomnienia z dzieciństwa, w których opisuje miłość do mamy i babci, a także ciężką miłość do surowego ojczyma, Sierżanta Philipa Harrisona. Pisze też o innych ludziach, którzy w jakiś sposób na przełomie jego kariery stali się dla niego ważni i bliscy, jak choćby jego trener z Uniwersytetu LSU Dale Brown, czy tez ochroniarz (sic!) Jerome Crawford. Pisze też o swoich kolegach z klubów, o Pennym, Kobem, DWadzie, LeBronie, KG, Ray'u i wielu innych, o tym jakie były między nimi relacje i co z nich zostało po zakończeniu kariery Shaqa. Pisze o trenerach, jak przebiegała współpraca w nimi i którzy są dla niego ważni, a którzy po prostu byli i przeminęli bez większego echa.


Shaq jawi się w niej jako takie duże dziecko z za dużą ilością forsy 
Nie da się ukryć, że byłem samochodowym fetyszystą, ale pierwszego bentleya kupiłem przez przypadek. Któregoś dnia po treningu wracałem samochodem do domu. Byłem w klapkach  i spodniach od dresu, spocony - jak jakiś obdartus. I tak zatrzymałem się przy salonie Rolls Royce'a.
Patrzyłem na bentleya, a stojący obok sprzedawca, stary biały snob, przyglądał mi się podejrzliwie, więc zapytałem ile to auto kosztuje. "Jesteś pewien, że cię na nie stać, synku?" - zapytał. Wściekłem się, facet mnie obraził.
nagle usłyszałem charakterystyczny piskliwy głos. No jasne: Mike Tyson, bokser. Tez oglądał bentleye. Oglądał, oglądał, w końcu wybrał sobie dwa i je kupił. Wiecie już co musiałem zrobić? Musiałem kupić trzy. Złapałem sprzedawcę i powiedziałem: "Poproszę ten srebrny i jeszcze ten zielony. I może ten czerwony".
Nie pamiętam odkładnie, ile kosztowały, ale chyba ze dwieście tysięcy dolarów każdy. zapłaciłem sześćset tysięcy za trzy samochody, do których nawet nie byłem w stanie się zmieścić.

i czasami przerostem ambicji, ogromnym ego,  i często brakiem konktroli nad samym sobą
Już na rozgrzewce przedmeczowej stanąłem naprzeciwko niego i powiedziałem, żeby uważał na to, co mówi, i żeby zamiast gadać, zajął się grą w koszykówkę.  "Pieprz się koleś. Sam uważaj na to, co mówisz" - odpowiedział. "Teraz  jesteś taki groźny, Tak?" - rzuciłem, zaczęliśmy się przekrzykiwać, aż w końcu nie wytrzymałem i przywaliłem mu z liścia w łeb.
a czasami jako bardzo fajny facet chcący pokazać, że zasługuje na szacunek i robiący dla ludzi potrzebujących bardzo wiele dobrego

Okazało się, że pewien dwunastolatek, Brendan, cierpi na jakąś anormalość genetyczną, która objawia się tym, że chłopak strasznie szybko rośnie. Miał już wtedy chyba dwa metry i osiemnaście centymetrów wzrostu, strasznie się męczył. Dzieciaki się z niego nabijały źle się czuł, trudno było dla niego znaleźć odpowiednie ciuchy. Oprah powiedziała, że jestem jego ulubionym koszykarzem i zapytała, czy mogę jakoś pomóc. Na początek zapakowałem masę swoich dresów, butów sportowych i kurtek i mu je wysłałem.
Zabraliśmy go na Mecz Gwiazd w 2009 roku jako mojego gościa, daliśmy nu parę moich nowych butów Dunkman, których jeszcze nawet nie było na rynku. Wziąłem go na obiad swoim Shaq-linerem i mógł nacieszyć się starym zwyczajem Shaqa: najpierw deser, potem obiad.
A późnej zaprowadziłem go do swojego prywatnego krawca, który uczył mu ubranie na miarę.
Było mi chłopaka naprawdę zal. Był słodki inteligentny, bardzo wrażliwy. powiedziałem mu, że też przez przez to przechodziłem: "Były dni gorsze, dni, kiedy bolało a inne dzieciaki się ze mnie śmiały. Wiem, co czujesz".
Sama książka jest napisana bardzo prostym stylem. Jej układ jest przejrzysty i chronologicznie spójny. Pojawia się w niej dużo ciekawych faktów z życia samego Shaqa jak i wielu innych zawodników NBA. Jest jednak, moim zdaniem, za mało skupiona na samej grze, a zbyt wiele w niej wątków z życia osobistego, które nie stawiają O'Neal'a w zbyt dobrym świetle. Często jawi nam się on jako furiat, zarozumialec i osoba rozrzutna. Jest oczywiście przedstawiony także jako podkoszowy dominator i wielki zawodnik, ale zajmuje to może jakąś 30-40% całej książki, a jest to w końcu biografia sportowca do cholery! Nie ma w niej nic na temat tego uczestnictwa Shaqa w Olimpiadzie w Atlancie w 1996 roku, gdzie zdobył złoty medal, czy też o złotym medalu na mistrzostwach świata w Toronto w roku 1994. Ja rozumiem, że był wtedy młody i jego wkład w zwycięstwo nie był zbyt duży, ale właśnie ciekawie byłoby przeczytać w jaki sposób pomagał drużynie mimo swego młodego wieku. 


Podsumowując, książka jest ciekawa i zawiera dużo interesujących smaczków, jednak zbyt skupia się na życiu osobistym Shaqa, a za mało na karierze sportowej, jednak mimo wszystko myślę, że każdy fan NBA i koszykówki w ogóle powinien się z nią zapoznać. Jak dla mnie ocena 6/10.

6 komentarzy:

  1. Jeśli bardziej skupia się na życiu osobistym Shaqa tym chętniej ją przeczytam:) Biografie muzyków czasem mnie odstręczają nagromadzeniem informacji o muzyce - pewnie podobnie byłoby ze sportowcem. Widocznie mamy inne wymagania w tej kwestii:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe:) Widocznie tak :) Choć nie ukrywam, że czytało mi się tę książkę dobrze i lekko, to jednak jak już napisałem za brakło w niej koszykówki :) Może Tobie się bardziej spodoba ;)

      Usuń
    2. Nie jestem laikiem w temacie koszykówki głównie z powodu mojego wzrostu, ale cenię sobie w biografiach prywatne smaczki:) Na imprezach cytuję z biografii Mercury'ego, który na pytanie o to, z kim się bawił poprzedniej nocy, odpowiedział: "Z całą drużyną futbolową":)

      Usuń
    3. Prywatne smaczki są jak najbardziej na plus. Ja tez je lubię. Ale lubię też - jeśli chodzi o sportowców - czytać jak im szło na boisku. A o muzyków jak im się nagrywało płyty albo jak do tego doszło, że je nagrywali, czy tez jak było na koncertach :)

      Usuń
  2. Mam już na Kindlu, ale o dziwo mam kolejkę koszykarskich biografii i pierwszy będzie "Zły do szpiku kości".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Złego do szpiku kości" jeszcze nie czytałem, ale nie ma zbyt dobrych opinii, choć mimo wszystko możesz zapodać knigę jak masz w jakimś pdfie albo mobi ;) Jeśli chodzi o koszykarzy, to mam w planach inną pozycję o Rodmanie - "Powinienem być już martwy". Może będzie ciekawie :D

      Usuń