środa, 4 września 2013

[20] Książka: "Piękny umysł" - Sylvia Nasar (2003)


Tak jak obiecałem wczoraj, dziś pojawia się kolejna recenzja przeczytanej przeze mnie niedawno książki. Tym razem jest to "Piękny umysł" Sylvii Nasar opowiadającej historię życia genialnego matematyka, który w roku 1994 otrzymał nagrodę im. Nobla z ekonomii. 

Jest to jedna z kilku książek w mojej biblioteczce, która bardzo długo czekała na to aż ją przeczytam. Dokładnie 10 lat, ponieważ nabyłem ją będąc pod ogromnym wrażeniem filmu Rona Howarda pod tym samym tytułem z rewelacyjnymi kreacjami aktorskimi Russell'a Crowe'a i Jennifer Connelly. Wtedy też, czyli w roku 2003, zacząłem tę książkę czytać. Jednak po około 100 stronach musiałem ją porzucić z racji jej trudności i innych zobowiązań. Później przez te wszystkie lata tylko raz się do niej ponownie przymierzałem, ale trwało to jeszcze krócej niż pierwotnie. No i wreszcie stało się. W niedzielę udało mi się doczytać ją do końca. Powiem krótko - było warto!

John Nash (stoi) wraz z Alicią (z prawej obok niego) i przyjaciółmi na basenie

Sylvia Nasar, amerykańska ekonomistka i profesor dziennikarstwa, napisała i wydała tę książkę w 1998 roku, 4 lata po tym jak John Nash został uhonorowany nagrodą Banku Szweckiego im. Alfreda Nobla w dziedzinie ekonomii (nie mylić z nagrodą Nobla, bo Nobel w swoim testamencie nie pisał nic o nagrodach z ekonomii, ona została ustanowiona dużo później, bo w roku 1968 i traktowana bardzo po macoszemu, w tym kilkadziesiąt razy podnoszono dyskusję o tym aby zlikwidować ją całkowicie, jednak, na szczęście dla Nasha i innych nią obdarowanych, nie podjęto takiej decyzji) i dwa lata po tym jak on sam opublikował swoją autobiografię. Ja miałem do czynienia z książką poprawioną i wydaną w roku 2003, więc zawierała już krótki epilog opowiadający o spotkaniu Nasha z aktorami i jego recepcji filmu, oraz zawierała krótką relację z ponownej ceremonii ślubnej między Nashem a jego byłą żoną Alicią. 

John Nash Jr i Alicia Lopez-Harrison de Lardé w dniu ślubu

Co do samej treści książki, to muszę przyznać, że jest ona bardzo obszerna, niekiedy może aż za bardzo, w informacje o wszystkich ludziach, którzy odegrali w życiu Nasha jakąś istotną rolę, więc chcąc nie chcą dostajemy krótkie biografie jego kolegów z uczelni, dziewczyn, z którymi się spotykał (tych nie było za wiele), profesorów itd. Nie jest to jednak wadą tej książki. To tylko takie moje spostrzeżenie. Największą przeszkodą w jej czytaniu jest to, iż niekiedy jest bardzo trudna w odbiorze. Wiele pojęć matematycznych, teorii, które są tutaj przedstawiane w dość zrozumiałych i prostych słowach, bez liczb i tak na przestrzeni całej książki sprawiało mi problemy. Działo się tak pewnie z prostej przyczyny - rzadko który czytelnik tej książki (w tym i ja) interesuje się matematyką stosowaną na tym poziomie zaawansowania, że o czyste matematyce już nie wspomnę. Mimo to książka jest arcyciekawa. Dzieje się tak z jednego względu. No, może dwóch. Pierwszym i niepodważalny jest to, że przedstawia życie bardzo interesującego człowieka. Drugim, że została dobrze napisana. 

