czwartek, 11 sierpnia 2016

[201] Książa: "www.ru2012.pl" - Marcin CIszewski (2011)

Dziś po raz kolejny (i nie ostatni w najbliższych dniach) chciałbym wam zaprezentować (bo nie wiem czy słowo zaproponować będzie tutaj na miejscu) fragment twórczości Marcina Ciszewskiego. Będzie to czwarty tom serii "WWW" pt.: www.ru2012.pl.

Dlaczego najpierw czwarty a dopiero później trzeci? Ano z tego prostego powodu, że w tomach 1, 2 i 4 mamy do czynienia z tymi samymi postaciami jako głównymi bohaterami opowiadanej historii. Pozostałe 2 tomy są spin-offami tej historii prezentującymi perypetie postaci drugoplanowych.

A o co chodzi tym razem? Wydawałoby się, że historia jest już w sumie zakończona. Nasi bohaterowie, po tym jak przez zupełny przypadek wzięli udział w powastaniu warszawskim, pod koniec powieści wrócili do swoich czasów, czyli do roku 2012 (postanowili powędrować w przyszłość o pięć lat w przód, ponieważ o tyle się postarzeli). Ostatnia scena przedstawia ich na lotnisku Okęcie jak kontemplują wreszcie znajomą sobie rzeczywistość. Jednak autor postanowił jeszcze raz wplątać ich w dziejową zawieruchę. Na lotniksu dochodzi do ataku terrorystycznego. A później jest jeszcze ciekawiej (albo gorzej). Porwanie członków rodziny, próba odnalezienia tajemniczej organizacji, która zgrandziła emiter i końcowa wielka batalia między trzema (czterema?) stronami, z których jedna jest z przeszłości a reszta z czasów współczesnych.

Powiem krótko, w tym tomie Ciszewski rozwija wątki fabularne niezwiązane z prowadzeniem walki zbrojnej (jest rok 2012, akcja dzieje się w Polsce, więc otwartego konfliktu brak), a jak już dobrze wiemy nie jest w tym najlepszy. Walk jest mało. Około 20, 25 procent całości w samej końcówce. Dużo jest wątków na poły kryminalnych, na poły sensacyjno-szpiegowskich. Niby nie jest to napisane najgorzej; zdecydowanie lepiej niż w części drugiej i na podobnym poziomie co w pierwszej jednak mimo wszystko czegoś brakuje, a czałość psuje sama końcówka. Autor postawił na pełen happy end przez co wystawił cierpliwość i zdrowy rozsąbek swoich czytelników na wielką próbę. Ocena tego tomu jest również całościową oceną tonów 1, 2 i 4.

Moja ocena 4/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz