Tu odgrzewka, tam odgrzewaka...znaczy święta. W ten czas leniwej zadumy fajnie jest obejrzeć coś fajnego. Nie wiem jak Wam, ale mnie się to nieoczekiwanie udało I choć początkowo byłem nastawiony bardzo sceptycznie, to jednak "Graceland" ostatni twór Jeffa Eastina przykuł mnie do fotela na długie godziny.
Aktualnie emituje to chyba TVN7 i są bodajże na 4 odcinku, ale jak komuś ni chce się czekać na lektora (uwierzcie mi, po pierwszym odcinku nie będziecie chcieli czekać tydzień na kolejne), to w necie spokojnie można już znaleźć dwa pierwsze sezony, czyli 26 odcinków, naprawdę genialnej rozrywki.
Głowni antagoniści, czy dwaj przyjaciele? |
Mamy tutaj do czynienia ze świażakiem, agentem specjalnym Mikiem Warrenem, który dopiero co skończył Akademię FBI z najlepszym wynikiem. W przydziale prosił o Waszyngton, jednak dowództwo zdecydowało, że pojedzie do Południowej Kalifornii, do sławnego "Graceland". I choć tytuł, jak i nazwa domu (Graceland to nazwa domu, który FBI przejęło od narkotykowego barona podczas jednej z akcji) na to wskazują, serial ten nie ma nic wspólnego z Elvisem. W Graceland mieszkają i często prowadzą wspólne akcje agencji FBI, DEA i ICE (służba celna) działający pod przykrywką. A najciekawsze w tym wszystkim jest to, że serial ten bazuje na prawdziwej historii.
Kobiety też są. Na przykład Paige (Serinda Swan) z M16 |
Jego główna zaletą, oprócz naprawdę solidnie poplątanej fabuły, w której każdy ruch i każde posunięcie oddziałuje i łączy się z innymi, są naprawdę ciekawi, pełnokrwiści i niejednowymiarowi bohaterowie. Charakterystyka każdej z nich jest zbędna i tylko niepotrzebnie wydłuży tekst, ale jedno jest pewne, każda z nich odegra w tej historii swoją własną rolę.
Albo Paige w sukience :] |
Jak już pisałem, za serial odpowiada ten sam gość, który stworzył "White Collar", więc jeśli podoba Wam się ten pierwszy, to przy "Graceland" tym bardziej nie powinniście się nudzić. Jest tu wiele podobieństw, szczególnie jeśli chodzi o podchody, ukrywanie prawdy i próby bohaterów mylenia czy też wprowadzania w błąd siebie nawzajem. Jednak tutaj jest zdecydowanie bardziej prawdziwie i o wiele bardziej drastycznie i dramatycznie.
Podsumowując, oceniam ten serial naprawdę wysoko, bo bardzo dawno, żadne filmidło nie zrobiło na mnie tak ogromnego wrażenia i na tak długo nie usadziło na fotelu.
Moja ocena: 9/10
Widziałam 4 odcinki albo 5 tego serialu i jakoś mnie nie porwało.Nie trzymało się to kupy. Jakaś obserwacja , jakieś kablowanie itp... nie wiem, nie wiem, nie wiem... no jakoś nie wiem...
OdpowiedzUsuńNo wiesz jak jest, jeden lubi jak mu cyganie grają a drugi jak mu buty śmierdzą :] Mnie tam sie podoba, ale początek rzeczywiście jest trochę przydługi.
Usuń:D Nie znałam tego :P Ubawiłam się!
UsuńMoze w takim razie się skuszę na kolejne odcinki. Te cztery nie były złeeee, ale jakoś mnie nie porwały.
:) W sumie jak po 3 odcinkach nie zabanglało, to może nie warto tracić czasu, bo to podobno taki optymalny "dystans" żeby się z serialem zaprzyjaźnić. Choć czasami bywają i takie, które mają dłuższy rozbieg.
Usuń