John Nash mniej więcej obecnie

John Nash naprawdę miał ciekawe życie i osobowość. Był przystojnym i oszałamiająco inteligentnym młodym człowiekiem. Na jego nieszczęście miał też skłonności do zapadania na choroby psychiczne - w jego przypadku była to schizofrenia paranoidalna, która zrujnowała większą część jego żywota. Jednak fenomenem jest to, że potrafił się z nią uporać i w wieku lat przeszło 60 wrócił do pracy naukowej. W dużej mierze pomógł mu w tym Nobel z 1994 roku. Z książki możemy się dowiedzieć o tym jakie kiedyś były sposoby leczenia takich schorzeń, ale także wszystkiego innego z jego życia. Są tam między innymi opisane wątki homoseksualne, to jak potraktował swoją pierwszą kochankę i dziecko, które z nią miał, całe jego życie rodzinne z żoną Alicią, ale także bardzo wiele spraw związanych z jego praca naukową. Ale nie wierzcie mi na słowo i sami przeczytajcie tę książkę. Ja jestem wciąż pod ogromnym jej wrażeniem. 

Sylvia Nasar

Podsumowując, książka okazała się bardzo dobra, można by nawet powiedzieć rewelacyjna, jednak te dwa mankamenty, o których wspomniałem na początku sprawiają, że moja końcowa nota to jedynie 8/10 ;) Polecam!

11 komentarzy:

  1. Widziałam film, ale książki nie miałam okazji czytać ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Książki nie znam, ale znam ekranizację, która należy do kręgu moich ulubionych filmów. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. @KulurkaMaialis, @Ewa: Szczerze zachęcam do zapoznania się także z książką, bo naprawdę warto. Po tylu latach od wydania myślę, że nie powinna być trudna do zdobycia. Jest to bardzo ciekawe dopełnienie filmowego obrazu (swoją drogą film skupiał się za bardzo na rzeczach, które tak naprawdę nie miały miejsca, albo w filmie dość mocno zostały przeinaczone) dlatego jeszcze bardziej polecam dla uzupełnienia :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Film widziałam i zrobił na mnie duże wrażenie, więc książka to na pewno też byłby trafny wybór :)
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wiesz co - strasznie mnie przestraszyłeś :) Nie dość, że znajdują się w niej pojęcia matematyczne o których nie będę miał zielonego pojęcia, to jeszcze multum niespecjalnie istotnych biografii. No nie wiem - będę musiał się zastanowić. Albo po prostu złapać klimat na poważniejsze lektury ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz co - nie ma się czego bać :) Po prostu te pomniejsze biografie są konieczne i tylko czasami mogłoby być ich odrobinkę mniej :) Choć niektóre są naprawdę ciekawe :D A te twierdzenia matematyczne, to wiesz, będziesz mógł gdzieś w towarzystwie zabłysnąć ;) Może nawet w towarzystwie tych kobiet co to wiesz co ;)

      Usuń
  6. Muszę się przyznać, że byłą to pierwsza książka o matematyku (czy tez ekonomiście) którą przeczytałem. Raczej nie gustuje w takich naukach, bo ich nie rozumiem (moja edukacja matematyczna zakończyła się na 2 klasie szkoły średniej, później trzeba było sobie jakoś inaczej radzić :D), ale ta jest naprawdę ciekawa i teraz zdecydowanie chętniej będę sięgał po tego typu pozycje. Muszę poszukać o kim jeszcze ciekawym można by przeczytać. Może jakiś Einstein, von Neuwmann, Oppenheimer...

    Na pewno uda Ci się wszystko zrozumieć, a nawet jeśli nie, to nie odbierze Ci to przyjemności z czytania, bo teorie nie są osią fabuły, a jedynie dodatkiem ukazującym czym mniej więcej zajmował się w danym czasie Nash.

    OdpowiedzUsuń
  7. Fragmenty z pojęciami matematycznymi powinni byli zaznaczyć na czerwono, to znacznie ułatwiłoby sprawę. Kolor czerwony - wskazówka "OMIJAĆ".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe :) Zawsze to jakiś pomysł. Trzeba napisać o tym do wydawnictwa:P

      Usuń
  8. Nie lubię matematycznych pojęć, więc podziękuję, 10 lat to trochę Ci zeszło, jestem pod wrażeniem, że jednak zmobilizowałeś się :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, straszny problem miałem z tą książką, żeby się wreszcie do niej zabrać, ale gdzieś wewnętrznie czułem, że będzie dobra. Kurcze, mogłem nie pisać nic o pojęciach :| Teraz nikt nie przeczyta :( :P

      Również pozdrawiam :)

      Usuń