Pamiętacie takiego gościa Don Vita Corleone? A wiecie, że to nie on był ojcem chrzestnym amerykańskiej mafii?;> Ok, żartuje. Przecież w przypadku Mario Puzo i Francisa Forda Coppoli to jedynie fikcja literacko-filmowa - w niektórych momentach posunięta zbyt daleko - a książka Paula Shermana opowiada historię prawdziwego twórcy tzw. Narodowego Syndykatu w Stanach Zjednoczonych Lucky'ego Luciano, a właściwie to Charlsa "Lucky" Luciano, a tak na prawdę Salvatore Lucania urodzonego pod koniec XIX stulecia w sycylijskiej wiosce Lercara Friddi.
Nie wiem czy znacie te postać, czy kiedykolwiek obiło Wam się o uszy to nazwisko i pseudonim. Jeśli tak to w książce Shermana będziecie mogli znaleźć wiele ciekawych informacji na temat tego człowieka. Jeśli nie, a interesuje Was tematyka szeroko pojętej przestępczości zorganizowanej w USA, to sięgnięcie po tę publikację jest jak najbardziej wskazane. A dzieje się tak z dwóch a nawet trzech powodów. Pierwszym z nich jest fakt, że jest ona naprawdę przystępnie napisana. Oprócz faktów i z życia amerykańskiej mafii i oczywiście Lucky'ego mamy tutaj weryfikację różnych legend na jego temat, gdzie autor stara się wybrać, bądź wskazać nam najbardziej prawdopodobne rozwiązanie opierając się na swoich badaniach jak i na wielu innych źródłach. Druga sprawa to wplecenie do tej historii fragmentów fabularyzowanych, które mają imitować przebieg niektórych wydarzeń, jak na przykład dialogi czy inne wyjęte iście z powieści opisy przebiegu zdarzeń lub miejsc do których udawał się nasz "bohater" (bohater piszę w cudzysłowie dlatego, że bohaterem to on jest jedynie książki, a tak na prawdę to był niezłą kanalią). Ostatnim atutem jest sposób w jaki autor kreśli tło opowiadanej przez siebie historii. Poznajemy charakter danych czasów, zwiedzamy z nim najprzeróżniejsze dzielnice Nowego Yorku. Odwiedzamy kluby. Słuchamy muzyki i poznajemy najnowsze trędy w modzie i motoryzacji. Poznajemy mentalność ludzi, którzy żyli w tamtych czasach. Także różne narodowości i ich dzielnice, które z rozrastały się proporcjonalnie do ilości przekraczających "progi" Elis Island" imigrantów. Dodatkowo Sherman przedstawia nam pokrótce sylwetki najważniejszych gangsterów tamtych czasów oraz osób najbliżej związanych z Luciano. Opowiada nam o strefach wpływów różnych bossów. O tym jak rozsądna dla mafii i tragiczne w skutkach dla była współpraca włochów z żydami, a także o zawiłej sieci zależności i wpływów jakie rządziły światkiem przestępczym Nowego Jorku i całych Stanów Zjednoczonych. No i o osławionej, i jak do tej pory najgorszej poprawce jaką politycy wprowadzili do konstytucji, czyli o tzw "prohibicji", która była przysłowiowym eldorado dla wszelkiej maści gangsterów.
W serialowego Lucky'ego w serialu "Boardwalk Empire wciela się Vincent Piazza |
Najciekawszą w tym wszystkim sprawą jest to, że jeśli miałbym oceniać tę książkę bardzo dokładnie, to za tło dałbym jej 8 a za główny wątek jedynie 6, bo mimo iż autor kreśli nam osobowość i historię Lucky'ego poprawnie i ciekawie, to nie jest to, moim zdaniem, szczyt jego możliwości i cała reszta na tym tle wypada o niebo ciekawiej. Jednak całościowo książka prezentuje się naprawdę bardzo solidnie. Przyjemnie się ją czyta. Jeszcze jedną zaletą może być też próba uściślenia i wytłumaczenia nam słów takich jak mafia czy też cosa nostra, bo dla przeciętnego zjadacza chleba to wszystko mniej więcej to samo, a jednak wcale tak nie jest. No i na koniec, już zupełnie subiektywnie dodam, że podobało mi się także tytułowanie każdego z rozdziałów gatunkiem, bądź nazwą własną różnych alkoholi i w plecenie gdzieś w ich fabułę krótkiej o nich opowieści (jak powstał, kiedy, przez kogo pierwszy raz wydestylowany itp.). Dla mnie, jako dla "znawcy" <hahaha> alkoholi było to szalenie interesujące ;)
Podsumowując, książkę jako całość oceniam na mocne 7/10 i polecam wszystkim, którzy interesują się szeroko pojętą przestępczością zorganizowaną w Stanach Zjednoczonych, jak i we Włoszech, a w szczególności na Sycylii. Jak też ludziom, których interesuje Nowy Jork z pierwszych trzech dekad XX w.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz