Tytuł: "Rodzinka.pl"
Lata emisji: 2011-
Liczba odcinków: 102 (4 sezony)
Ostatnio z czystych nudów i ciekawości zacząłem oglądać serial TVP "Rodzinka.pl". Serial dochrapał się już 4go sezonu i swoich zagorzałych wielbicieli, a ja jakoś nigdy nie miałem serca do tego akurat formatu telewizji publicznej. Teraz jednak jestem już po seansie kilkunastu odcinków i powiem szczerze, że bardzo mi się nie podoba ten serial. Ja tam się ogólnie nie znam na rodzinie. Niby mam swoją, ale mam tu na myśli rodziców a nie żonę i dzieci. Jednak jakbym kiedykolwiek miał zamiar mieć dzieci, to nie chciałbym żeby całe nasze wspólne życie wyglądało tak jak w tym dziwnym domu Państwa Boskich. Ale może od początku, bo być może ktoś nie oglądał nigdy tego okropnego tworu, więc w skrócie przedstawię fabułę.
Mamy do czynienia z najgorszą rodziną świata. Ojcem jest największy cham i prostak (no, może poza Szycem, choć to też zależy jak będziemy chamstwo i prostactwo rozpatrywać ;)) polskiej sceny telewizyjno-serialowej, który najlepiej się sprawdza w rolach, w których nie musi grać. Czyli właśnie takiej jak ta. Ludwik Boski - bo tak się nazywa nasz Pan Domu - jest mężczyzną po czterdziestce, mającym żonę i trzech synów. Jeden z nich ma ok. 7, drugi ok 12, trzeci ok. 16 (w pierwszym sezonie - ja oglądałem różne odcinki, z różnych sezonów na różnych programach, ale tak mi się wydaje że na początku tak było). Z zawodu jest architektem pracującym w domu, choć temat pracy w domu praktycznie się nie przewija.
Żona, czyli Natalia Boska, jest jedną z moich najbardziej znielubionych, dobrze zapowiadających się aktorek polskiej sceny. Najsłynniejsza nalewaczka zupy w Polsce, tragicznie uśmiercona przez krwiożercze kartony, próbowała uciec od roli kuchty i kury domowej w serialu "Nowa", jednak był to tak żenujący format, że musiała wrócić do swojej najlepszej postaci, czyli matki polki, tylko w nowej odsłonie. O Natalii wiemy, że pracuje w redakcji (czyżby ściągnięte z Ani Kwiatkowskiej? pewnie nie, ale jakoś tak mi się skojarzyło), jest męczącą, histeryczną, rozwrzeszczaną idiotką.
Od góry: Kacper, Tomek, Kuba |
Teraz przejdę do scharakteryzowania dzieci. Muszę przyznać, że przy nich rodzice są zupełnie normalni i spokojni. Najmłodszy z synów swoich boskich rodziców to Kacper Boski (Mateusz Pawłowski). Jak dla mnie to dziecko ma mentalnie około 40 lat tylko jest zmniejszone do wielkości 7mio latka. Ma okropną fryzurę (wygląda jakby ciągle chodził w motocyklowym kasku z czasów PRLu) i idiotyczny śmiech. Następny jest Kuba Boski (Adam Zdrójkowski). Ten dzieciak jest najmniej denerwującą, co jednak nie sprawia, że jest całkiem nieszkodliwy, jednak na tle dwóch swoich braci wyróżnia się "spokojem". Ostatni i zdecydowanie najgorszy z całego tego serialu jest Tomasz Boski, czyli nowa gwiazda telewizji Maciej Musiał. No cóż. Gdyby to był mój syn, to by mieszkał w szkole z internatem. Ale dlaczego ja tak nie lubię tej rodziny, a szczególnie tych dzieci?
