Kraina jutra to stworzona z rozmachem, piękna opowieść o wierze w ludzi i nadziei na to, że nigdy nie jest za późno. Że nie wolno się poddawać i nawet w chwilach, kiedy wszyscy stracili złudzenia trzeba walczyć do samego końca o lepsze jutro. Bo ono jest w naszych rękach.
Film rozpoczyna się sceną w której główni bohaterowie ostrzegają widzów o tym, że w bardzo
bliskiej przyszłości dojdzie do całkowitej zagłady naszego świata.
Jednak jak się po chwili okazuje, nie wszystko jeszcze stracone. Gdzieś tam tli się jeszcze płomyk nadziei, gdyż głównymi postaciami są Frank Walker (w swojej młodszej wersji Thomas Robinson, w starszej George Clooney) oraz Casey Newton (Brit Robertson). Ludzie o nieprzeciętnym intelekcie i zdolnościach, którzy w różnym czasie naszej historii (młody Frank w 1969 a Casey w czasie współczesnym) otrzymują to samo zaproszenie. Zaproszenie do cudownej krainy, gdzie nie ma rzeczy niemożliwych, a postęp i nauka są posunięte do granic, o których nam się nawet nie śniło. Za wybór i rekrutację ludzi takich jak Frank i Casey odpowiedzialna jest Athena (Raffey Cassidy), dziewczynka w wieku lat kilkunastu, która skrupulatnie wyszukuje wybitne jednostki o szerokich horyzontach. Po krótkim pobycie w latach młodego Franka, kiedy wszystko wydawało się idylliczne i cudownie możliwe, akcja przenosi się do czasów Casey, gdy nie jest już tak różowo. Okazuje się, że zaproszenie, które otrzymuje dziewczyna jest ostatnim jakie posiada Athena. Czyni to Casey ostatnią (no, przedostatnią, bo musi jeszcze tylko przekonać Franka, żeby jej pomógł) deską ratunku dla świata, który czeka zagłada. Wspólnie nasi bohaterowie muszą się przenieść do miejsca, z którego Frank został wygnany i spróbować uratować ludzkość stojącą na krawędzi upadku.
Fabuła tego filmu nie jest zbyt trudna, jednak już samo zrozumienie głównego zadania jakie stoi przed bohaterami i przyczyn kataklizmu jaki trzeba powstrzymać, mogą nastręczać pewnych problemów. Ja to zrozumiałem na swój sposób (którego nie zdradzę, żeby nie narzucać potencjalnym widzom swojego toku myślenia) i wydaje mi się, że film ten jest bardzo mądry oraz w ciekawy sposób pokazuje nam, w którym kierunku powinna podążyć ludzkość, aby nie dopuścić do tego przed czym przestrzegają twórcy tej historii.
Reasumując, Kraina jutra to dynamiczna historia nie pozbawiona głębszego morału, którą można odczytywać na wiele sposobów i na wielu płaszczyznach. Jest bardzo zajmującą próbą pokazania, że nie warto się poddawać i, że najważniejszy w życiu jest otwarty umysł i odwaga, aby realizować obrane cele. I choć nie odniosła spodziewanego sukcesu finansowego (producenci ledwo co uzyskali zwrot kosztów produkcji), to jednak wydaje mi się, że akurat w tym przypadku brak sukcesu kasowego nie odzwierciedla w pełni jej potencjału i mimo wszystko warto ją zobaczyć.
Moja ocena: 7/10
Ocena Ulinki: 5/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz