czwartek, 29 sierpnia 2013

[3] Program: Top Gear

Wakacje nie są dla mnie najlepszym czasem jeśli chodzi o determinację w pisaniu, czy też robieniu czegokolwiek. Z tego właśnie powodu posty na blogu pojawiają się tak rzadko. Ale dziś udało mi się coś skrobnąć. Zapraszam więc do lektury ;)

Ostatnie dwa programy jakie opisałem były raczej przeze mnie krytykowane. Trudno się dziwić, bo opisywałem "Małą piękność" i "Ekipę z Newcastle", czyli programy raczej żałosne :D Teraz jednak przyszła kolej na program kultowy. Jeden z najbardziej niepotrzebnych i najlepszych programów motoryzacyjnych świata! Tak, napisałem niepotrzebny, ale to nie przejęzyczenie, bo tak jest naprawdę. Zwyczajny użytkownik samochodów, który chciałby dowiedzieć się czegoś o samochodach, czegoś pożytecznego (spalanie, gabaryty, usterki) , raczej nie powinien go oglądać. Ale prawdziwy pasjonat motoryzacji, który kocha pisk opon, ryczenie silników tuż przed czerwonym polem, najpiękniejsze i najwspanialsze samochody świata i genialne drogi będzie tym programem zachwycony. Taki jest właśnie brytyjski Top Gear, najlepszy program motoryzacyjny wszechczasów. 

Stig w Pagani Huayra tuż przed wyjazdem na tor testowy Top Gear na starym lotnisku wojskowym w Dunsfold Park

Ale po kolei. Skąd bierze się ten trwający już przeszło 10 lat fenomen programu Top Gear? Moim zdaniem jest tak za sprawą charyzmy i pomysłowości prowadzących. Gdyby nie oni, byłby to kolejny nudny program o samochodach, w którym najważniejszą wiadomością byłaby pojemność bagażnika. Jednak Jeremy Clarkson, Richard Hammond i James May tworzą niekonwencjonalny klimat tego show. Każdy z nich jest inny, ale razem są w stanie stworzyć coś oryginalnego i niezaprzeczalnie zabawnego. Cała trójka bardzo dobrze się komponuje. Ich docinki, idiotyczne uwagi, wzajemne dogryzanie sobie i różnego rodzaju "psikusy" jakie robią sobie ci, co by nie mówić, panowie w sile wieku, są niekiedy naprawdę iście w brytyjskim stylu. 

Czasami się jeździ szybko :D

Ale charakter i charyzma prowadzących, choć są na pewno wielkim atutem programu, to nie jedyne wyznaczniki sukcesu. Pomysły! To jest coś czego ze świecą szukać gdzie indziej (wiem, że idzie za tym ogromny budżet, ale w pierwszych programach go nie było, na to trzeba było zapracować właśnie pomysłowością i osobowościami prowadzących). Bo na przykład kto inny wymyślił aby ścigać się samochodem z pociągiem albo z katamaranem? Kto wpadł na pomysł aby wziąć trzy kombi za 1500 funtów i ruszyć w drogę przez Afrykę, czy też ratować gospodarkę brytyjską, jadąc do Indii trzema typowo brytyjskimi autami z misją przypomnienia o dawnej potędze? No raczej nikt. Albo wyprawa przez Tajlandię na motocyklach? Dodatkowo mamy jeszcze Stiga, czyli oswojonego kierowcę wyścigowego, którego tożsamość jest jedną z największych tajemnic programu, czy też cykl "Gwiazda w samochodzie za rozsądną cenę".

Kolejny szalony pomysł - jak w samochodzie-łodzi przepłynąć z Anglii do Francji?

Top Gear jest programem bezsprzecznie kapitalnym i mimo tego, że niektóre komentarze prowadzącego Jezzy powodują złość lub gniew, to nie da się ukryć, że wszelki próby naśladowania tego sukcesu, są już na wstępie skazane na niepowodzenie (weźmy na przykład Top Gear USA - niby to samo, a jednak żałość i muł intelektualny, obejrzałem jeden odcinek i więcej nie zamierzam; wiem, że jest jeszcze Top Gear Australia, ale tego jeszcze nie miałem (nie?)przyjemności widzieć), bo tak naprawdę nie ważny jest format i schemat a właśnie tych trzech denerwujących angoli;)

Jak znamionuje sam podpis - ekipa australijska
Tutaj bez podpisu, ale powiem Wam, że to amerykańce
A tutaj jeszcze kilka szalonych pomysłów ekipy Top Gear

Same początki programu - widać po kolorystyce i po tym, że Jezza jeszcze w miarę młody :D

Kabriolety na pustyni - też fajnie

Rowan Atkinson jako Gwiazda w samochodzie za rozsądną cenę

Samochód dla seniora - twór Clarksona i Hammonda

Clarkson w ...hmm...nie wiem w czym :D

Clarkson ratuje Maya, którego amfibia zatonęła w drodze z Dover do Calais

Kombi w Afryce, czyli jak się przeprawić z jednego brzegu na druki, kiedy mieszkańcy nie pomyśleli o moście


11 komentarzy:

  1. nie interesuję się motoryzacją, ale wyrywkowo lubię Top Gear oglądać, bo jest całkiem fajnie zrealizowany, nawet jeżeli się na tej tematyce nie znam :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fenomen tego programu jest taki, że właśnie wcale nie trzeba się znać na motoryzacji żeby go lubić. Pięknie pokazują samochody i do tego są całkiem zabawni. To wystarczy żeby zgromadzić wielką widownię :D

      Usuń
  2. Oryginalny pomysł ma szansę na sukces jak w tym przypadku :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba nie zrozumiałem Twojego komentarza, ale podejrzewam, że piszesz iż Top Gear jest fajny ;]

      Usuń
  3. Jestem kobietą, auto... cóż, mam prawo jazdy, ale żyłabym bez. Ale ich program uwielbiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Widziałem tylko ten odcinek z Clarksonem w "nie wiem czym", ale z całą pewnością po takiej zachęcie nadrobię ogladanie tego programu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jak najszybciej musisz nadrobić zaległości :D Na BBC Knowledge i TVN dają dość często. Ale w necie można znaleźć wszystkie odcinki ;]

      Usuń
    2. Stawiam raczej na Internet. Z TVN-em jakoś mi nie po drodze :P

      Usuń
  5. Nie interesuję się samochodami, nie mam nawet prawka, ale jak ja kocham Top Gear! Jak ja uwielbiam tych trzech Angoli! Boże, żeby tak w Polsce kiedyś powstał program z trójką tak genialnie dobranych i uzupełniających się prowadzących, ale niech się nikt nie waży robić polskiej edycji Top Gear, bo wszyscy wiemy, że to pomysł skazany na niepowodzenie :P.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W pełni zgadzam się z tą opinią :) I też wydaje mi się, że polska wersja tego programu nie powinna się pojawić. Wystarczy, że stary Stig - Ben Collins - testuje teraz, już nie tak incognito, samochody w Automaniaku. Ale polska wersja gazety "Top Gear" jest całkiem niezła. Kiedyś jak czytałem, to podobało mi się jak pisali o samochodach. Jednak klimatu programu nie da się podrobić.

      Usuń