Spróbuje to wyjaśnić. Serial "Rodzinka.pl" jest formatem telewizji publicznej. A z tego co wiem, to ta telewizja powinna oprócz reklam nieść także kaganek oświaty i edukować nasze społeczeństwo. A w przypadku tego serialu wygląda to w taki sposób, że rodzice są niezaradni, lekkomyślni, histeryczni i głupi. Nie potrafią sobie poradzić z dziećmi, które na każdym kroku ich oszukują i wykorzystują. A dodatkowo to jak te dzieci zachowują się w domu, co nie pociąga za sobą żadnych działań ze strony rodziców, to już jest dla mnie szok. Dziecko robiąc sobie płatki rano na śniadanie zasypuje pół kuchni i zalewa mlekiem drugie pół, zjada dwie łyżki i zostawia taki rozpiernicz na środku stołu. Reakcja rodziców, którzy stoją tuż obok? Mina karpia. To jest tylko jedna z wielu sytuacji, których jest tak dużo (chodzenie w domu cały czas w czapce, albo w słuchawkach na uszach), że aż mi się nie chce tego opisywać. Jedyne co można powiedzieć, to to, że serial te nie niesie ze sobą, żadnych dobrych wzorców do naśladowania. No chyba, że zamysłem twórców było zwrócenie uwagi na błędy jakie popełniają rodzice, a nie na pokazanie jak sobie z nimi radzić. Jednak w to wątpię. Dodatkowo "Rodzinka.pl" jest reżyserowana prze Patricka Yokę, człowieka, który sprowadził na dno najlepszy polski sitcom "Świat wg Kiepskich". To jest najlepsza "rekomendacja". Dodatkową wadą tego serialu jest jeszcze para przyjaciół jakich mają państwo Boscy, a w szczególności przyjaciółka Natalii - Maria grana przez Agatę Kuleszę. Kolejna okropna postać. Wydaje mi się, że ten serial jest formatowany tak aby się podobał tym wszystkim hipsterskim rodzicom, co mieszkają w tych zamkniętych gettach zwanych osiedlami domków jednorodzinnych ulokowanych gdzieś na uboczu, poza całym społeczeństwem, żyjących w swoich enklawach, mających tylko przyjaciół tak samo nienormalnych jak oni sami. Wszystko tam jest piękne i urocze, cool można by powiedzieć, tylko, że tak naprawdę nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. A szkoda.
Tytuł: "Rodzina zastępcza"
Lata emisji: 1999-2004
Liczba odc. 160
Przejdźmy teraz do innego serialu opowiadającego o historię pewnej rodziny, a mianowicie "Rodziny zastępczej". Jest to format Polsatowski, który swoją premierę miał w 1999 roku, czyli 12 lat przed "Rodzinką.pl". Był emitowany do 2004, pod nazwą "Rodzina zastępcza", później zmienił nazwę na "Rodzina zastępcza plus" i całkowicie się popsuł. Już nie dało się go oglądać. Jednak te pierwsze 160 odcinków jest dość ciekawe i po mimo tego, że nie jest "idealnie", to bardzo przyjemnie się to ogląda. Idealnie by było w momencie kiedy by się na ekranie nie pojawiały te dwie dziewczynki, co są uosobieniem wszystkiego czego nienawidzę w dzieciach: wścibstwa, zarozumiałości, przemądrzałości, merkantylizmu i pewnie jeszcze wielu innych cech, których teraz nie umiem nazwać. Jednak dobór aktorów i ich ukształtowanie charakterologiczne jest zdecydowanie bardziej udane niż w przypadku serialu opisanego powyżej.
Jacek i Anka |
Ojcem rodziny jest Jacek Kwiatkowski (świetny w swojej roli Piotr Fronczewski). Ciężko pracujący właściciel prywatnej firmy hydraulicznej. Jest odpowiedzialny, stanowczy, zabawny i potrafi sobie radzić z tą dziwną rodzinką jakiej jest częścią. Matką polką w tym przypadku jest Anna Kwiatkowska (urocza Gabriela Kownacka), która świetnie radzi sobie z tą wielokulturową familią. Jest rozważna, rozsądną i bardzo mądrą kobietą, która potrafi znaleźć wyjście z każdej sytuacji tak aby wszyscy wyszli z niej zadowoleni. Mamy także pięcioro dzieci. Dwójka jest "prawdziwymi", naturalnymi dziećmi tej dwójki, a dla trójki są rodzicami zastępczymi. Dzieci to Majka Kwiatkowska (Monika Mrozowska), Filip Kwiatkowski (Sergiusz Żymełka), Romek (Aleksander Ihnatowicz), Eliza (Ola Szwed) i Zosia (Misheel Jargalsajkhan). Dzieci scharakteryzuję tylko bardzo krótko, bo serial od tak wielu lat gości na antenie, że każdy dobrze wie jak oni się zachowują. Majka jest rozsądną i dobrze ułożoną nastolatką (co w życiu prywatnym nie przeszkodziło jej się dwukrotnie rozebrać dla "Playboya" październik 2004 i listopad 2008), Filip jest przedsiębiorczym dzieciakiem, dla którego najbardziej na świecie liczą się pieniądze, Romek nie umie kłamać i jest uczciwy do bólu, a dwie "bliźniaczki" są okropne choć Eliza (pani Szwed także nie wzgardziła ofertą "Playboya" sierpień 2010 i październik 2012) jest odrobinę "przyjemniejsza" niż Zosia ;)
Serial, po mimo tego, że jest formatem telewizji publicznej przekazuje dobry model wychowawczy i przy tym jest zabawny i ciekawy. Nie nudzi się i można go oglądać naprawdę wiele, wiele razy. Jego zaletą są postaci poboczne, czyli świetne kreacje Jarosława Boberka w roli zaprzyjaźnionego policjanta, który stwarza rodzinie wiele problemów swoim nieudacznictwem połączonym z ogromną chęcią odniesienia ogromnego sukcesu zawodowego. A także Maryla Rodowicz w roli siostry Ani Kwiatkowskiej - Uli. Ula jest kobietą silną, stanowczą, zdeterminowaną na odniesienie sukcesu, pracuje w Ministerstwie Obrony Narodowej i bardzo nie lubi swojego szwagra, co wielokrotnie prowadzi do zabawnych sytuacji.Oczywiście nie można także zapomnieć o Andrzeju "Jędruli" i Alicji "Alutce" Kosoniach, sąsiadach naszej rodziny, którzy w początkowych odcinkach także świetnie uzupełnią całość fabuły. Później zaczynają przeginać, szczególnie "Alutka", która staje się niewyobrażalnie męcząca, ale to na szczęście następuje w odcinkach "Rodziny zastępczej plus".
Podsumowując cały mój wywód dochodzę do wniosku, że serial "Rodzinka.pl" jest bardzo zły a "Rodzina zastępcza" bardzo dobry. I to chyba wszystko co chciałem powiedzieć.
Rodzinka.pl 3/10
Rodzina zastępcza 8.5/10
Widzę, że nie tylko mnie irytuje przykład współczesnej rodziny idealnej serwowany nam przez Yokę. Dobrze, iż niektórzy potrafią jeszcze powiedzieć "nie" konformizmowi. ;)
OdpowiedzUsuńI vice versa :) Ja także cieszę się, że są ludzie, którzy podzielają moje odczucia, gdyż bałem się linczu po tak krytycznym tekście ;)
UsuńRodzina Zastępcza zdecydowanie króluje. I "Miodowe lata". Więcej polskich seriali nie znam i nie mam nawet ochoty poznawać :)
OdpowiedzUsuńArku, co mają studia doktorskie z literaturoznawstwa z serialami i reklamami? Przecie na chłopski rozum to by się wydawało, że więcej o książkach będziesz pisał :)
"Rodzina zastępcza" jest super, a "Miodowych lat" bardzo nie lubiłem, choć przyznaję, że oglądałem swego czasu dość regularnie. Ale to było w latach kiedy nie było takiego wyboru jak teraz ;)
UsuńPaulina, już tłumaczę. Ja chciałem robić doktorat z tzw. "nowych mediów", ale jako że ta nauka nie jest jeszcze nauką samodzielną, a przynajmniej nie na naszym uniwersytecie, to musiałem wybrać jakiś kompromis. Kompromisem jest to, że robię doktorat z literaturoznawstwa na katedrze dziennikarstwa, który jest właśnie ściśle związany z serialami, szczególnie z serialami młodzieżowymi i familijnymi. Reklamą zajmuję się hobbystycznie, choć zamysł mojego promotora był taki abym to właśnie tematem mojej rozprawy doktorskiej uczynił język reklamy. Nie chciałem :)
Dość skomplikowane, przyznaję. Prowadzisz zajęcia ze studentami? Czym zajmujesz się na tych studiach, tak na co dzień? Zawsze mnie intrygowały studia doktoranckie z przedmiotów humanistycznych :) Moja (desperacka) próba doktoryzowania się niestety się nie udała, ale na moim uniwerku doktorant robi badania.... rysuje tabelki... wykresy... siedzi w laboratorium... i takie tam :) A u Was? Siedzicie do późnej nocy i.. czytacie? ;) Wcale nie bagatelizuję Twojego kierunku ani go nie umniejszam, po prostu mnie to ciekawi, jak to wygląda. I czemu w ogóle wybrałeś jakiś kompromis? Koniecznie chciałeś robić doktorat? W sumie niezła fucha... ja bym sobie taką pracę mogła napisać o serialach kryminalnych! Oooo :D Oglądasz kilka odcinków Dextera dziennie i jeszcze Cię za to chwalą :) Marzenie... ściętej głowy :)
UsuńZ dzisiejszych polskich seriali jedynie "Ranczo" prezentuje jakikolwiek poziom. Reszta to totalna katastrofa. Choć muszę przyznać, że zaprzestałem już oglądania tego serialu. Po prostu straciłem wątek po opuszczeniu jednego sezonu. Bądź co bądź wspominam go bardzo dobrze.
UsuńJa też byłem zainteresowany skąd to zainteresowanie reklamą. Dobrze znać prawdę, bo inaczej pewnie podejrzewałbym Cię o współudział w tworzeniu tych idiotyzmów. :P
@Paulina - Hmm...jak to wygląda...? To jest dobre pytanie :) Trzeba wymyślić/przedstawić temat badawczy (u nas też robi się badania) do zaakceptowania przez opiekuna naukowego, a później pozostaje tylko pisać, publikować, jeździć na konferencje (ostatnio, w czwartek udało mi się pojechać na konferencję do Torunia - moja pierwsza!;]) i chodzić na zajęcia jak i prowadzić zajęcia. Bo tak, tak jak przypuszczasz, prowadzę (o zgrozo!) zajęcia ze studentami :) Akurat w tym semestrze mam zajęcia właśnie o...serialach! Pierwszy mój całkiem autorski projekt. Choć chyba moi studenci albo nie oglądają seriali, albo mnie nie lubią, bo nie chcą ze mną rozmawiać :/
UsuńA co do kompromisu, to chciałem robić doktorat. Kiedyś marzyłem o posadzie na uniwerku, ale teraz dostanie etatu graniczy prawie z cudem, więc po prostu chcę to skończyć i zobaczyć co będzie dalej.
@Francuz - Co do "Rancza", to przyznaję, że jest to ciekawy twór, ale ja bym aż tak go nie chwalił. Jego największą wadą jest to, że nie skończył się wtedy kiedy jego twórca tego chciał, czyli po 4 sezonie. Za namowami producentów i widowni postanowił to kontynuować (pewnie zachęta finansowa miała tutaj znaczący głos) i wyszedł z tego już naprawdę mierny zapychacz. Ale pierwsze odcinki oglądam z dużym rozbawieniem.
Jednak nie uważam, że Polacy nie potrafią zrobić dobrego serialu. Mnie osobiście bardzo podoba się "U Pana Boga w ogródku" (wiem, że to nie jest typowy serial, bo ma tylko 8 odcinków, ale może w tym cały jego urok, że się kończy), "Ojciec Mateusz" daje radę, a na pewno jest lepszy niż oryginał, na podstawie którego był tworzony. Ciekawy jest też "Komisarz Alex" po zmianie odtwórcy głównej roli (choć dopiero jeden odcinek wyemitowali, więc nie można za wiele powiedzieć co będzie dalej). Już z trochę starszych, to na pewno "Glina" i "Oficer", ale także "Ekipa". Jak się poszuka, to coś tam się zawsze znajdzie, choć oczywiście uważam, że w tworzeniu seriali jesteśmy bardzo, bardzo daleko za choćby średnią ligą światową. Niestety.
Ciekawe, ciekawe :) Studenci Cię nie lubią? Ojej. To dobrze, niech nie lubią i niech się boją :P To by było najlepsze w pracy nauczyciela akademickiego. Dręczenie studentów. Eh, czasami żałuję, że zrezygnowałam z dr :) A co możesz robić, jak nie uczyć? Hm, może przy produkcji seriali? Fajna sprawa, na planie, doradztwo & konsulting w kwestii wiarygodności przedstawionych scen... z pewnością na pierwszy strzał poszłoby usunięcie 99% odcinków "Na wspólnej" (tak, znam ten serial, mama ogląda) czy wywalenie kilku aktorów z "Na dobre i na złe" (to też mama ogląda). I to chyba jeden z dobrych naszych seriali, mimo wszystko. Nawet ja czasem przy niedzieli usiądę przy mamuśce i pogapię się na wyidealizowany twór NFZ. Idylla wręcz, bajeczna instytucja.
UsuńKurczę, pisałam, że więcej polskich seriali nie znam, a jednak znam. Bo przychodzi mi do głowy jeszcze kilka. Ale niestety żadnej podniety nie wywołują.
UsuńNo jakoś tak się dziwnie składa, że chyba mnie nie lubią :D Ale co mi tam, nie od tego jestem :P
UsuńA co do pracy konsultanta, to byłaby fajna fucha ;D Rzeczywiście, paru serialom by się przydał zastrzyk realizmu, ale to przecież ni eo realizm w tym wszystkim chodzi a o słupki oglądalności, więc pewnie szybko by mnie wywalili ;] Na wspólnej jak i Na dobre i niedobre kiedyś oglądałem, ale tak dawno, że jak ostatnio trafiłem na aktualne odcinki, to aż się zdziwiłem, że nikogo z obsady nie znam, szczególnie w tej drugiej operze mydlanej :D
Ehh, a ostatni dobry polski serial który ja pamiętam to "Janosik". Z podwórka się przychodziło, żeby kolejny odcinek obejrzeć :D
UsuńHehe :) "Janosik" ujdzie, ale to nie do końca mój klimat ;) Ze starszych to zdecydowanie wolę "Czterdziestolatka", "Alternatywy", "Zmienników", czy choćby "07 zgłoś się". Oj, jest dużo polskich seriali z przez lat przełomu ustrojowego, które cenie i lubię ;)
UsuńWiesz Arkadiuszu, ja nie oglądałem najnowszych sezonów "Rancza", więc na podstawie pierwszych kilku serii oceniam go bardzo dobrze. :)
UsuńNa podstawie pierwszych serii można oceniać dobrze, bo daje radę. Ale jak nie oglądasz, to nie psuj sobie dobrego zdania o tym serialu i nie oglądaj dalszych odcinków ;)
UsuńYyy... No cięrzko powiedzieć ale chyba rodzina zastępcza
OdpowiedzUsuńYyy... No cięrzko powiedzieć ale chyba rodzina zastępcza
OdpowiedzUsuńRodzina zastępcza, to jak najbardziej udany wybór ;)
Usuń