środa, 9 lipca 2014

[76-78] Filmowy Flesz #9: "Tokarev. Zabójca z przeszłości" (2014); "Czas patriotów" (1992); "72 godziny" (2014); "Jack Ryan: Teoria Chaosu" (2014)


Zacznę może od tego, że ostatni raz o filmach pisałem ochocho dawno temu, bo aż w maju :| Nie wiem jak to się stało, bo przecież wciąż je oglądam, choć może rzadziej niż kilka miesięcy temu, ale czas nadrobić zaległości. Z racji tego, że tytuły ostatnio przeze mnie obejrzane nie należą do jakiejś super klasyki kina, ani tym bardziej nie są pożądanymi nowościami, ograniczę się do mojej ulubionej formy ich recenzowania w ostatnim czasie, czyli do Filmowego Flesha, tym razem już 9 jego odsłony. Zapraszam!

"Tokarev. Zabójca z przeszłości / Tokarev" (2014)

Zacznę dziś, inaczej niż zwykle, od filmów najsłabszych, ażeby zakończyć tymi, które najbardziej przypadły mi do gustu. Jak można było przewidzieć najsłabszy okazał się "Tokarev", który w polskim tłumaczeniu dostał jeszcze podtytuł: "Zabójca z przeszłości" jakby ten oryginalny był mało... oryginalny :/ Ale nie ma co się rozwodzić nad tytułem, bo nie on jest tutaj najważniejszy. Najważniejszy jest fakt, że Nicolas Cage powinien odejść wreszcie na zasłużoną emeryturę. Amen. Kropka. Koniec pieśni. Każdy kolejny film z jego udziałem to gniot jakich mało. Nie inaczej jest w tym przypadku. Były gangster z kryminalną przeszłością. Obecnie legalny biznesmen, któremu porywają córkę. Nicolas skrzykuje kolegów z dawnych lat żeby się dowiedzieć kto zacz. To czego się dowiaduje przerasta jego najśmielsze oczekiwania. Film nudny i drewniano zagrany. Kiedyś może okazałby się kultową pozostałością po erze VHSów, teraz aspiruje maksymalnie do klasy K. I być może film miał nieść jakieś przesłanie. Że grzechy przeszłości zawsze wracają i często dotykają bardziej naszych bliskich niż nas samych, ale wykonanie jest tak żałosne, że lepiej dać sobie z tym filmem spokój. Wystarczy, że ja obejrzałem. Ogólnie nie polecam. Ale jak ktoś chce może próbować go "zmęczyć".

Ocena 3-/10

"Czas patriotów / Patriot Games" (1992)

Przeczytałem niedawno książkę, na której bazował ten film i wydawało mi się, że fajnie będzie zobaczyć ekranizację. Okazało się, że nie było fajnie, a z szeregu moich ku niemu zastrzeżeń dwa zdecydowanie wysuwają się na czoło. Po pierwsze, jakiś debil - pewnie któryś ze scenarzystów - z ciekawej historii o terroryzmie zrobił film o prywatnej zemście zmieniając tylko jeden malutki szczegół na samym początku, który miał jednak kolosalne znaczenie dla całości. Obejrzyjcie, przeczytajcie, porównajcie a zobaczycie. Nie będę zdradzał, no chyba, że ktoś bardzo chce to w komentarzu mogę uchylić rąbka tajemnicy ;) Ale wracając do filmu i drugiego zarzutu. Jest nim, ostatnimi czasy bardzo zwracam na to uwagę, casting, czyli innymi słowy dobór aktorów do ról. No ja pierniczę, jaka to była pomyłka w całej rozciągłości. Zgadzali się tylko terroryści, a cała brygada po stronie tych dobrych (z wyjątkiem Cathy Ryan) była wybrana jakby z zamkniętymi oczami. Przede wszystkim Harrison Ford jako Jack Ryan. No ja pierniczę (wiem, powtarzam się, ale nie mogę się opanować), przecież ten facet w momencie kręcenia filmu miał 50 lat, a postać, którą odtwarzał niespełna 30! Czy tu ktoś nie czytał książki? Po co mi taki stary ramol na ekranie z 4 letnią córeczką? To miała być szczęśliwa rodzina a nie obraz jakichś wypaczeń :/ Ale to nie koniec. Samuel L. Jackson z kółkiem na głowie też był do bani w roli przyjaciela. Co prawda tylko 44 lata, ale jak na młodego pilota to i tak za stary. Policjanci, agenci CIA i cała reszta również okropna. No ale członek rodziny królewskiej to mnie rozwalił totalnie. Z książki ciężko mi było wykoncypować w jakim może być wieku, ale obstawiałem mężczyznę około 35-40 lat a dostałem prawie 53 dziada wyglądającego na 65:/ Nie wiem, nie rozumiem tego, ale czy kiedyś zrobienie filmu z młodymi ludźmi było jakąś zbrodnią? Straszne to jest. Za kolejny film z cyklu o Ryanie z Fordem serdecznie dziękuję. 

