piątek, 29 sierpnia 2014

[91]Książka: "Po pierwsze dla pieniędzy" - Janet Evanovich (1996)

"Sandałki ze złotymi paseczkami, koszulka z głębokim dekoltem i poręczny Smith&Wesson, kaliber 38. Oto Stepanie Plum, łowca nagród z New Jersey." To tylko początek z tego czym wydawnictwo zachęca do sięgnięcia po przygody Stephanie Plum - najbardziej żałosnej bohaterki książkowej z jaką miałem do czynienia od... nie pamiętam kiedy.

A skąd takie odczucia, skoro (prawie)każda kobieta, która miała tę książkę w swoich rękach pieje zachwyty i już nie może się doczekać 25 (sic!) części? Już tłumaczę. Pierwszym i zasadniczym tego powodem jest fakt, że nie jestem kobietą, a jest to literatura bardzo stargetowana. Główna bohaterka, bo o niej chciałbym napisać na wstępie, jest najbardziej wyrachowaną (stąd chyba tytuł dwóch pierwszych tomów) i do tego - co ty dużo mówić - nieudolną i głupią osobą płci przeciwnej jaką spotkałem na kartach książek. Stefanie straciła pracę, nie ma pieniędzy, chcą ją wywalić z mieszka, a za niespłacanie rat windykator zabrał jej również samochód. Zdesperowana tym, że matka próbuje ją wyswatać z jakąś "dobrą partią" postanawia złapać się brzytwy i zostać łowcą nagród. Scenariusz iście hitchcockowski, nieprawdaż? Ale nie zapominajmy, że Stephanie jest idiotka, która nie ma do tego zawodu żadnych predyspozycji. Dodatkowo jest osobą niezwykle wyrachowaną i pustą (robi tylko to co jest dobre dla niej i może przynieść jej korzyść nie bacząc na innych, natomiast jeśli znajdzie się w tarapatach (czyli niemal na każdej z 230 stron książki) szuka pomocy u innych - żałosne).

Drugim problemem książki jest to, że albo autorka jest idiotką, albo jej tłumacz, bo takich bredni jakie się tam pojawiały nikt o zdrowych zmysłach by nie wymyślił. Najbardziej fascynuje mnie tłumaczenie przydomka jednej z głównych postaci męskich, które brzmi "leśnik". WTF?! To kim on jest? Gościem, który chodzi i sprawdza, które drzewa trzeba wyciąć i czy zwierzątka mają wystarczająco dużo pokarmu? Jeśli przetłumaczonym słowem było "ranger", to było się już nie kłopotać z jego tłumaczeniem i zostawić oryginał albo zajrzeć do jakiejś książki o siłach zbrojnych, a nie pisać od czapy co się pierwsze pojawiło w głowie... Ale jest też bardzo wiele innych bredni, które mnie osobiście bardzo denerwowały, jak na przykład dolewanie oleju do "miski olejowej"... życzę powodzenia w tej czynności, jeśli ktoś chciałby kiedyś spróbować (proponowałbym, jak wszyscy, dolać go po prostu do silnika).

Kolejnym bardzo słabym punktem są bohaterowie. Płytcy, papierowi i zupełnie pozbawieni jakiegokolwiek rysu charakterologicznego. Czytając pierwszy tom nie potrafiłem powiedzieć nic o praktycznie żadnej z głównych postaci. Chyba jedynie to, że babcia Mazurowa jest stukniętą ekscentryczną starą wariatką stworzoną chyba tylko po to, aby idealnie wypełnić freakową pustkę w filmowej adaptacji, jeśli takowa powstanie (a powstała). Reszta bohaterów? Nieznaju. A jeśli już o bohaterach mowa, to swoją drogą kto wymyśla główną postać książkową i za towarzysza życia daje mu chomika?! Chyba bardziej beznamiętnego stworzenia już się nie dało znaleźć...

Mało tego, w tej książce nie ma dosłownie nic co mogłoby się podobać, bo nie jest to ani komedia (za dużo scen przemocy i różnych rzezi), ani też kryminał (intryga jest żałosna, a do tego zupełnie niezrozumiała, a w końcówce mamy zastosowany trik iście z greckiej tragedii, kiedy to bohaterów ratuje boska ręka). Do tego, w takie nagromadzenie przeróżnych zbiegów okoliczności, wypadków, morderstw i innych dziwnych wydarzeń w ciągu jednego tygodnia, może uwierzyć chyba tylko kobieta. Ja wiem, że kryminał nie do końca jest rzeczywisty, bo właśnie dużo zależy od zbiegów okoliczności, ale na litość boską, inni autorzy robią to z wyczuciem i ze smakiem, a tu jest totalny rozpiździaj.

Nie wspomnę już o takich drobiazgach jak nawyki żywieniowe głównej bohaterki, jej nieudaczność i safandułowatość oraz żenujące zakończenie. Nie, moi drodzy, książka ta jest naprawdę wymysłem jakiegoś szalonego grafomana, a jej ogromna popularność świadczy o infantylizmie i ckliwej nieudaczności jej czytelniczek, bo przecież każda z Was chciałaby być taką Stefcią Śliwką, która nic nie umie a jakimś dziwnym trafem wszystko jej się udaje. Żywi się pizza, piwem i maminą szarlotką, a dalej jest niezłym lachonem. Wkurza wszystkich dookoła, a leci na nią dwóch przystojniaków... Ehh żałosne.

Panowie, napiszę krótko, nie warto tracić na to czasu, to jest literatura dla pań :)

Na zakończenie chciałbym jeszcze napisać kilak słów na temat samego wydawnictwa, wydawnictwa, które do tej pory ceniłem za ciekawą szatę graficzną swoich książek (to się na szczęście nie zmieniło) i za dobór tekstów. Niestety z przykrością muszę stwierdzić, że wydanie tego gniota zdecydowanie obniżyło jego ocenę w moich oczach. A już cena za jaką sprzedawane są te książki - 40 zł szt. - jest po prostu absurdalna!

Mój werdykt 2/10

46 komentarzy:

  1. Jeszcze nie czytałam Twojej recenzji, więc nie wiem jakie argumenty przytoczyłeś, ale mogę Ci teraz powiedzieć jedno. NIE ZNASZ SIĘ! Masz beznadziejny gust i tak po prawdzie to Cie nie lubię.

    A teraz przeczytam i zobaczę co tam naskrobałeś :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobra, zacznijmy od tego, ze do łap wpadła Ci jakaś dziwna wersja. Moja książka z Fabryki Słów, ma inną okładkę, ma świetne tłumaczenie (Leśnik u mnie jest Komandosem). Co do reszty, to wypowiem się oczywiście za siebie, bo są wśród pań głosy wołające o pomstę do nieba, więc nie jesteś odosobniony. Nigdy nie twierdziłam, ze to wyżyny literatury. Ta książka jest łatwa, lekka i przyjemna. Jezyk niesamowicie prosty, a i człowiek nie stara się rozwiązać zagadki, tylko czyta sobie grzecznie bez używania komórek, czekając na zakończenie. Śliwka nie jada, ona wpierdala (tak, też bym tak chciała), uganiają się za nią dwóch przystojniaków (która by nie chciała). Ot zwykłe dziewczę, która robi coś, co jej nie wychodzi, ale jest przy tym komiczna. Dlaczego komiczna? Bo jak nie będziesz sobie wyobrażała tego, że dzieje się w rzeczywistości – to nic Cię nie wkurza. Świetny odmóżdzacz, świetna lektura aby zapomnieć o pracy, gotowaniu, sprzątaniu czy najzwyczajniej o uczesaniu włosów, aby gołębię na parapecie nie dostawały zawału. Kocham Lulę za jej teksty:
      - Myślisz, ze nie mogę być jakimś zasranym łowcą nagród?
      Metamorfoza Luli nie objęła jak dotąd jej słownika.
      - Jasne, że możesz - odparłam. - Tylko to jest akurat sytuacja... dość delikatna.
      - Do diabła - parsknęła, wciskając się w kurtkę. - Umiem być delikatna do zajebania.

      Koniuszkami palców wygładziłam zmarszczki na czole.
      - Nie naburmuszam się. Wyglądam na naburmuszoną?
      - No, kurwa, raczej.

      Babcie Mazurową za chociażby chodzenie na wszystkie czuwania w domu pogrzebowym. Ot fajna ksiażka, z akcją w tle. No i ten, jeszcze jest Morelli i Komandos… ale to nie ma z tym nic wspólnego :D

      Usuń
    2. Aaaaaaaaaa, zobaczyłam nową rzecz na Twoim blogu. Kurwa ja Cie napastuję! Od nowego Twojego posta, obiecuję Cie nie męczyć! Słowo! Wstyd mi :(

      Usuń
    3. Nie, moja Droga. Nie zgadzam się. Istnieje wszak różnica między prostotą, a pwstactwem! W tym przypadku mamy do czynienia z tym drugim. To tak jak z muzyka pop i disco polo. kolejną sprawę jest to, że ta książka stara się uchodzić za kryminał a nie spełnia postawowych wymogów gatunku - Sama stwierdziłaś, że nie starasz się nadąż za zagadką. A to, że niektórym się to podoba a innym nie wynika jedynie z tego, że jest to idealny obiekt do utożsamiania się z nim. Nie nie trzeba nic umieć a wszystko i tak wychodzi. Wystarczy kilka razy świsnąć majteczkami, raz czy dwa gołym cyckiem, mieć koszulę nocną w Myszkę Micky i życie staje się prostsze. Ale 25 części?! To chyba przesada...
      A co do luli, to nie chcę jej lepiej poznawać. Wystarczy mi to co już wiem.

      Usuń
    4. Uwielbiam kiedy mówią mi, że coś co mi się podoba powinnam spalić :D Uwielbiam jak wmawia mi się, że utożsamiam się z postacią :D Jakoś nigdy na to nie wpadłam, że serie miło mi sie czyta, bo chciałabym być nieudacznikiem z dwoma startującymi do mnie panami. Jak napisałam, idealna książka, żeby zapomnieć o Bożym świecie.

      Usuń
    5. Jeżeli nie podoba Ci się główny bohater a jak już ustaliliśmy fabuła / intryga jest słaba to dlaczego to czytasz? A jeśli jednak podoba Ci się postać głównej bohaterki to z tego co piszesz wynika, że chyba tylko dlatego, że lubisz patrzeć na ludzką nędzę. Dla mnie to naturalne, że ludzie chcą być tacy jakich ulubione książkowe postaci i nie widzę w tym nic obraźliwego (piszę to w związku z tym, iż wydawało mi się, że się uniosłaś kiedy napisałem, że się utożsamiasz z bohaterkę). Ja tam jak czytam Chandlera czy Hammeta, to chciałbym być choć odrobinę taki jak Marlowe czy Spade. Intrygują mnie i fascynują te postaci, a Stefanie to fajtłapowata klamsdra, która żeruje na innych. Więc skoro w tej historii nie ma nic a i bohaterka jest do bani to skąd te uparte twierdzenie, że to jest fajne?

      Usuń
    6. A gdzie tam się uniosłam :D Ja jakoś nigdy nie utożsamiam się z postaciami. Czy chciałabym niektórych znać? Owszem. czy chciałabym znać Śliwke, też tak :D Czy chciałabym być nią? A W ŻYCIU! Nie mam co robić, tylko latać po mieście! Czy lubię patrzeć na ludzką nędzę? Nie, najzwyczajniej nie przeszkadza mi w ksiażce fakt, że laska jest jaka jest i tyle :D

      Usuń
    7. No i zaznaczę, że nigdy nie kłócę się na poważnie z ludźmi o to co im się podoba bądź nie. Nie unosiłam się, nie obraziłam, nie strzelałam focha (jeśli wiesz co mam na myśli) itd :D

      Usuń
    8. Nie chodzi mi o to, że chcesz być dokładnie nią, ale na pewno obraz takiej nieudacznicy, której w ostateczności i tak wszystko się udaje jest na pewno pokrzepiające. Tylko, że tu jest to posunięte do granic możliwości.

      Zgadzam się natomiast w stosunku do tego, że jest to odmóżdżacz jakich mało i na pewno czyta się to lekko, łatwo i być może przyjemnie, jednak panujemy nad wystawianiem ocen. Taka książka zasługuje maksymalnie na ocenę 4, danie jej więcej, to obraza dla naprawdę dobrych pozycji.

      Usuń
    9. Ja też się nie kłócę, po prostu wymieniamy nasze poglądy na temat literatury rozrywkowej. Ty starasz się przekonać mnie, ja Ciebie, a co z tego wyjdzie? Pewnie jak to zwykle bywa w naszym kraju-nic :)

      Usuń
    10. Idź stąd, idź z tego tematu :D Sam jesteś na maksymalnie 4 :D Ani ja Ciebie ani Ty mnie wiec wszystko pod kontrolą :D

      Usuń
    11. Tak, w to ostatnie stwierdzenie nie wątpię:) A Co do "iścia" stąd, to ja ta jestem kierowenikiem tego bloga i się stąd nie ruszam:P

      Usuń
    12. Jak na razie, to ja Twój blog opanowałam :D

      Usuń
    13. Tak, widziałem, piękny wynik!

      Usuń
    14. Ja bym się nie cieszyła. Oznacza to, ze uprawiam "prześladowanie". Powinieneś się czuć prześladowany... to nie jest radosne :D

      Usuń
    15. Na szczęście jeszcze nie czuje sie prześladowany :) Jan zacznę, to po prostu dam Ci bana :]

      Usuń
    16. na.... banana się mówi. Jakaś dziwna moda na skracanie wyrazów nadejszła.

      Usuń
    17. hej, zapomnieliście o mnie? I to przy recenzji tego słabego pseudokryminału wyłącznie dla pań? ogólnie to hejtuję Was oboje: Larę za to, że jej się podoba, a Arka za to, że czytał (nie wiem po jaką cholerę). A tak serio to nie hejtuję nikogo, tylko idę pić dalej, ale trochę krytyki Wam nie zaszkodzi :D Pis, joł, elo, pozdro szejset na rejonie...

      Usuń
    18. No paczaj jaki dziad tu przylazł. Powyzywał i se polazł, nawet opluć go nie zdążyłam.

      Usuń
    19. A jakiego Ty byś banana chciała?;> A tak na poważnie, to rzeczywiście się chłop rozbrykał! :[ Nie dość, że pije bez nas, to jeszcze nas hejtuje :/ Normalnie całkowity brak kultury u tej młodzieży :D

      Usuń
    20. Zółty taki, najlepiej skrzywiony :D

      Dzisiejsza młodzież w ogóle nie szanuje starszyzny.

      Usuń
    21. Ok, to w razie co będę wiedział :D

      Tak, młodzież jest okropna... A myślałem, że jesteśmy dla niego wzorami do naśladowania :]

      Usuń
    22. Jakby młodzież była taka jak my, to świat byłby lepszy, bardziej kolorowy, szlachetniejszy, kulturalniejszy, z lepszym poczuciem humoru, lepszym gustem... no ogólnie bardziej zajebisty!

