Jeszcze wcale nie tak dawno temu zupełnie nie wiedziałem kim jest Donna Tartt, a dziś czytam już drugą jej książkę i bacznie rozglądam w poszukiwaniu trzeciej. Moje spotkanie z nią przebiegło dwuetapowo. Jakieś pół roku temu kupiłem sobie Szczygła w jednej z mega promocji, którymi codziennie bombardują mnie internetowe sklepy jednak, z uwagi na fakt, że książka ta liczy sobie ponad 800 stron odłożyłem ją "na później". Tymczasem około 10 dni temu tegoż samego Szczygła otrzymałem w prezencie urodzinowym. Ucieszyłem się, że obdarowująca mnie osoba, pomyślała, że będę w stanie przeczytać tak obszerną i mądrą książkę, a tuż po chwili wyjaśniłem jej, że już ją posiadam. Wiem, nie było to miłe, ale wybaczyła mi i zamieniła ją w sklepie na drugą powieść tej samej autorki pt. Tajemna historia. Teraz nie było już wymówek, usiadłem do podarowanej mi powieści i... przepadłem na 3 dni.
Zanim opowiem wam o książce musicie się dowiedzieć czegoś o Donnie Tartt, bo jest to fascynująca autorka. Swoje książki pisze od 1983 roku, kiedy to zaczęła pracę nad Tajemną historią, ale do tej pory ma na swoim koncie... dopiero 3 powieści. Na każdą z nich poświęca bowiem około 10 lat, wychodząc z założenia, że pośpiech w niczym nie pomaga.
I takim oto sposobem pracę nad Tajemną... zakończyła w roku 1992 a już za chwilę książka ta stała się jednym z najciekawszych debiutów drugiej połowy XX w. uzyskując rangę bestsellera. Kolejna powieść, Mały przyjaciel również powstawała przez dekadę, została bowiem wydana w roku 2002. A już po niespełna 11 latach na półkach księgarni ukazała się jak do tej pory ostatnia i najbardziej doceniona przez krytyków powieść Tartt Szczygieł uhonorowana m.in. nagrodą Pulitzera.
Dziś chciałbym jednak napisać kilka słów o jej literackim debiucie. O książce tak innej od wszystkich jakie do tej pory czytałem, że aż trudno mi było się do niej ustosunkować. Wyobraźcie sobie bowiem młodego chłopaka, który po kilku próbach odnalezienia swojej życiowej drogi (nieudane studia medyczne a w konsekwencji ucieczka z małego kalifornijskiego miasteczka do Nowej Anglii) trafia do koledżu w miasteczku Hampton, gdzie urzeczony wykładowcą i jego nielicznymi studentami wbrew wszelkim prawom zdrowego rozsądku zaczyna studiować filologię klasyczną (w tym przypadku akurat starożytną grekę). Ci młodzi ludzie, tak wytworni, wyróżniający się spośród innych studentów zachowaniem, ubiorem i światopoglądem całkowicie urzekli głównego bohatera. Wywarli na nim tak piorunujące wrażenie, że mimo innego pochodzenia i braku środków finansowych, aby żyć na podobnym poziomie i aspirować do ich podszytego lekką nonszalancją snobizmu za wszelką cenę starał się dostać do tego zamkniętego grona. Kiedy wreszcie mu się to udaje i wszystko układa się jak w bajce sielankę przerywają dwa morderstwa, które odbiją się cieniem na ich przyjaźni i całej ich przyszłości.
Tajemna historia to trzymająca w ciągłym napięciu opowieść o fascynacji sztuką a także sobą nawzajem, która może prowadzić do tragicznego końca. O moralności, karze i odkupieniu, ale także o błędach młodości i o tym, jak niewiele trzeba by zabić człowieka, i jak wiele kosztuje późniejsze życie z piętnem tego czynu.
Przyjaciele zaczynają nawzajem obwiniać się o to co się stało, szukają wymówek i próbują uciec ze swoimi problemami w alkohol, odurzające medykamenty lub narkotyki. Zatracają się w sobie nie mogąc uporać się z tym co się stało. Tartt w bardzo przekonujący sposób pokazuje nam rozpad poszczególnych osobowości nie przygotowanych na presję jaka towarzyszy ukrywaniu tak tragicznej prawdy.
Mimo tego, że przez większość książki prawie nic się nie dzieje, to jednak poczucie tego, że zaraz wydarzy się zapowiedziana na pierwszych stronach tragedia nie pozwala się od niej oderwać, a każdą kolejną stronę pochłania się z jeszcze większym zaciekawieniem niż poprzednią. I tak aż do ostatniego akapitu.
Moja ocena: 8/10