sobota, 28 lutego 2015

[115] Książka: "Smolar. Piłkarz z charakterem" - Jacek Perzyński (2010)

Dziś kilka, dosłownie kilka słów o biografii polskiego piłkarza.Dość długo się z nią męczyłem, bo z przerwami trwało to dobrych kilka miesięcy, ale ostatnio miałem trochę wolniejsza głowę (mimo zajętych oczu i rąk), więc postanowiłem zlecić IVONIE, żeby mi przeczytała tego gniota do końca. Wiele to nie zmieniło, a jaka jest ta książka, i dlaczego jest taka jaka jest można przeczytać w dalszej części recenzji. Zapraszam!

Wiecie co jest największą wadą tej książki? Nijakość. i nie chodzi tutaj o to, że książka jest nijaka pod względem treściowym, choć i tutaj mam pewne zastrzeżenia - o czym za chwilę - ale o nijakość autorską. Książka ta jest bowiem napisana jak autobiografia, jednak jej autorem nie jest człowiek, który mówi w niej w pierwszej osobie, czyli Smolar, a Jacek Perzyński. I to wkurwia. Oj, niemiłosiernie wkurwia. Wkurwia przede wszystkim zarozumiałością i megalomanią stylu, co tak naprawdę nie wiadomo na kogo zwalić/komu zarzucić - bo przecież nie można powiedzieć tego ani o autorze (może to Smolarek taki jest), ani o tym kogo te wypowiedzi dotyczą (może to autor przedstawia Smolarka w takim świetle). Ciągle mamy do czynienia ze zdaniami, byłem najlepszy, nie mam sobie nic do zarzucenia, byłem najlepszy, wiem najlepiej, byłem naprawdę dobry, ups!... czyżbym się powtarzał? Niestety autor też :/ Choć to nie jedyne powtórzenia, niektóre sprawy są wielokrotnie wałkowane prawie w niezmienionej formie w innych kontekstach. I niby jest to później tłumaczone, dlaczego tak a nie inaczej, ale ludzie, nie róbcie z nas debili, już raz to czytałem, wystarczy delikatnie wspomnieć, o który fragment chodzi, a nie wałkować to wszystko od początku ze szczegółami - toć my nie amerykanie, damy se rade z tak banalną treścią. Nie podobały mi się też wszystkie mądrości jakie były w tej książce przedstawione na temat polskiej i światowej piłki. I tu kolejny problem, bo nie chodzi o samą ich treść a o sposób w jaki były wyrażone. Taki mentorski ton jaki z nich płynął. Ej, Wy się nie znacie, wszystko robicie źle. No niby rozumiem, że chłop w tym siedział i wiedział co i jak, ale mimo wszystko jakoś słabo mi to konweniowało :/ Jednak nie moja rzecz...



Ja nie wiem po jakiego grzyba było pisać te książkę w tak idiotycznej formie. Czytałem już nie jedną biografię i autobiografię, ale jeszcze nigdy nie spotkałem się z takim debilizmem.



Jedyne co ją ratuje to dużo ciekawych wydarzeń w jakich brał udział Smolarek opowiedzianych z dość dużą dokładnością, bo przecież mimo wszystko jego dokonania są naprawdę okazałe jeśli nie wybitne (nie każdy wszak jest dwukrotnym finalistą mistrzostw świata - w tym raz brązowym medalistą - w piłce nożnej i doszedł z polską drużyną do półfinału międzynarodowych rozgrywek klubowych).



Z tych też powodów na moją ocenę składają się dwa elementy: treść i styl.

Za treść dam spokojnie 7, niestety za styl 1. Przykro, a mogło być tak pięknie.

Moja ocena: 4/10

poniedziałek, 23 lutego 2015

Co tam Panie w Oscarach słychać...?

Oscary, Oscary i po Oscarach - można by rzec. Ja po raz kolejny, drugi rok z rzędu nie śledziłem ceremonii. Rok temu bo mnie to gówno wszystko obchodziło. W tym roku, bo zasnąłem xD Ale tym razem, w przeciwieństwie do poprzedniej gali byłem przygotowany :] Obejrzałem prawie wszystkie filmy nominowane w kategorii Najlepszy film (oprócz "Selmy", bo nigdzie znaleźć nie mogłem i "Boyhooda", bo wydaje mi się, że kręcąc taki gniot o życiu trzeba znać umiar i ograniczyć się do tych racjonalnych ~ 90 minut, a nie walić prawie trzygodzinny film). Ale do rzeczy. 

niedziela, 22 lutego 2015

[45] Serial: "The Finder" (2011)

Z racji tego, że wciąż nie ma kolejnych odcinków moich ulubionych seriali, staram się szukać jakiejś alternatywy, a że świat jest pełen ciekawych seriali, których jeszcze nie widziałem (gniotów albo przereklamowanych gniotów, ale o tym może następnym razem), nie jest to wcale takie trudne. Tym razem padło na "The Findera", serial Harta Hansona znanego szerzej jako twórca "Kości".


Ten serial, to nie jest najnowsza produkcja. Jego emisja przypadła na rok 2012 i co najsmutniejsze, dość szybko się skończył, bo już po 13 odcinkach pierwszego sezonu. Na początku nie wiedziałem o co chodzi, ale później dogrzebałem się do informacji, że było to spowodowane śmiercią aktora Michaela Clarke'a Duncana wcielającego się w jedną z głównych postaci, a twórcy nie wiedzieli jak dalej bez niego kontynuować fabułę. A fabuła jest dość oryginalna, dzięki czemu mamy do czynienia po trosze z produkcją przygodową, komediową i kryminalną. Głównym bohaterem jest były żołnierz, major Walter Sherman (Geoff Stults), który po urazie mózgu jakiego doznał podczas jednej z misji został wydalony z wojska i na co dzień zajmuje się... szukaniem. Szuka ludzi, szuka przedmiotów, jego zaletą jest to, że potrafi znaleźć wszystko co jego klienci zgubili, ale jak to się często zdarza również o wiele więcej. W jego przedziwnej pracy pomaga mu były prawnik Leo Knox (wspomniany już wcześniej Duncan), który jest jego moralnym barometrem - Walter ma często problemy w kontaktach z ludźmi, często zdarza mu się mówić albo robić rzeczy powszechnie uznawane za nie na miejscu - oraz księgowym i najbliższym przyjacielem. Oprócz Leo w "zespole" jest również bardzo ambitna i chcąca za wszelką cenę osiągnąć swoje cele zastępczyni szeryfa federalnego Isabel Zambada (Mercedes Masöhn) niby-dziewczyna Waltera. A także młoda cyganka Willa Monday (Maddie Hasson), która po wielokrotnych kradzieżach, z kuratorem w postaci nieprzyjemnej kobiety odwiedzającej ją co jakiś czas, w barze Kranie ziemi, dostaje swoją ostatnią szansę, aby się zresocjalizować i nie wrócić do poprawczaka. 


Warto również wyjaśnić, że Walter dość dokładnie wybiera wszystkie sprawy jakich się podejmuje (choć podejmuje się wszystkich z jakim w tych 13 epizodach przyszli do niego ludzie), ponieważ jego problem polega na tym, że jeśli już przyjmie zlecenie i zacznie szukać, to nie może przestać zanim nie znajdzie. Jego uraz spowoduje to, że albo umrze szukając albo popadnie w rodzaj jakiejś katatonii i straci kontakt z rzeczywistością. 


Całkiem ciekawie skrojone postaci, szczególnie młodej cyganki i tytułowego poszukiwacza oraz dość interesująca i oryginalna fabuła, a także niekonwencjonalne sposoby działania i myślenia Shermana sprawiają, że serial ten jest ciekawą i miłą odskocznią od ciężkich kryminalnych tematów, nie pozbawionym jednak tego wszystkiego co fani kryminałów tak lubią, czyli zagadki. Szczerze polecam, zważywszy, że to jedynie 13 odcinków ;)

Moja ocena 7/10


sobota, 21 lutego 2015

Zamienie się na książki cz.2

Wczoraj jeszcze trochę pogrzebałem i znalazłem kilka kolejnych tytułów, które mogą jeszcze kogoś zainteresować.


Joseph Delaney - Kroniki Wardstone - Krew Stracharza
                                                              Jestem Grimalkin

Rubem Fonseca - Wielkie emocje i uczucia niedoskonałe

Anne Rice - Wywiad z wampirem

C. C. Humphreys - Wład Palownik. Prawdziwa historia Drakuli

J. K. Rowling - Harry Potter i Insygnia Śmierci

Michael Gregorio - Krytyka zbrodniczego rozumu

Charlaine Harris - Martwy dla świata
                              Martwy wróg
                              Martwy w rodzinie
                              Dotyk martwych
                              Martwy jak zimny trup
                              Wszyscy martwi razem
                              Definitywnie martwy
                              U martwych w Dallas
                              Gorzej niż martwy
                              Klub martwych
                              Martwy i nieobecny

piątek, 20 lutego 2015

Zamienię się na książkę :]

Wszyscy piszą, że mają coś na wymianę, mam i ja! A tak na poważnie, to ostatnio robiłem porządki w moich książkach i doszedłem do wniosku, że jest kilka tytułów, które mam już przeczytane, a do których na pewno już nie wrócę, bo nie zrobiły na mnie spodziewanego wrażenia lub po prostu mam podwójne egzemplarze danej publikacji i takim oto sposobem stworzyła się lista książek, które chcą zmienić właściciela :)

Dan Brown "Kod Leonarda da Vinci"
Dan Brown "Zaginiony symbol"
Andrzej Ziemiański "Breslau forever"
Oliwer Bowden "Assassin's Creed: Renesans"
Bernard Werber "Szkoła bogów"
Zbigniew Wojtyś "Filatelista"

Książki są w stanie bdb, po jednym czytaniu. W razie chęci dokładnego ich oglądu cyknę fotki, ale teraz mi się nie chce wstawać :])

Nie jest tego wiele, ale może ktoś znajdzie coś dla siebie. Jeśli chodzi o coś na wymianę to interesują mnie wszelkiego rodzaju kryminały, fantastyka, literatura faktu, reportaże i biografię. Jak ktoś będzie zainteresowany, to najlepiej zostawić komentarz albo napisać maila (a.marcinkan@gmail.com).

czwartek, 19 lutego 2015

[44] Serial: "Agentki" (2008)

Ja wiem, że czasem coś może komuś nie wyjść. Że są dni lepsze, ale i niestety również te gorsze. Czasem można nie mieć nosa do jakiegoś członka obsady. Może się również zdarzyć, że nasz scenarzysta wali 7 seriali na raz i chleje gołdę jak lampy naftę podczas Katriny, żeby mu się postacie nie pomieszały, co w konsekwencji i tak niewiele pomaga. Ale żeby to wszystko zdarzyło się w jednym serialu pomnożone przez trylion? To już jest ewenement na skalę światową! To jest jakaś tragedia. To są "Agentki" po prostu! Ale do rzeczy.

Nasze cudowne "agentki" w pełnej krasie.

W skrócie fabuła. Serial przedstawia historie nadkomisarz Joanny Muzyki (Anna Guzik - pierwszy zgrzyt w obsadzie), która w wyniku postrzału podczas jednej z akcji postanawia przejść na emeryturę (buahahaha w weku 34 lat!!!). Z racji tego, że ma bogatego tatusia (w tej roli Krzysztof Dracz - w miarę może być, choć jeśli ma czym grać, to jest zdecydowanie lepszy), nie musi się martwić o swoją przyszłość. On wynajmuje dla niej kawiarnie tuż obok domu, której Joanna zostaje szefem. Jednak już pierwszego dnia zamiast obsługiwać klientów zaczyna prowadzić życie prywatnego detektywa. Najpierw sąsiad taksówkarz (Joachim Lamża - jedyny jasny punkt obsady), wiedząc, że pracowała w policji prosi ją, żeby uratowała jego córkę, która chce się wysadzić home-made bombą z cukru i saletry. Po, co oczywiste, udanej akcji Joanna poznaje pierwszą ze swoich współpracownic w kawiarni - kelnerkę Magdę (Agnieszka Sienkiewicz - marność nad marnościami, dziewczę szarga tylko swoją grą tak piękne nazwisko). W kolejnych odcinkach do obsady dołączą jeszcze Irina Dowbor aka Tomasz Muszyński (Marcin Rogacewicz - jako chłop ujdzie, ale kobiety to on udawać nie potrafi tak jak choćby Robin Williams czy też Dustin Hoffman), uciekinier z Litwy, który ma pozwolenie na pracę w Polsce jedynie jako kobieta (cała historia z tym jest związana, ale i tak nieciekawa, więc Wam tego oszczędzę). Oraz Ewa Kwiatkowska (Joanna Jeżewska - ujdzie, choć dupy nie urywa, ale czego się spodziewać po takim scenariuszu). One wszystkie, razem z pomocą Tomka, który jest niby bratem Iriny i czasami im pomaga, kiedy potrzebny jest mężczyzna, zamiast prowadzić kawiarnię charytatywnie rozwiązują błahe sprawy jako pseudo prywatni detektywi. 

Nadkomisarz Joanna Muzyka aka darmowy prywatny detektyw Joanna Muzyka (Anna Guzik)

Może zacznę od tego, co w tym serialu mi się podobało i jest warte uwagi. Nic. Tym sposobem możemy przejść do negatywów.

To co mi się nie podobało, starczyłoby na całkiem solidną habilitację, jednak postaram się przedstawić to w skrótowej wersji. Po pierwsze bohaterowie. Beznadziejni, trzeciorzędni aktorzy obsadzeni w pierwszoplanowych rolach nie mają warsztatu, żeby utrzymać zainteresowanie widza swoimi kreacjami. Mamy tutaj w główniejszych rolach, oprócz wspomnianych pań jeszcze takich fachowców jak Krzysztof Respondek i Michał Lesień. Jedyny zgrzy to Bartłomiej Topa, który jest aktorem świetnym, jeśli oczywiście ma czym grać. Tutaj niestety jest żałosną parodią zezowatego i nieudacznego prywatnego detektywa, tak plastikowego, że nawet on nie daje rady nic z tej postaci wykrzesać. Po drugie scenariusz. Tak słabych historii, nie śmiesznych gagów i lamerskich tekstów już dawno nie widziałem i nie słyszałem. Na tym poprzestanę, bo szkoda słów. Po trzecie, robienie z ludzi debili sposobem prezentowania fabuły. Nagromadzenie głupot jest przerażające, ale najbardziej raziły w oczy takie twierdzenia, że filmik usunięty z internetu przez osobę, która go tam zamieściła znika już na zawsze. Że lekarz biorący łapówki boi się kobiety, która bezprawnie nachodzi jego biuro, przeszukuje je i wmawia mu, że jest z policji nie legitymując się uprzednio. No i to, że faceci najbardziej lecą na faceta przebranego za kobietę. To mnie bolało szczególnie, ponieważ charakteryzacja Rogacewicza była tak nieudolna, że to aż w oczy kłuło. 

Biedaczek, chyba wtedy naprawdę nie miał innego angażu albo miał pomroczność jasną

Ale spoko, są wszak ludzie, którym, że tutaj posłużę się cytatami z filmwebowych komentarzy, serial ten niezmiernie się podoba. Oto przykłady: Cinema2009: "doskonali aktodzy [doprawdy? bo Guzik wygrała Taniec z Gwiadami, a Respondek jest żałosnym kabareciarzem? - przypis mój], humor [doprawdy? to że na przykład dziewczynka tak się przestraszyła ducha, który rzuca cień faceta w prześcieradle, że aż się posiusiała, tak Cię bawi? - przypis mój] i wciągający kryminał [no to już zakrawa na absurd - przypis mój]. 10... [a tego to nawet nie skomentuję - przypis mój]", tudzież agas25:"A mi sie też ten serial podobał:) ubawiałm sie świetnie:P [można i tak, ja jednak preferuje komedie a nie tragedie, jeśli chodzi o śmiech - przypis mój]" lub sharlene:"spox ;) - ja dałam 9 i z przyjemnością oglądam [a to się w ogóle da oglądać? - przypis mój]", a każdy głos rozsądku w tej dyskusji, czyli na przykład wypowiedź rurkins1993: "chyba sie na komediach nie znasz, albo nigdy ich nie widziales przeciez to jest MEGA GOWNO (uzyl bym czegos gorszego ale moga to czytac dzieci) [brawo za odwagę cywilno-obywatelską, choć jeden, który oglądał z otwartymi oczami - przypis mój]" był kwitowany w następujący sposób Bea_przerwa_Alex:"Dla niektórych może to byc gówno, a dla innych extra Hit! [nie, nie może, nie ma do takiego twierdzenia choćby najmniejszy podstaw - przypis mój] I to nie oznacza ze ktoś się nie zna na humorze [tak, właśnie, że oznacza - przypis mój] tylko komus się podoba, a komuz nie [no to teraz to mądrze napisałaś/łeś - przypis mój]. Kwestia gustu."* Nie, Moi Drodzy, w tym miejscu muszę zgłosić stanowczy sprzeciw względem tej ostatniej zacytowanej przeze mnie wypowiedzi. To nie jest kwestia gustu, że podoba nam się takie ścierwo i potrafimy się cieszyć przy naprawdę żałosnych dowcipasach oraz twierdzić że serial, który z kryminałem ma tyle wspólnego co ja z baletem jest naprawdę klasową pozycją w tym gatunku. To jest kwestia BRAKU gustu.
 