Ocena 4.5/10

"72 godziny / 3 Days to Kill" (2014)

Po przeczytaniu krótkiej notki jednej z moich koleżanek blogerek doszedłem do wniosku, że to pewnie nic ciekawego. A poza tym jej ocena - 3/10 - także nie wróżyła niczego nadzwyczajnego. Musze jednak przyznać, że się miło rozczarowałem. Film może i nie jest genialny, ale o niebo lepszy od choćby "Tokareva", a wydawałoby się, że są do siebie bardzo podobne. W jednym i w drugim w głównej roli mamy z lekka przebrzmiałą gwiazdę (choć ja osobiście Cage'a nigdy za wielkiego aktora nie uważałem, a Costnera zawsze lubiłem) i podobną tematykę, tym razem jednak głównym bohaterem jest chory na raka agent CIA (chyba), który przed śmiercią chce poukładać swoje sprawy z córką i żoną. Osią fabuły jest wykonanie pewnego zadania - zabicie Wolfa - za które nasz dzielny bohater zostanie uraczony - przez piękną femme fatale (która chyba też pracuje dla agencji) - tajemniczym lekarstwem, które ma go uzdrowić. Akcja się nie wlecze. Jest dużo strzelania, ale też sporo humoru, wynikającego z wykonywania rodzicielskich obowiązków przez niedoświadczonego ojca, który zdobywa doświadczenie i wiedzę, jak być dobrym tatą, w przeróżnych życiowych sytuacjach. Wszystko ogląda się bez większych zamuleń. Tym razem pomyłek w castingu nie było. Costner jest spoko, jego rodzinka również. Badassy też niczego sobie, a tajemnicza agentka, jak chce to potrafi być naprawdę sexy, więc jest nieźle. Jednak uprzedzam, że ponownie nie jest to kino najwyższych lotów. Ot zwykły zapychacz, który można obejrzeć i za chwilę zapomnieć. Ja się bawiłem całkiem przyzwoicie.

Ocena 6-/10

"Jack Ryan: Teoria Chaosu / Jack Ryan: Shadow Recruit" (2014)

Na wstępie muszę od razu zaznaczyć, że jest to chyba do tej pory najciekawszy film z Jackiem Ryanem jaki pamiętam (nie napisze tutaj "jaki oglądałem", bo zupełnie nie pamiętam już jakie wrażenie na mnie zrobiły i o czym były "Suma wszystkich strachów" i "Polowanie na Czerwony Październik", a je również oglądałem :)), choć biorąc pod uwagę, że łącznie oglądałem tylko 4 filmy z tej serii, to sami widzicie, że konkurencję ma marną (dodam tylko, że jej opis znajduje się powyżej w tym tekście;)). Ale przechodząc do rzeczy. Nie rozumiem dlaczego ten film tak się wszystkim dookoła nie podoba. Wiem, że nie jest genialny i trąca trochę niższą ligą (mimo, wydawałoby się, dość dobrej obsady i sporych pieniędzy), ale ogląda się go całkiem dobrze (nie mówię tutaj o spisku, bo ten mnie mało obchodził i z rzeczywistością miał mało wspólnego). Tempo akcji i cała otoczka była na plus. Chris Pine jako Jack Ryan wypadł chyba najlepiej ze wszystkich odtwórców tej postaci (na pewno bardziej mi się podoba od Forda, chyba także od Afflecka, a Baldwina jakoś nie mogę sobie przypomnieć z tego "Polowania..."), a po raz kolejny Costner - tym razem w roli drugoplanowej - również był spoko. Nie-spoko była natomiast Keira. Nie wiem co jest w tej dziewczynie, ale jak tylko widzę te jej wampirze ząbki i kompletne ABC, to od razu się we mnie budzi gniew. Może ona i dobrą  aktorką jest (świadczą o tym garze jakie dostaje i to, że ciągle ktoś ją chce oglądać), ale ja jej nie trawię (podobnie jak Kirsten Dunst). Knigtley w roli dr Cathy Muller była, jak do tej pory, najgorszą ze wszystkich jakie oglądałem, i co tu dużo mówić najbrzydszą, a przecież nie po to kobiety są nazywane płcią piękną, żeby brzydkie były :/ Tosz to jakiś absurd. Ale wracając do filmu. Wydaje mi się, że głębsza jego analiza nie ma sensu, a z krótkiej wychodzi mi jednoznacznie, że da się go obejrzeć bez żadnych problemów. Ja się dobrze bawiłem, a Wy zrobicie jak będziecie chcieli ;)

Ocena 6/10

6 komentarzy:

  1. W sumie to oglądałem tylko Tokareva, więc i na jego temat się wypowiem: kicha straszna, niewarta nawet mojego wypowiadania się na jej temat :D Lipa, nudziłem się jak cholera :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i utrafiłeś w samo sedno, niestety.

      Usuń
    2. /nie oglądała żadnego z filmów powyżej, ale jak się nie wypowie, bo uznają, że się nie zna.../

      Uwe Boll to parówa!!

      Usuń
    3. Ok, ale co ten gamoń ma wspólnego z moim tekstem?;>

      Usuń
    4. Psujesz mi reputacje człowieku... trza było zostawic to bez odpowiedzi :D

      Usuń
    5. Sorry memory, ale czasem nie mogę się powstrzymać, żeby nie skomentować :)

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...