Miałem napisać o "Róży", którą udało mi się obejrzeć już kilka dni temu, ale ciągle nie wiem jak podejść do tego filmu. Muszę go jeszcze trochę w sobie pokisić, żeby wyszło coś strawnego i składnego. Z tego też powodu, a także dlatego, że lektura najnowszej książki się przedłuża, postanowiłem luźno poanalizować sobie polskich aktorów, którzy ze względu na swoją aparycję jak i predyspozycję zostali odrobinę zaszufladkowani. Jeśli nie macie nic lepszego do roboty to zapraszam ;)
Pierwszym aktorem, o którym myślę, kiedy pojawia się "szufladkowanie" jest Ryszard Kotys. To człowiek zawsze grający mendę. Ktoś może się oburzyć i powiedzieć, że za dużo się naoglądałem "Świata wg Kiepskich" (co swoją drogą może i jest prawdą), ale spójrzmy na to obiektywnie. Kogo pan Ryszard zwykł grywać? Odpowiedź na to pytanie nie będzie to łatwe, bo ten niepozorny aktor zagrał już w przeszło 150 filmach. Jednak biorąc pod uwagę te filmy, które są najbardziej znane i te, które oglądałem :D wychodzi na to, że Pan Kotys był:
- setnikiem w "Wiedźminie" - pazerna menda;
- żołnierz kontrolujący rozmowy w budce telefonicznej w "Rozmowach kontrolowanych" - menda;
- sekretarz PZPR w "Konsulu" - też pewnie menda, choć mimo tego, że wczoraj leciał w Kino Polska, to słabo pamiętam akurat jego epizod;
- listonosz w "Koglu-Moglu" - menda mniejszego kalibru;
- więzień Nosacz w "Kingsajzie" - też menda siedząca pod durszlakiem;
- Melski, wspópracownik Kwinty w "Vabank" i "Vabank" 2 - taka menda, ale tym razem po tej dobrej stronie :D;
- kanciarz we Wrocławiu w "Wielkim Szu" - menda;
- portier w akademiku w "Wyjściu awaryjnym" - menda;
- sprzedawca kota w "Samych swoich - menda i oszust;
- Marian Józef Paździoch w "Świecie według Kiepskich" - największa menda świata :D
Ok, więcej mi się nie chce analizować. Jednoznacznie wychodzi, że pan Kotys został zaszufladkowany jako wrzód i swoje role odgrywa pięknie, bo jak tylko na niego patrzę, to mam ochotę go "stuknąć" :D
Kolejną postacią, której chciałem się przyjrzeć jest pan Roman Wilhelmi. W tym przypadku jednoznaczna ocena będzie trudniejsza, bo był to aktor zdecydowanie częściej obsadzany w rolach pierwszoplanowych, ale ja przypisałem go sobie jako "chamio jedno" i strasznego prostaczka i pod tym określeniem funkcjonuje u mnie do dziś. Przeważyły dwie role:
- pierwsza i najważniejsza to oczywiście Stanisław Anioł, gospodarz domu z serialu "Alternatywy 4". Takiego popisu jaki dał w tym serialu, to jeszcze do tej pory nikt nie powtórzył;
- druga rola, to także niezapomniany popis w serialu "Kariera Nikodema Dyzmy", gdzie sami wszyscy dobrze wiemy jak i kogo grał. Rewelacja!
Do tych dwóch ról odrobinę jeszcze pasuje rola w "Zaklętych rewirach", ale tylko odrobinę, bo tam wcielał się w zgoła odmienną postać, a mianowicie bardzo surowego szefa sali w renomowanej restauracji. Choć mimo piastowanego stanowiska jego maniery nie wzniosły się na wyżyny.
Przy tej postaci muszę dodać, że po piętach depcze mu jeden z aktorów młodszego pokolenia, choć jego chamstwo jest mniej wyrafinowane i bardziej nieudolne, ale niekwestionowane, bo do tej pory nie zdarzyło mu się zagrać nikogo innego niż chama i prostaka. Tu nie zdradzę nazwiska (nie, nie jest to Borys Szyc) i poproszę o Wasze typy. Zobaczymy czy ktoś zgadnie :D
Jeszcze inną postacią, która przychodzi mi na myśl kiedy myślę o "szufladzie" albo po prostu o predyspozycjach to Zbigniew Buczkowski, czyli nasz polski cwaniaczek, kombinator i człowiek małego biznesu :D Choć w jego przypadku uzasadnienie takiej oceny będzie jeszcze trudniejsze niż przy Ryszardzie Kotysie, bo miał epizody w dużo bardziej znanych produkcjach, ale spróbuję ;)
- Lucjan Fedor w "Nocy Świętego Mikołaja" - drobny złodziejaszek i przestępca; pomaga księdzu "ogarnąć" prezenty dzieciakom z domu dziecka, oczywiście nie wszystko idzie tak jak powinno, jednak Buczkowski nie odchodzi daleko od swoich "zwykłych" postaci;
- Rysio w "Złotym Runie" - hmm...taki "drobniaszek" zaangażowany przez innego "biznesmena", dzięki swoim właściwościom żołądkowym, do przemytu diamentów; znów bardzo w swoim stylu;
- Roman w "Karate po polsku" - też raczej w swoich "widełkach";
- Kalafior w "Wyjściu awaryjnym" - tutaj rola wręcz idealnego cwaniaczka i kanciarza;
- pośrednik wynajmujący helikopter w "Misiu" - znów cwaniaczek;
- mamy jeszcze role w serialach takich jak "Święta wojna", gdzie wcielał się w warszawskiego "przedsiębiorcę' bardzo małego formatu, czy też jeden z epizodów w "07 zgłoś się", gdzie grał "Prezesa" Konorka. No i oczywiście Henio Lermaszewski z serialu "Dom" - esencja cwaniaczka. Może nie wszystkich Was to przekona, ale mnie Zbigniew Buczkowski zawsze kojarzy się z takim właśnie małokalibrowym cwaniaczkiem.
Ciapa, ciamajda, nieudacznik i patałach. W tej roli widzę tylko i wyłącznie Artura Barcisia. Nigdy, ale przenigdy nie zauważyłem aby ten aktor zagrał kiedyś kogoś w pełni "sprawnego" intelektualnie. Bo popatrzmy:
- Józef Kuźmak, czyli inaczej "Strażak", garbaty przygłup lejący w spodnie w "07 zgłoś się" to po pierwsze,
- mały złodziejaszek - Aleksander Olczak - któremu nie udał się rabunek wagonu pocztowego w innym odcinku serialu "07 zgłoś się";
- Tadeusz Norek - też niezły kretyn z "Miodowych lat";
- Wiesio Ceglarek, zidiociały syn właściciela stacji benzynowej w "Zmiennikach";
- Janek Kaniewski, zdebilały liistonosz w serialu "Doręczyciel";
- no i zwieńczeniem tego wszystkiego jest nieudaczna menda, niestety mój imiennik, Arkadiusz Czerepach w "Ranczu".
Jest to aktor bardzo charakterystyczny, zresztą jak wszyscy w tym zestawieniu i raczej ciężko będzie mu przebić dno szuflady, w której umieściło go polskie kino.
To by było na tyle chyba, ale może później, jak znajdę kolejnych aktorów, którzy mi się tak konkretnie z jedną postacią kojarzą, to napiszę kolejnego posta z tego cyklu. Mam już na oku Czarka Pasuję i Bogusia Lindę, ale to za mało. A może Wy macie jakieś swoje propozycje? Czekam także na Wasze typy w sprawie następcy Romana Wilhelmiego ;)
EDIT: Następcą Wilhelmiego jest oczywiście Tomasz Karolak. A jako pierwszy (i jedyny :D) poprawnie odgadł to vindom. Gratulacje