czwartek, 6 lutego 2014

[54] Książka: "Andrzej Wajda. Podejrzany" - Witold Bereś, Krzysztof Burnetko (2013)



Bardzo długo zbierałem się do napisania tej recenzji. I nie wynikało to z lenistwa czy braku czasu (choć pewnie w jakimś stopniu na pewno też). Tym najważniejszym powodem jest po prostu trudność odniesienia się do treści zawartych w tej książce (zresztą nie tylko w tej, bo Ci autorzy akurat o rzeczach lekkich i przyjemnych nie zwykli pisywać). I taka właśnie jest ta ich najnowsza książką "Andrzej Wajda. Podejrzany".



Ale jaka ma być skoro opowiada o sprawach kontrowersyjnych i niejednoznacznych z moralnego jak i światopoglądowego puntu widzenia. Jedni kategorycznie powiedzą, nie chciał być PRZECIW - znaczy, że był ZA! Inni, ci bardziej tolerancyjny czy tez wyrozumiali, a może bardziej rozumni? natomiast stwierdzą, że w trudnych czasach aby robić coś ważnego czasami trzeba pójść na jakiś kompromis. Nie zawsze stawać okoniem, bo niekiedy przyniesie to znacznie mniejszy efekt niż wyrażenie zgody na ustępstwa. Tak też było w przypadku Andrzeja Wajdy. Służby Bezpieczeństwa zainteresowały się nim już w roku 1950 (czyli kiedy twórca miał zaledwie 24 lata) i nie przestały się nim interesować do końca lipca 1989 kiedy to Wajda od dwóch tygodni był już senatorem RP wybranym w pierwszych wolnych i demokratycznych wyborach od czasów wojny. 


Jednak czy ta cała nagonka za nim jest nam wszystkim potrzebna? No cóż, ja sam jestem daleki od wydawania jakichkolwiek wyroków, bo po prostu uważam, że nie żyjąc w tamtych czasach nie mogę oceniać postępowania innych. Każdy ma swoje priorytety i stwierdzenia takie jak te w rozmowie z Danielem Olbrychskim odnośnie podpisania jednego z protestów: "Ty podpisuj list, ja nie mogę tego zrobić teraz, bo by mi wstrzymali Człowieka z marmuru, a tym filmem więcej zdziałam niż podpisem" są nawet całkiem rozsądne. Bo twórca, który nie ma możliwości wyrażać się w swojej sztuce. Albo taki, którego prace przeleżą nie wiadomo jak długo na półkach archiwów zamknięte tam przez cenzurę, mogą całkiem stracić na wartości. Dlatego właśnie Andrzej Wajda postępował bardzo ostrożnie i. można by rzec, dyplomatycznie z władzami. Nie chciał z nimi zatargów, bo wiedział, że jednym swoim filmem, nawet pociętym przez cenzurę, może osiągnąć znacznie więcej niż wdawaniem się w, tak naprawdę, bezsensowną i często bezowocną walkę z reżimem.  


A przechodząc już do samej książki, to pierwsze co się rzuca w oczy to samo jej wydanie.  Bardzo ładna, ale stonowana szata graficzna i nietypowy format przyciągają wzrok. Książka jest w delikatnie utwardzonej oprawie, co też idealnie trafia w mój osobisty gust, ponieważ jakoś nigdy nie lubiłem książek w twardej oprawie (szczególni tych wydanych na lichej jakości papierze jak mój ostatni zakup, "Trębacz z tembisy" Jagielskiego, ale niestety innej nie mieli). Nie przepadam też za okładką miekką, więc taka forma jaka jest tutaj jest idealna. Zaletą jest także sam układ tekstu, przejrzysty, łamiący monotonię, w którym nie dość, że cytaty oznaczone są delikatnym niebieskim podkreśleniem, to jeszcze niekiedy pojawia się kursywa co zdecydowanie urozmaica lekturę. Dużo odstępów i wcięć także ułatwi lekturę. Kolejnym atutem jest też ilość i dobór fotografii, które są bardzo ładnie wkomponowane w całość. Pod względem formy jest to na pewno jedna z ładniejszych książek jakie miałem przyjemność trzymać w swoich rękach (mówimy tutaj oczywiście o wydawnictwach współczesnych i "normalnych" a nie jakichś super wydaniach de lux ;)).
 

Jeśli zwrócimy się ku treści, to także nie można autorom niczego zarzucić. Jest to bardzo solidna analiza konfrontacji wielkiego artysty z systemem ucisku, w którym przyszło mu żyć i tworzyć. Analiza poparta ogromną ilością cytatów i dodatkowo, jak to zwykle bywa u tych autorów, okraszona opisem, aktualnych do opisywanych wydarzeń, sytuacji społeczno-politycznej. Mamy tutaj dość dokładny i rzetelny opis działalności Wajdy w latach od 1950 do 1989 roku, z wyszczególnieniem jego najważniejszych filmów ("Człowiek z Marmuru", "Człowiek z Żelaza", "Danton") i inicjatyw czy wydarzeń (założenie studia X, wizyta w Cannes z "Człowiekiem z Marmuru", przystąpienie do Solidarności i wiele wiele innych). 


Książka ta jest ciekawa i na pewno wielopłaszczyznowa, więc może sobą zainteresować wielu potencjalnych czytelników. I tych, który interesują się życiem i twórczością samego Andrzeja Wajdy. Jak i tych, którzy chcieli by się dowiedzieć jakie środki były stosowane przez SB do walki z ludźmi sztuki w Polsce. Ale także tych, dla których zajmujące wydają się wszystkie sprawy dotyczące walki jednostki z reżimem komunistycznym. Polecam.

Ocena 8/10

*Za możliwość przeczytania książki  dziękuję autorom.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz