Graal jest tym czego się spodziewamy. Książką o poszukiwaniu jednej z najświętszych relikwii dla członków kościoła katolickiego. Historią o cudownym naczyniu, którego przez wieki poszukiwali przeróżni śmiałkowie z rycerzami okrągłego stołu na czele. Nelson DeMille pokazuje nam swoją wizję tych peregrynacji, na które wyruszają trzej dziennikarze oraz jeden weteran.
Książka rozpoczyna się przedmową autora, który wyjaśnia w jakich okolicznościach oraz kiedy i gdzie powstawała powieść, a także jak wiele wydarzeń, które w niej przytoczył nie mijało się z prawdą. Później poznajemy dwóch dziennikarzy i jedną fotografkę. Młodszy z mężczyzn jest nieco cynicznym amerykańskim korespondentem wojennym po trzydziestce. Przyjechał do Etiopii - bo tam dzieje się większa część akcji książki - aby relacjonować konflikt. Starszy - przeszło pięćdziesięcioletni na wpół Hiszpan, na wpół Brytyjczyk - to doświadczony wyga, który parał się już w życiu nie jednym i kilka razy zmieniał światopogląd i przekonania. Towarzyszy im najmłodsza z całej trójki, dwudziestokilkuletnia, jeszcze nieopierzona fotografka. Podczas wyprawy wdaje się ona w romans z oboma mężczyznami trwający aż do ostatnich stron tej historii. Wszystko zaczyna się w październiku 1974 roku w starym, zniszczonym uzdrowisku, w którym nasi bohaterowie zażywają kąpieli i szykują się do przeczekania nocy, gdyż opodal toczy się bitwa. W zdewastowanym progu tegoż niemal jak zjawa pojawia się ledwie żywy staruszek, który, jak się okazało z jego opowieści jest zakonnikiem, a ostatnie czterdzieści lat przesiedział w celi. Powodem jego odosobnienia był fakt odkrycia wielkiej tajemnicy. Tajemnicy miejsca przechowywania świętego Graala. Historia staruszka, choć nieprawdopodobna, skłania trójkę dziennikarzy do ruszenia jego tropem i odnalezienia, tego co od niemal dwóch tysięcy lat było skrzętnie ukryte. W trakcie swoich poszukiwań wpadną w ręce psychopatycznego dowódcy rewolucjonistycznych oddziałów, generała Getachu oraz poznają pułkownika Ganna, brytyjskiego najemnika blisko związanego z rodziną królewską, która właśnie dogorywa pod marksistowskim butem. Najemnik ów postanawia przyłączyć się do ich poszukiwań. Jak zakończy się ich przygoda? Czy zakończy się szczęśliwie dla wszystkich? Czy odnajdą to czego szukali? Tego dowiemy się na przestrzeni około 480 stron Graala.
Rozpoczynając lekturę nie byłem świadom tego, że autor wplótł swoją historię miedzy wydarzenia, które w połowie lat 70. XX wieku regularnie pojawiały się w depeszach światowych agencji informacyjnych. Wydarzeniami tymi była marksistowska rewolucja mająca na celu zrzucenia z tronu i zdeptanie potomków króla Salomona i królowej Saby. Dynastii, która trwała na tych ziemiach niemal trzy tysiące lat. Dzięki temu całość nabiera zupełnie innego wyrazu i mimo swojej niesamowitości staje się bardziej prawdziwa.
Książka rozpoczyna się przedmową autora, który wyjaśnia w jakich okolicznościach oraz kiedy i gdzie powstawała powieść, a także jak wiele wydarzeń, które w niej przytoczył nie mijało się z prawdą. Później poznajemy dwóch dziennikarzy i jedną fotografkę. Młodszy z mężczyzn jest nieco cynicznym amerykańskim korespondentem wojennym po trzydziestce. Przyjechał do Etiopii - bo tam dzieje się większa część akcji książki - aby relacjonować konflikt. Starszy - przeszło pięćdziesięcioletni na wpół Hiszpan, na wpół Brytyjczyk - to doświadczony wyga, który parał się już w życiu nie jednym i kilka razy zmieniał światopogląd i przekonania. Towarzyszy im najmłodsza z całej trójki, dwudziestokilkuletnia, jeszcze nieopierzona fotografka. Podczas wyprawy wdaje się ona w romans z oboma mężczyznami trwający aż do ostatnich stron tej historii. Wszystko zaczyna się w październiku 1974 roku w starym, zniszczonym uzdrowisku, w którym nasi bohaterowie zażywają kąpieli i szykują się do przeczekania nocy, gdyż opodal toczy się bitwa. W zdewastowanym progu tegoż niemal jak zjawa pojawia się ledwie żywy staruszek, który, jak się okazało z jego opowieści jest zakonnikiem, a ostatnie czterdzieści lat przesiedział w celi. Powodem jego odosobnienia był fakt odkrycia wielkiej tajemnicy. Tajemnicy miejsca przechowywania świętego Graala. Historia staruszka, choć nieprawdopodobna, skłania trójkę dziennikarzy do ruszenia jego tropem i odnalezienia, tego co od niemal dwóch tysięcy lat było skrzętnie ukryte. W trakcie swoich poszukiwań wpadną w ręce psychopatycznego dowódcy rewolucjonistycznych oddziałów, generała Getachu oraz poznają pułkownika Ganna, brytyjskiego najemnika blisko związanego z rodziną królewską, która właśnie dogorywa pod marksistowskim butem. Najemnik ów postanawia przyłączyć się do ich poszukiwań. Jak zakończy się ich przygoda? Czy zakończy się szczęśliwie dla wszystkich? Czy odnajdą to czego szukali? Tego dowiemy się na przestrzeni około 480 stron Graala.
Rozpoczynając lekturę nie byłem świadom tego, że autor wplótł swoją historię miedzy wydarzenia, które w połowie lat 70. XX wieku regularnie pojawiały się w depeszach światowych agencji informacyjnych. Wydarzeniami tymi była marksistowska rewolucja mająca na celu zrzucenia z tronu i zdeptanie potomków króla Salomona i królowej Saby. Dynastii, która trwała na tych ziemiach niemal trzy tysiące lat. Dzięki temu całość nabiera zupełnie innego wyrazu i mimo swojej niesamowitości staje się bardziej prawdziwa.
Graala, mimo iż akcja nie galopuje w nim jak w typowej powieści przygodowo-sensacyjnej z elementami fantasy (bo każda historia z wątkami nadprzyrodzonymi nabiera cech tego właśnie gatunku, a uzdrawiający kielich pełen krwi Chrystusa, jest takowym niezaprzeczalnie), czyta się bardzo dobrze. Fabuła wciąga, bohaterowie natomiast są na tyle ciekawi, a relacje między nimi niejednoznaczne, że całość przyswaja się w bardzo dobrym tempie bez przestanków wynikających ze znużenia lekturą. Same poszukiwania są tyleż realne, co duchowe - każdy z bohaterów musi odpowiedzieć sobie na pytanie dlaczego wyrusza na poszukiwania i co tak właściwie próbuje znaleźć. Oprócz nich bardzo ciekawie poprowadzony zostaje także wątek romansu między trójką głównych bohaterów, a także w interesujący sposób omówione są charaktery i perypetie bohaterów drugiego planu.
Książka bardzo miło mnie zaskoczyła i być może wystawię jej ocenę trochę na wyrost, ale w natłoku chłamu i badziewia jaki otacza nas zewsząd wole ją przecenić niż nie docenić.
Moja ocena: 8/10
Książka bardzo miło mnie zaskoczyła i być może wystawię jej ocenę trochę na wyrost, ale w natłoku chłamu i badziewia jaki otacza nas zewsząd wole ją przecenić niż nie docenić.
Moja ocena: 8/10