sobota, 30 kwietnia 2016

[58] Serial: "Forever" (2014)

No dobrze, ostatnimi czasy było kilka książek, było również kilka seriali, więc może dla odmiany dziś zaproponuję wam jakiś... serial. :D Tym razem coś z zupełnie innej beczki, choć również należącej do czołówki moich ulubionych gatunków. Tak, dobrze się domyślacie, będzie to serial kryminalny, ale co ciekawe z wątkami sci-fi. Forever, bo o nim mowa miał swoją premierę w roku 2014 i niestety w tym samym roku dokonał ekranowego żywota po niespełna 22 odcinkach. Nie mam pojęcia jak to możliwe, że tak ciekawa fabuła nie doczekała się kontynuacji, jednak niezaprzeczalnym jest fakt, że tak właśnie się stało. 

Serial ten opowiada o dwustuletnim lekarzu sądowym/patologu/koronerze doktorze Henrym Morganie (w zależności, które określenie najbardziej wam odpowiada), próbującym odkryć zagadkę śmierci, ponieważ po pewnym wydarzeniu ze swojej przeszłości sam nie może umrzeć. Kiedy tylko jest tego bliski i już ma nastąpić moment odejścia na wieczny spoczynek, odradza się goły golusieńki w rzece Hudson. Co ciekawe, Forever jest swego rodzaju parafrazą innego amerykańskiego serialu mającego premierę w 2008 roku o podobnej fabule - któremu również nie udało się przetrwać - pt. New Amsterdam (polski tytuł to Detektyw Amsterdam). Nie zmienia to jednak faktu, że Forever jest bardzo dobrym połączeniem dotychczas znanych formatów kryminalnych (rozwiązywane w każdym odcinku sprawy morderstw; pani detektyw współpracująca z naszym dzielnym nieśmiertelnym; delikatne oznaki budzącego się między nimi uczucia) z elementami rodem z Sherlocka Holmesa (erudycja głównego bohatera) oraz wątkami nadprzyrodzonymi (wspomniana już nieśmiertelność postaci wiodącej oraz jego tajemniczego antagonisty - tak, w serialu znalazło się miejsce również dla drugiego nieśmiertelnego, który toczy dziwaczną walkę z Morganem - i próba rozwikłania tej zagadki).


Oprócz wciągającej i, mimo morderstw, bardzo przyjemnej fabuły oraz takiego jakby "ciepłego" sposobu narracji, mocną stroną serialu są również postaci a co za tym idzie również aktorzy je kreujący. Wspomniany już wcześniej dr Morgan (Ioan Gruffudd, który swoją drogą zdecydowanie dojrzał odkąd go ostatnio widziałem w Fantastic Four w roli Mr Fantastica) jest prawdziwym dżentelmenem z dawnych lat (a jakżeby inaczej!) i uosobieniem poczciwości oraz mądrości. Zawsze wie jak się zachować, co powiedzieć, z której strony zacząć i gdzie zajrzeć. Jego policyjną partnerką jest detektyw Jo Martinez (Alana De La Garza, swoją drogą bardzo przyjemna pani), która próbuje sobie poradzić z niedawnym odejściem (w znaczeniu "ze śmiercią") ukochanego męża, znajdując oparcie w dwustuletnim koronerze. Reszta postaci jest równie dobra, co schematyczna. Mamy tutaj jeszcze detektywa Mike'a Hansona (Donnie Keshawarz), który jest całkowitym przeciwieństwem Martinez. Trochę narwany, trochę prostacki, ale dobroduszny policjant z dwójką rozwydrzonych dzieciaków. Morgan także dostał kogoś kto będzie równoważył jego elokwencję oraz dobre maniery. Tą postacią jest Lucas Wahl (Joel David Moore), młodszy koroner (czy jak to się tam u nich nazywa), który z nim współpracuje. Lucas jest typowym freakiem/geekiem na punkcie różnego rodzaju makabry i horroru. Jest trochę naiwny, prostolinijny i bardzo skory do okazywania uczuć oraz bratania się, co daje twórcom duże pole do popisu jeśli chodzi o sceny humorystyczne. Nad wszystkim czuwa stanowcza i ostra pani kapitan (a może porucznik? :|) Joanna Reece (Lorraine Toussaint). Acha, byłbym zapomniał, jest jeszcze Abraham 'Abe" Morgan (Judd Hirsch) - około sześćdziesięcioletni syn naszego doktorka po czterdziestce. :D Bardzo żwawy staruszek prowadzący sklep z antykami (w końcu tatuś trochę tego wszystkiego nazbierał przez dwa wieki życia :]). Abe jest postacią głównie humorystyczną, ale też bardzo ciepłą i poczciwą; dobrze uzupełniającą całą obsadę. 


Podsumowując, serial ten był dla mnie bardzo miłym zaskoczeniem, ponieważ nie spodziewałem się, że aż tak mnie oczaruje i wciągnie. Szkoda, że historia nie została pociągnięta dalej, bo zastanawia mnie jak twórcy poradzili by sobie z dalszym rozwinięciem akcji i jak chcieliby zakończyć walkę dwóch nieśmiertelnych. Moja ocena dla wielu, którzy ten serial widzieli może wydawać się sporo na wyrost jednak wydaje mi się zasłużona.

Moja ocena 7.5/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz