Żona pyta swojego męża: - Misiaczku, czy ja mam ładne usta? - Tak. - A czy ja mam ładne oczy? - Tak. - Kochanie, a czy moje włosy są ładne? - Zocha, czy Ty się przestałaś w lustrze odbijać?!
Ot taki mały przerywnik. Może komuś poprawi nastrój ;)
No nie widzę tu nic śmiesznego... nie że się obrażam, albo zaraz jakiś esej napiszę... nie wiem z której części mam się śmiać :/ No moje dwie fasolki nie chcą się spiknąć w głowie :D
Ale nie to! To skumałam, ale ostatnie zdanie... co ma oznaczać? - są ładne - nie są ładne teraz ogólnie: - jest ładna babką czy nie jest? Bo nie wiadomo czy odpowiadał jej na odczepnego czy faktycznie jest ładna. Rozumiem wasze podejście do sprawy: Ona: Kochanie, jesteśmy małżeństwem od 45 lat i od tylu lat mi nie mówisz, że mnie kochasz. On: Powiedziałem ci to 45 lat temu, jak się coś zmieni, to ci powiem.
No ale laska zadawała mało skomplikowane pytania, jakby chciała znać swoje zdanie, to by się popatrzyła w lustro, jakby chciała znać koleżanek, to zapytała by koleżanek, ale chciała znać jego zdanie. Tak, kumam męczenie dupy, pytania z dupy, strach przed kolejnymi pytaniami – czy jestem gruba, czy w tym kolorze amarantu nie niknie blask moich zębów… ale czy w tym kawale śmieszne jest brak odbicia w lustrze czy co?
Że tak powiem nie rozumiem, tzn. rozumiem ale nie łapię żartu.
OdpowiedzUsuńAj tam...jak to nie lapie?:| To w takim razie dla Ciebie jest koteczek :P
UsuńW sumie razem z koteczkiem nie łapiemy :D Dziękuję :D
UsuńCzy Ty sobie jaja ze mnie robisz, czy ja naprawdę mam to tłumaczyć?;> Proszę bardzo:]
UsuńNo nie widzę tu nic śmiesznego... nie że się obrażam, albo zaraz jakiś esej napiszę... nie wiem z której części mam się śmiać :/ No moje dwie fasolki nie chcą się spiknąć w głowie :D
UsuńAj tam? To świetny dowcip pokazujący słynne kobiece tzw. męczydupstwo :)
UsuńAle nie to! To skumałam, ale ostatnie zdanie... co ma oznaczać?
Usuń- są ładne
- nie są ładne
teraz ogólnie:
- jest ładna babką czy nie jest? Bo nie wiadomo czy odpowiadał jej na odczepnego czy faktycznie jest ładna.
Rozumiem wasze podejście do sprawy:
Ona: Kochanie, jesteśmy małżeństwem od 45 lat i od tylu lat mi nie mówisz, że mnie kochasz.
On: Powiedziałem ci to 45 lat temu, jak się coś zmieni, to ci powiem.
No ale laska zadawała mało skomplikowane pytania, jakby chciała znać swoje zdanie, to by się popatrzyła w lustro, jakby chciała znać koleżanek, to zapytała by koleżanek, ale chciała znać jego zdanie. Tak, kumam męczenie dupy, pytania z dupy, strach przed kolejnymi pytaniami – czy jestem gruba, czy w tym kolorze amarantu nie niknie blask moich zębów… ale czy w tym kawale śmieszne jest brak odbicia w lustrze czy co?
O ludzie kochane! Tego się nie spodziewałem. A nie możesz po postu, jak normalny człowiek powiedzieć: „Ale śmieszny żart":)?
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńDoooobre! Się uśmiałam :D Dawno mnie tak kawał nie rozśmieszył!
UsuńTeraz to wiesz... To się nazywa po tzw. niewczasie. Już się lepiej nie kompromisuj:)
UsuńNo to się kurde zdecyduj!
Usuń