Jak na pewno zauważyliście, ostatnio wpadłem w nurt książek opowiadających o Rosji. Póki co nic się nie zmieniło. Dziś napisze Wam kilka słów, o książce, którą chciałem przeczytać już od momentu kiedy się pojawiła tylko jakoś nigdy nie było na to wystarczającej ilości czasu. Ale jednak nadeszła kolej i na nią. "Wysadzić Rosję" wreszcie zasiliła szeregi książek "przeczytanych". A czy było warto? Zapraszam na recenzję.
Już w momencie ukazania się tej książki na rynku skandal i dyskusja jaka wokół niej narosła była bardzo duża. W końcu otrucie jednego z autorów publikacji musi odbić się dużym echem wśród społeczeństwa i mediów, tym samym wynosząc książkę od razu na szczyty list bestsellerów. A w tym przypadku niestety tak właśnie się stało. Aleksandr Litwinienko - "były podpułkownik KGB/FSB, emigrant rosyjski, występujący przeciw polityce prowadzonej przez
prezydenta Rosji Władimira Putina, szczególnie w odniesieniu do
Czeczenii"* został otruty w 2006 roku w trakcie prowadzenia śledztwa w sprawie śmierci Anny Politkowskiej, kiedy to jadł lunch w londyńskiej restauracji suhi ze swoim włoskim znajomym Mario Scaramellą. W jego herbacie był słabo radioaktywny, ale bardzo toksyczny izotop polonu 210.
Litwinienko nie doczekał wydania swojej książki. Słowo stepu napisał już samotnie drugi jej autor - Jurij Felsztinski. Jednak przy zbieraniu materiałów i pracach nad jej powstawaniem Litwinienko miał nieoceniony wkład. A o czym tak naprawdę jest ta książka? Krótko mówiąc o tym jak wysoko postawieni ludzie chcący przejąc władzę w Rosji, doprowadziły do wybuchu pierwszej (od '91 do '96), a później drugiej (od '99 do '09) wojny Czeczeńskiej, używając do tego metod iście terrorystycznych włącznie z wysadzaniem cywilnych budynków zamieszkałych przez bogu ducha winnych obywateli rosyjskich miast. Więcej o samej treści pisać nie zamierzam, ponieważ jest ona... niestety bardzo wtórna.
Autorzy krążą wciąż wokół tych samych zagadnień. Opowiadają i analizują je ze wszystkich możliwych stron. Jest to z jednej strony bardzo dobre i trafne posunięcie, gdyż ukazuje sprawę naświetlając ją z różnych perspektyw pokazując wiele i punktów widzenia. Jednak dla przeciętnego czytelnika po pewnym czasie staje się nużące.
Niemniej atutem tej pozycji jest na pewno dogłębna i obszerna wiedza autorów o strukturach służb wywiadowczych i bezpieczeństwa, ich reorganizacjach (od KGB do FSB) i wielu odnogach. Pada też wiele nazwisk z dokładną charakterystyką i obszerną biografią. To też stawiam po stronie plusów. Jednak minusem jest dość trudny w odbiorze i mało przejrzysty układ stron (jak podręcznik do historii) a także spore nagromadzenie informacji, które komuś nieobytemu z tą tematyką bardzo łatwo pozwala się zgubić w gąszczu instytucji i postaci biorących udział w tych tragicznych i zbrodniczych przedsięwzięciach.
Podsumowując, Litwinienko i Felsztinski odwalili kawał dobrej dziennikarskiej(?) roboty i ich książka jest naprawdę solidnie napisana. Dostarcza wielu faktów. Bazuje na dokumentach jak i rozmowach ze świadkami bądź uczestnikami wydarzeń (mamy zapisy tych rozmów). Jednak jeśli chodzi jednak o przyjemność lektury, to muszę przyznać, że było jej niewiele. W każdą informację trzeba było się wgryzać i długo ją trawić, co spowalniało lekturę. Niemniej jednak książka jest naprawdę ciekawa i powinna zainteresować, jak i przypaść do gustu każdemu kogo Rosja interesuje.
Moja ocena to 7/10. Polecam zdeterminowanym ;)
*cytat pochodzi z http://pl.wikipedia.org/wiki/Aleksandr_Litwinienko
*cytat pochodzi z http://pl.wikipedia.org/wiki/Aleksandr_Litwinienko
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz