czwartek, 5 czerwca 2014

Rzecz o książkach...

Czy Was, podobnie jak mnie, denerwuje pisanie książek "bo taka jest moda" albo wręcz jedynie dla kasy? Już od kilku lat zauważam tendencję do pisania gniotliwych i zupełnie nikomu nie potrzebnych...biografii. Nie mówię już o ich poziomie "artystycznym", jeśli w tym przypadku można w ogóle używać takich górnolotnych słów. One są po prostu nudne i wtórne. Najbardziej przerażający jest wysyp różnego rodzaju biografii piłkarzy, które jak grzyby po deszczu pojawiły się przez EURO 2012 i teraz mamy ich kolejne natarcie. Wszelkie te "Victory Valdesy", "Gerardy Pique", "Gigi Buffny", "Sergio Ramosy", "Thierry Henre", "Philipy Lamy", ale też "Andy Muraye", "Jebrony Jamesy" są wszędzie. Gdzie nie rzucisz kamień, ten się na pewno odbije od jakiejś sportowej "legendy" na okładce.
Fotka pożyczona z bloga:  "Książki sportowe" http://ksiazkisportowe.blogspot.com/2014/02/11-najlepszych-pisarzy-wsrod-pikarzy.html

Sam muszę przyznać, że dałem się złapać na lep "promocji" i dwa lata temu kupiłem chyba nawet 4 czy 5 z tych gniotków, bo chciałem zobaczyć czy niosą one ze sobą jakąś wiedzę czy są bezużyteczne tak jak przypuszczałem. Okazuje się, że z tytułów, które z trudem przez te 24 miesiące przeczytałem najciekawsza była - jak zresztą przypuszczałem od samego początku - biografia Ibrahimovicia "Ja, Ibra". Najbardziej otwarta, szczera i kontrowersyjna. Cała reszta, czyli tytuły takie jak: "Sekrety La Roja", "Barca. za kulisami najlepszej drużyny świata", "Ronaldo. Obsesja doskonałości", "Messi. Historia chłopca, który stał się legendą", no i wreszcie na końcu i zdecydowanie ostatnia z tej listy "Wayne Rooney. Moja historia", czyli jedyna w tym towarzystwie autobiografia (no, może nie jedyna, bo i Ibrahimovic jest ujęty jako współtwórca książki o sobie) podobno pierwsza z pięciu części, to żałosne dno. 

Cały czas się zastanawiam po co pisać takie książki? Ja wielkim fanem futbolu nie jestem, ale od czasu do czasu lubię sobie obejrzeć jakieś mistrzostwa czy inną Ligę Mistrzów, a co za tym idzie, chciałbym się czasem dowiedzieć czegoś o ludziach którzy wzbudzają we mnie takie emocje, jednak te książki, np. o Messim, czy Cristiano Ronaldo są zupełnie z dupy wzięte! Chłopaki jeszcze młode, ciągle grają, te największe sukcesy jeszcze przed nimi (żaden z nich nie poprowadził swojego teamu do sięgnięcia po puchar mistrzów świata) a już mają po kilka książek o sobie na koncie:| Zupełny bezsens. I dodatkowo te książki trochę przypominają hagiografię - szczególnie ta Rooneya - no normalnie żywoty świętych! Jeśli ich życie jest tak nudne jak je przedstawiają, to ja im szczerze współczuję, bo nawet każdy przeciętnie pijący student ma w ciągu tygodnia tuż po sesji więcej przygód, niż te gwiazdy w trakcie całego swojego dotychczasowego życia.

Lektura tych książek sprawiła, że na wspomniane gwiazdy - wyłączając Ibre - spojrzałem zdecydowanie mniej przychylnym okiem. Szczególnie na Rooneya, który tak się krygował i tak pisał o swoich wszystkich ekscesach, jakby nigdy ich nie było albo to nie on był za nie odpowiedzialny. Nic tylko idylliczne życie u boku swojej wybranki ze szkoły średniej. Żałosne.

Osobiście uważam, że takie książki powinny być pisane z pewnej perspektywy czasu, szczególnie kiedy dotyczą życia sportowców, ale też gwiazd show-biznesu. Kiedy wydarzenia troszkę się wyklarują i więcej ludzi będzie się chciało na ich temat wypowiedzieć. Kiedy ten rozdział w życiu opisywanego człowieka, a szczególnie sportowca - kariera zawodowa - będzie zakończony, a nie wciąż w trakcie. 

Najciekawsze biografie sportowców jakie czytałem spełniały właśnie te kryteria. Na przykład biografia Kazimierza Deyny, Michaela Jordana czy też autobiografia Andre Agassiego. Na mojej półce leżą jeszcze trzy książki z tego właśnie gatunku poświęcone sportowcom: "Cantona. Buntownik, który został królem" i "Smolar. Piłkarz z charakterem" i "Rodman. Powinienem być już martwy". Mam nadzieję, że te publikacje również mnie nie zawiodą. 

A co Wy myślicie o tego typu gniotkach pisanych pod wpływem mody? I jak w ogóle patrzycie na poziom biografii czy też literatury wspomnieniowej wydawanych w ostatnich latach? Czekam na komentarze ;)
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...