Ostatnio podczas rozmowy z jedną blogerką, zainteresowana osoba wie o kogo chodzi;) doszło do konkluzji, że przydałoby się wymyślić ranking kultowych aktorów kina akcji. Ponieważ są tacy faceci, których lubimy, ale wstydzimy się ich uznać za super gwiazdy. I tak oto powstał ranking dziesięciu najlepszych twardzieli ever!
Let's get ready to rumble!!!
1. Sly, czyli twardy jak skała Sylvester Stallone za Johego Ranbo i Rocky'ego Balboe a ostatnio "Niezniszczalnych"
2. JCVD, czyli najwiekszy "miszczu" kina kopanego ever Jean Claude Van Dame przede wszystkim za rolę w "Blood sport", "Kickboxer", "Nieuchwytny cel". Ale też "Podwójne uderzenie", "Ryzykanci", "Legionista", "Bez odwrotu" i wiele, wiele innych :)
3. Jason Statham za serię "Transportera", ale też za to, e w każdym filmie gra siebie, czyli super twardziela, i nie sili się na nic więcej :D
4. Chuck Norris...kontrowersyjny wybór, ale jakby Chuck się dowiedział, że nie został wy1brany, to by mi takie bęcki spuścił, że wolałem nie ryzykować ;D A tak na poważnie, to było nie było, to kultowy aktor w tych kręgach, o których teraz piszę.
5. Steven Seagal za dwie części "Liberatora", ale przecież nie tylko.Jeszcze "Nico", "Mroczna dzielnica", "W stronę słońca", "Szukając sprawiedliwości". Klasyki same ;)
6. Bruce Lee, za bycie pierwszą azjatycką gwiazdą kina kopanego i świetne role choćby w "Wejściu smoka".
7. Bruce Willis za pięć części "Die Hard". Ciężko S****syna ukatrupić ;D
8. Vin Diesel za serię "Szybcy i wściekli", a także "XXX" i Riddicka (niedługo nowe części wszystkich serii :D)
9. Wesley Snipes. Też swego czasu dawał radę, a filmy takie jak "Blade", Człowiek demolka", "Pociąg z forsą" przeszły już do historii.
10. I teraz mam problem z wyborem, ponieważ wydaje mi się, że w tym zestawieniu powinni się znaleźć jeszcze dwaj aktorzy. Tak też doszedłem do wniosku, że dziesiąte miejsce zajmą ex aequo Will Smith za "Bod Boysów", "Dzień niepodległości" i "MiB" oraz Arini Schwarzenegger za całokształt ;)
W przyszłym tygodniu zajmę się Paniami ;)
Jeszcze Jackie Chan, Jet Li, Scott Adkins i Dwayne Johnson ;) Można było zrobić top 15 :P
OdpowiedzUsuńHehe:-) a rzeczywiscie, tych dwoch pierwszych zapomnialem. Ale tych dwoch kolejnych nie trawie;-) a tak swoja drogo to Chan raczej milusi byl a nie twardy:-P
UsuńDo tych dwóch ostatnich mam ogromny szacunek, głównie za to, że mają bardzo duże osiągnięcia w sportach walki. Chociaż możnaby dyskutować, czy wrestling jest sportem walki :P Mimo wszystko postawiłbym niezłe pieniądze na ich zwycięstwo w walce z większością panów z pierwszej 10 :P
UsuńWiem, wiem. Ale ja muszę przyznać nigdy nie widziałem Adkinsa w żadnym filmie (a przynajmniej tak mi się wydaje), a jego facjata jest odrzucająca, a Johnson to okropny drewniany kloc :| Widziałem kilka jego filmów i jest mi bardzo smutno z tego powodu :( On w porównaniu z Dieselem (można ich oglądać razem w Szybkich i wściekłych 5 I teraz w 6 w maju jakoś) to po prostu niebo a ziemia. Vin ma luz styl i klasę a Pan Skała jest wypchaną sterydami kłodą :D Przy nim nawet Arni był naturalny :D Ale to jest moja, na wskroś subiektywna, opinia ;) Lubię za o Jeta Li :) Świetna rola w "Romeo must die".
UsuńA co do tego, czy oni by pokonali tych z pierwszej 10, to hmm...nie do końca jestem pewien :) Bruce Lee był genialnym fighterem, JCVD też nie był zły. Norris dawał rade. Ale trzeba by było zobaczyć żeby się przekonać. Teraz możemy jedynie gdybać ;)
Obejrzyj "Undisputed III" z Adkinsem. Dobry film w starym stylu ;)
UsuńOglądałem pierwszą część ze Snipesem. Bardzo mi się podobała, ale na drugą i trzecią jakoś nie miałem ochoty. Ale może jednak warto spróbować :) W jedynce fajnie zagrał Peter Falk.
UsuńOjej, czekaj, bo tak się zaśliniłam, że klawiatura pływa.
OdpowiedzUsuńEkhm.
Nie, nie patrzę na zdolności aktorskie, talent i takie tam bzdury. Patrzę na te torsy.
Coś pięknego.
Ok, kiedy już się wyśliniłam, spróbuję napisać coś inteligentnego.
Lubię filmy akcji.
Tylko na tyle mnie stać w tej chwili.
Dziękuję Ci za tę piękną notkę.
Heheh :D A nie ma za co ;)
UsuńSpecjalnie szukałem nagich torsów, bo z tego Ci akurat panowie są najbardziej znani, ale co ciekawe, nie wszyscy się chcieli do sesji rozebrać! :| Jednak robiłem co mogłem ;)
Wiesz, dokładnie to samo zdjęcie Bruce'a, które tu zamieściłeś, miałam w ramce przy łóźku. Lat miałam wtedy... 15? Ojej.
UsuńA torsy są imponujące, nagie czy nie - zawsze robią wrażenie :)
Znaczy dobrze wybrałem zdjęcie ;) Chciałem żeby było z "Wejścia smoka", bo jakby nie było, to jego największy klasyk :) A swoją drogą, to moja mama kiedyś go uwielbiała ;]
UsuńEkhm.
UsuńBruce'a Willisa.
:P
;> Aha...no trzeba pisać z imienia i nazwiska :P Bo później dochodzi do nieporozumień. Tak, Bruce'a Willisa z tymi kędziorami na klacie można lubić :D
UsuńBa :)
UsuńA aktorki kina akcji? Też nie byłoby łatwo... ale jak dla mnie na #1 byłaby Mila Jovovich za Resident evil. Ostra z niej babeczka :) I może dawna Angelina za Tomb Raidera. I Juliette Lewis za "Urodzonych morderców". I Uma Thurman, za "Kill Billa".
I tak sobie myślałam o tej Twojej tu liście i tak zabrakło mi Mickey Rourke. Jakiś taki niedoceniony ten nasz Mickey.
U mnie z aktorkami kina akcji to byłby kłopot, rzeczywiście... Ale było jednak kilka "bab z jajami". Na pierwszym miejscy na pewno Uma za "Kill Billa". Bezapelacyjnie! "Residenta..." nie widziałem, więc z Milą miałbym problem, ale Angelina jest niezła nie tylko w Tomb Raiderze, ale też w "Mr i Mrs Smith" i w "Wanted". Gdzieś w czołówce też na pewno Michelle Rodriguez za serię "Fast and Furious", "SWAT" i kilka innych:)
UsuńAle co dalej...? Byłoby cięzko :)
P.S. "Urodzonych morderców" ni e trawię :/
Na pewno musiałaby się na niej znaleźć Cynthia Rothrock - królowa kina kopanego lat osiemdziesiątych.
UsuńA rzeczywiście. Pamiętam tę "damę" :) Więc powoli nam się zaczyna tworzyć lista :) W weekend będę coś skrobał na ten temat, więc jak macie jakieś swoje typy to zapraszam do ich wygłaszania. Bo zrobić Top 10 moich ulubionych aktorek nie będzie trudno ale Top 10 aktorek kina akcji, to już będę potrzebował pomocy :D
UsuńCiekawe zestawienie. Mi brakuje jeszcze Dolpha Lundgrena. No i jednak Arnie byłby troszkę wyżej. Za Predatora i Terminatora dałbym mu co najmniej trzecie miejsce. Z resztą zgadzam się w stu procentach.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Lundgrena pamiętam jedynie z "Ostry poker w małym Tokio" i "Rocky 4". I może przez to, że nie widziałem z nim więcej filmów, go nie ma w moim top 10 :) A co to Arniego, to on mnie jednak troszkę śmieszy, ale z czystego sentymentu go umieściłem w moim top 11 ;)
UsuńChociaż te dwa ostatnie miejsca są kontrowersyjne, bo im dłużej o tym myślę, to zmieniłbym Willa Smitha na Jeta Li ;]
Ktoś tam wspomniał w komentarzach o serii "Undisputed", ja nie oglądałem pierwszej części ze Snipesem, ale widziałem dwójkę i trójkę z Adkinsem. Rewelacja według mnie, klasyk w gatunku martial arts. Scott Adkins udowodnił, że jest nie tylko mistrzem sztuk walki, ale i świetnym aktorem - w roli rozjuszonego rosyjskiego zabójcy jest fenomenalny. Van Damme chyba go wyznaczył na swojego następcę, bo kilkakrotnie wystąpili razem (Assassination Games, Expendables 2, Universal Soldier: Day of Reckoning).
OdpowiedzUsuńJackiego i Jeta też brakuje w zestawieniu, Jackie był nie tylko milusi, ale też twardy, obejrzyj sobie jego walkę z Bennym Urquidezem z filmu "Wheels on Meals", jedna z najlepszych walk ever :D
Z Twojego zestawienia nie lubię tylko Vina Diesela, reszta może być. Natomiast Seagal był spoko w czterech pierwszych filmach: "Nico", "Wygrać ze śmiercią", "Wybraniec śmierci" i najlepszy z nich "Szukając sprawiedliwości". Natomiast kolejne jego filmy poczynając od "Liberatora" są według mnie coraz słabsze.
Moje Top 3 aktorów kina akcji składałoby się z trzech niekwestionowanych mistrzów z Hongkongu: Jackiego Chana, Sammo Hunga i Biao Yuena. Oni są po prostu bezkonkurencyjni jeśli chodzi o wyczyny kaskaderskie i sztuki walki.
Nie przeczę, że to co piszesz jest prawdą i na pewno jak będę miał czas i możliwość, to obejrzę te filmy, które mi poleciłeś, ale moja lista, to moja lista i ja nic tu mnie zmieniam :P na 11 i 12 miejscu dwaj Panowie J., czyli Jackie Chan i Jet Li.
Usuń