Hahaha :D Jak ja dawno nie czytałem nic z serii Star Warsów. No normalnie chyba z dziewięć lat będzie, kiedy to na fali mojej ekscytacji tuż przed premierą "Zemsty Shitów" łyknąłem kilka tomów, których akcja działa się niedaleko mających nadejść, w części kinowej, wydarzeń. Tamte książeczki nawet mi się podobały, ale i ja sam młodszy i głupszy byłem (czy na pewno?;>). Teraz jednak w ucieczce od literatury filmowej, z którą zmagam się już kilka tygodni z przyczyn czysto naukowych, chciałem uciec w coś lekkiego i prostego. Najpierw wpadł na warsztat "Takeshi...", który jednak nie zachwycił, a teraz przyszła kolej na "Przygody Hana Solo" napisane przeszło 35 lat temu przez Briana Daley'a, których polska premiera miała miejsce akurat w roku śmierci autora.
Ale wracając do meritum, czyli do "Hana Solo na krańcu gwiazd", to muszę przyznać, że była... śmieszna. Taka łatwa, lekka i przyjemna, że aż sam nie wiem co o niej myśleć. Niby fajnie było znów spotkać Hana Solo. Pobyć chwilę (no w sumie nie taką chwilę, bo są tego aż trzy części a ja dopiero przez pierwszą i początek drugiej się przedarłem) z tym cynicznym i zarozumiałym galaktycznym kowbojem i jego wielkim włochatym kolegą, ale schematyczność i prostackość fabuły było porażająca. Tym razem Han i Chewbacca po nieudanym przemycie udają się lekko rozbitym Sokołem Millenium na odległą planetę do zaprzyjaźnionego mechanika-magika, który po starej znajomości naprawi statek z tzw. odroczoną płatnością. Na miejscu nie spotykają jednak Doca tylko jego córkę Jesse, która wyjaśnia Hanowi, że ojciec zaginął. Jest jednak w stanie naprawić Sokoła i zamontować na nim wszystkie niezbędne Solo urządzenia w zamian za pomoc w przewiezieniu przemiłego robota w robocie na pewną planetę. Robot ten ma służyć pomocą w wykradzeniu danych z rządowych komputerów i tym samym uzyskaniu informacji gdzie znajduje się ojciec Jessy oraz wielu innych przetrzymywanych przez rząd osobników. Jak możemy się tylko domyślać nic nie idzie po myśli Solo. Już na początku pojawia się zdrajca, a później jest jeszcze goręcej.
Moje wydanie wygląda dokładnie tak i zawiera wszystkie trzy nowele z serii |
Nawet fajnie się to czytało. Dużo strzelali, dużo śmigali stateczkami
gwiezdnymi. Kilka żarcików i humoru sytuacyjnego, też było na miejscu.
Zupełnie pozbawione większej głębi zwykłe, międzygwiezdne przygody
naszego ulubionego rozrabiaki. Jednak najbardziej mnie śmieszyły te
wszystkie duraplastiki, blastery, tarnspastalowe płyty i innego tego
rodzaju cyber-techno-nowomowa. Nie zmienia to natomiast faktu, że dla
fanów Star Warów jest to na pewno pozycja obowiązkowa a i mnie -
całkowitemu laikowi w tej dziedzinie, ale jednak lubiącemu tę serię -
książka sprawiła jako-taką frajdę.
Ocena 5/10
No ja mam za sobą kilka książek i jakoś nie powaliły mnie, choć przyznam, że seria o X-Wingach nawet mnie sie spodobała :D Właśnie mi przypomniałeś, że do przeczytania mam, tzn. skończenia "Szturmowcy śmierci". Kupiłam ją w dniu premiery i zaczęłam ją czytać w dniu premiery D: Ta okładka, była przegenialna! Zakupiłam ją dla okładki :D Wiem, to było głupie... Chyba po 4 latach będę musiała zacząć od początku lekturę :( Nie uśmiecha mis ię to, bo książki Ambera śmierdzą, mają fatalne kartki i czcionkę i odstępy i ogólnie są niefajne!
OdpowiedzUsuńNo bo one nie powalają :D Są przeciętne na wskroś, ale są fajnym uzupełnieniem uniwersum znanego z filmów i głównie przeznaczone dla fanów (pewnie nie raz również przez fanów pisane). Ja X-Wingów jeszcze nie czytałem, ale mam 6 tomów na półce. Jeśli natomiast chodzi o te części, które wydają mi się zdecydowanie lepsze od tego co teraz czytam, to mogę polecić np. "Punkt przełomu", "Yoda. Mroczne spotkanie", "Spisek na Cestusie". Są to książki z cyklu "Wojny Klonów" i wszystkie dzieją się tuż po II części Star Warsów. Może Cię któraś zainteresuje. Ale lepiej skończ, albo zacznij od nowa tego "Szturmowca śmierci" ;) I rzeczywiście, kładka całkiem spoko, ale nie martw się, nie Ty jedna kupujesz książki dla okładki (patrz "Takeshi..." xD)
UsuńJa mam 5, bo jedną pożyczył kolega, zostawił w autobusie i nie odkupił :( Kontakt się urwał i tyle. Nie mam:
UsuńEskadra Łotrów
Pułapka Krytosa
Wojna o bactę
Żelazna pięść (miałam, ale nie mam)
Achhhh ten Wedge Antilles :D
No z tych co wymieniłaś to nie mam "Żelaznej pięści" tylko :] A co do kolegi, to bardzo nie ładnie z jego strony :( Kopa mu!
UsuńOooooooo te ksiazki są baaardzo drogie na allegro :( Tak Ci zazdraszam!
UsuńWow :O Nawet nie wiedziałem :] A tak w ogóle to chyba strasznie dużo jest tych X-Wingów :/
Usuń9 tomów. Tu masz używaną np. http://allegro.pl/eskadra-lotrow-x-wingi-i-star-wars-stackpole-bdb-i4476367644.html
OdpowiedzUsuńOstro! A mi jeszcze trzech tomów do pełnej kolekcji brakuje :/ Ale za tyle to ja nie kupię, dziękuję bardzo. Wolę zaleźć ebooka jakiegoś albo poszukać w bibliotece.
UsuńJak coś mogę Ci przesłać te brakujące, żebyś sobie przeczytał kiedyś tam. W sensie musiałbyś wtedy podać mi adres, więc nawet nie próbuj z nimi uciekać! Bo Ci chatę podpale :P Albo (o ile będziesz) mogę Ci je przywieść na Pyrkon...
OdpowiedzUsuńSuper :) Jak się wreszcie zabiorę za X-Wingi i nie znajdę brakujących części, to będę pamiętał o Twojej propozycji ;)
UsuńA co do Pyrkonu to jeszcze nie wiem czy się na niego wybiorę :/ Trochę jednak daleko jechać...
Ja nie wiem czy się odważę :D Co innego gadać z ludźmi przez neta, a co innego na żywo. Ja z tych wstydliwych i takie tam. Ale jak pomyślę o autografach na 7 tomach (do tego czasu wyjdzie siódmy tom i tak, zamierzam w razie W zrobić z siebie kretynkę i dać mu wszystkie książki do podpisu) i o tym, że przecież nikt nie wie jak wyglądam, to mnie koooorci żeby pojechać. Poza tym nigdy nie byłam na tak dużym spędzie ludzi. Nie wiem czy nie oszaleje tam... nie przepadam za głośnymi ludźmi i to w takich ilościach :D
UsuńNo ja też nieśmiały i wstydliwy jestem i również nie przepadam za takimi spędami, więc swoje książki wyśle pocztą Tobie, żebyś i dla mnie wzięła autografy D:
UsuńOj kochany, nawet nie wiesz ile to Cię będzie kosztowało :D A jako, że nie jestem zmotoryzowana, to wiedz, że te ciężary będę nieść z podniesioną głową, wiesz dlaczego? Bo ja do tego czasu sobie wymyślę zapłatę :D
UsuńHahahaha xD Na całe szczęście ja mam tylko 4 pierwsze części, więc powinno być taniej :]
UsuńMój drogi tu chodzi o godność, a nie o ilość! Nie uprawiam sportów ekstremalnych, więc nie biegam nawet do tramwaju czy autobusu. Mam nadzieję, że ktoś mnie odprowadzi na dworzec i wsadzi do pociągu, bo znając siebie, to wsiądę nie w ten co powinnam i to jeszcze w drugą stronę:/ Ja się gubię u siebie w mieście, a co dopiero w obcym! Do tego ciężary, które będą mieć ze sobą... możesz mieć i 7 jak i 1 książkę :D tu chodzi o godność :D GODNOŚĆ! Nie dość, że będę wyglądać jak upośledzona owca, to jeszcze zapewne odezwą się mięśnie, które od początku mojego istnienia nie były używane :D także wiedz, że z chęcią pojadę tam też z Twoimi książkami (o ile pojadę i mówię poważnie, że mogę wziąć Twoje pozycje), ale nie za darmo. Będziesz musiał jakąś czekoladę dorzucić, albo żelki, albo orzeszki pistacjowe... no się zastanowię co tam sobie zażyczę. W zależności od tego ile godności stracę, tyle zapłacisz :D Orzeszki chyba są najdroższe, więc się módl o moje dobre samopoczucie :)
UsuńOwca? Ja słyszałem raczej coś z kozą :D
UsuńBo zaraz zacznę łączyć zadośćuczynienia! :P
UsuńAj tam, nie znasz się :P
UsuńA wracając do sprawy to stanowczo protestuje! Nie dodał mi się komentarz :[ A taki był ładny... Już teraz nie pamiętam dokładnie co tam napisałem, ale chodziło mniej więcej o to, że modlić to ja nie zwykłem, ale mogę trzymać za Ciebie kciuki Laro i że zobowiązuje się pokryć ubytki Twojej godności (w granicach rozsądku oczywiście) spowodowane targaniem moich książek :D
No to mamy umowę :D
UsuńNo i pięknie :D
Usuń