      Usuń
    23. A już myślałem, że nigdy się nie zgodzimy... polać jej! :)

      Usuń
    24. My się tylko nie zgadzamy (w 95%) co do książek i filmów... reszta to normalnie jak jeden organizm... jak się spikniemy, to jedziemy po bachorach, że aż miło :D

      Usuń
    25. No tak, obydwoje nie lubimy dzieci, a jedyne co nas łączy to druid ;)

      Usuń
    26. Czuje, że ktoś tu mnie obraża. Ale póki co pozwolę Wam żyć - jestem dziś chyba zbyt łaskawy...

      Usuń
    27. No na pewno, już lecimy Ci ubliżać :P Cosik mi się wydaje, że masz zbyt duże ego :]

      Usuń
    28. Przerosło go to ego!

      Kurde już wiem jak się czuliście, jak jechaliście po mnie :D Całkiem miłe uczucie! Wręcz powiedziałabym, że genialne!

      Usuń
    29. Oj tam, wcale, nie jechaliśmy po tobie :] (Kurde, wychodzi na to, że pozostał już tylko pojazd pomnie...:/)

      Usuń
    30. Nie czuję się jeszcze pokonany. Może wygraliście bitwę, ale wojna nadal trwa!

      Usuń
    31. Oooj jak ja ci pjadę za rejczera i śliwkę :D W sumie, to nie mogę się doczekać :D

      Usuń
    32. Nie czujesz się pokonany, bo nikt Ci nie ubliża :P

      A Ty to za Śliwkę i Rejczera już mi chyba pojechałaś :|

      Usuń
    33. No i za Kojota!

      Łukaszu, dziecko drogie i kochane. Ty raczej nie powinieneś zabierać głosu. W piątkowy wieczór traktujesz o historii... Ty się nawet bawić nie potrafisz.

      Usuń
    34. No tak, zapomniałem o Kojocie... o ja nikczemnik :P

      Usuń
    35. Trochę historii w piątkowy wieczór, to esencja dobrej zabawy! :D

      Usuń
    36. Nie wiesz co to impreza... za moich czasów, to niektórzy dostawali nagrodę darwina! A Twoje pokolenie? Jedynie zwiedza wytrzeźwiałkę...

      Usuń
    37. Nagroda Darwina? Wow...to ja chyba też nie wiem co to impreza... :(

      Usuń
    38. Wow, skoro dla Lary jedyna udana impreza, to taka na której ktoś się próbuje zabić, to ja nie chciałbym się bawić w jej towarzystwie :D

      Usuń
    39. Widzisz, a ostatnio przykułeś ją do mojego tapczana...

      Usuń
    40. Macie dziwne pojecie o tej nagrodzie. Ona dawana jest nie tylko tym, którzy próbowali się zabić, ale i tym, którzy zginęli bo trzymając piwo w ręku mówili: MNIE SIĘ NIE UDA? No może przesadziłam z tym, że dostawali, ale kandydowali do tej nagrody:D

      Usuń
    41. Mimo wyjaśnień ja i tak nie kumam o co chodzi:| Ale to pewnie dlatego, że zawsze byłem słaby z przyrody... :(

      Usuń
    42. Dobra chłopcy. Ja idę spać, pozwalam Wam mnie obgadać :D Tylko wiecie,nie za głośno. Arek, całkiem dobrze sprzątasz! Oprócz lekkiej żółtej plamy, masz pięknie pachnący i czysty tapczan!

      Usuń
    43. A co Ty myślałaś?! W końcu nie od parady kiedyś dwa miesiące byłem "pokojowym" w hotelu :P

      Usuń
  2. Hahaha już dawno tak się nie uśmiałam podczas czytania recenzji książki :) Tym bardziej, że jak najbardziej podpisuję się obiema rękami pod Twoją opinią. Choć jestem dziewczyną, mnie ta powieść nie przypadła do gustu. I z pewnością nie sięgnę po kolejne tomy serii!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, cieszę się, że się podobało. I może trochę mnie poniosło, ale nie mogłem sobie darować. Jest tyle zachwytów nad tą książkę, że musiałem je jakoś zrównoważyć:)

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...