A tutaj "gwiazda", która miała podnieść oglądalność (normalnie co jeden pomysł to lepszy xD)
Na tym poprzestanę, bo pisanie czegokolwiek więcej o tym tworze jest i tak zbyt wielkim dla niego zaszczytem. Ja go obejrzałem z przyczyn zawodowych, ale Wam stanowczo zabraniam zbliżać się do tego szamba!

Moja ocena: -14/10

*Pisownia oryginalna. 

EDIT: PRZEPRASZAM WSZYSTKIM, KTÓRZY TRAFILI NA WERSJĘ NIEPOPRAWIONĄ Z BŁĘDAMI ORTOGRAFICZNYMI I BEZSENSOWNYMI ZDANIAMI, STAŁO SIĘ TAK DLATEGO, ŻE KLIKNĄŁEM NIE TO CO TRZEBA I  POST ZOSTAŁ OPUBLIKOWANY PRZED KOREKTĄ :(

środa, 18 lutego 2015

[43] Serial: "Fleming. The Man Who Would Be Bond" (2014)

W oczekiwaniu na nowego Bonda, a także na kolejne odcinki "Agentów TA.R.C.Z.Y.", "Arrowa", "The Flasha", "Agent Carter" i "Mentalisty" (kurczę, czy ja oglądam tylko seriale o superbohaterach? nieważne...) pomyślałem, że rzucę okiem na produkcję jaką stacje BBC America i Sky Atlantic zaproponowały swoim widzom, czyli kolejną odsłonę opowieści o Ianie Flemingu, znanym również jako "ojciec" naszego ulubionego szpiega jej królewskiej mości. 

wtorek, 17 lutego 2015

[42] Serial: "Stalker" (2014)

Miałem nie pisać, ale jakoś tak się złożyło, że mimo iż nie mam czasu, to jednak postanowiłem napisać kilka słów o nowym serialu "Stalker", jaki od 12 lutego 2015 roku mamy okazję oglądać w polskiej wersji językowej na kanale 13Ulica. Tylko czy na pewno warto? Jak zapewne już zauważyliście, seriale kryminalne, to najchętniej oglądany przeze mnie gatunek telewizyjnych produkcji, więc staram się być na bieżąco. Co do serialu "Stalker" już od samego początku byłem nastawiony raczej sceptycznie. Czy zasługuje on na mój i Wasz czas.

sobota, 14 lutego 2015

[114] Książka: "Śledztwo i płeć. O Bohaterkach powieści kryminalnych" - Bernadetta Darska (2013)

Dawno mnie tu nie było i nie zanosi się, że szybko powrócę, ale postanowiłem wygospodarować chwilkę czasu i podzielić się swoimi spostrzeżeniami na temat przedostatniej (prawie, ale o tym później) książki autorstwa Bernadetty Darskiej pt. Śledztwo i płeć. O bohaterkach powieści kryminalnych. Zapraszam!

środa, 11 lutego 2015

Serial kryminalny z kobietą w roli głównej

Siemanderko wszystkim. Jak zapewne zauważyliście ostatnimi czasy nie mam za bardzo czasu na blogowanie, bo próbuje napisać powiedzmy, że coś ważnego i wartościowego. Potrzebowałbym jednak pomocy zapalonych serialomanikaów. Chodzi mi mianowicie o wskazanie tytułów seriali (nie ważne z kiedy; mogą być nowe, jak i całkiem stare), które należałyby do gatunku kryminał/sensacja/serial policyjny a ich główną bohaterką prowadzącą śledztwo byłaby kobieta. Interesują mnie wszystkie produkcje polskie (tutaj za wiele nie będzie, ale może ktoś wie o czymś co ja przeoczyłem) jak i zagraniczne. Jednak wolałbym żeby były to kobiety w "mundurach" bądź w jakikolwiek sposób związane z wymiarem sprawiedliwości. W ostateczności mogą być prywatne panie detektyw. 

Jeśli dysponujecie taką wiedzą, to byłbym wdzięczny za pozostawienie tytułów (albo czegoś więcej, jak zarysu fabuły, czy też opisu głównej bohaterki) w komentarzach :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...