poniedziałek, 27 marca 2017

[221] Książka: "Afganistan. Dowódca plutonu" - Rafał Stachowski, Władysław Zdanowicz (2015)

W Dowódcy plutonu ponownie wybierzemy się do Afganistanu, tym razem jednak nie do metropolii za jaką w tamtejszych warunkach uchodzi Kabul lecz na skaliste bezdroża otoczone górami, gdzie  przyszło działać porucznikowi Ski, urodzonemu i wychowanemu w Polsce dowódcy amerykańskiego pluton.

Tym razem, w przeciwieństwie do Relacji BORowika, całość jest bardziej sfabularyzowana, choć oczywiście oparta na osobistych doświadczeniach Ski. Przyczynkiem do opowiedzenia jego historii jest paragraf 15/6. Przepis na podstawie, którego dowódca (np. bazy) może wszcząć śledztwo przeciwko jednemu ze swoich podwładnych, który podczas swojej służby dopuścił się zaniedbań, nadużyć lub działań nie zgodnych z regulaminem. Tak też dzieje się w przypadku porucznika Ski.

Wszystko zaczyna się krótkim prologiem mającym miejsce na kursie dla młodszych oficerów dotyczącym przeciwdziałania terroryzmowi i walce z szeroko rozumianą partyzantką (bierze w nim udział również porucznik Ski). Prolog ma za zadanie wyjaśnić nam późniejsze postępowanie dowódcy plutonu i podejmowane przez niego decyzję. Po nim autor oddaje głos kapitanowi Fairly'emu, na którego barki zostaje zepchnięte przeprowadzenie śledztwa w sprawie porucznika Ski.

Akcja prowadzona jest w sposób bardzo przemyślany co dodatkowo pozwala nam w jej trakcie poznawać kolejnych bohaterów tej historii. Schemat jest prosty. Wszystko zaczyna się na samej górze, czyli u dowódcy batalionu, który musi wyznaczyć oficera do przeprowadzenia śledztwa. W tym miejscu następuje krótka charakterystyka jego osoby oraz jego podwładnych. Jak już wiemy oficerem odpowiedzialnym za śledztwo zostaje kpt. Fairly (nazywany żartobliwie kapitanem Fairym - czyli wróżką - czego, swoją drogą, bardzo nie lubi, a musicie wiedzieć, że jest to postawny czarnoskóry mężczyzna, któremu lepiej nie podpadać) i od tej pory razem z nim poznajemy kolejne osoby, które odegrały swoją rolę w omawianej sprawie lub po prostu znają porucznika i chcą się wypowiedzieć na jego temat, a wraz z ich wypowiedziami odkrywają przed nami kolejne fragmenty badanej sprawy.

Autor, który od 2008 do 2015 roku prowadził swojego bloga (także po polsku -> KLIK) o doświadczeniach zawodowych - pisanego między obowiązkami służbowymi - w bardzo ciekawy i dokładny sposób przedstawia trudny codziennej służby żołnierza w kraju objętym wojną. Nie znajdziemy tutaj jednak zbędnej buty czy też niepotrzebnego patosu, z którymi wielokrotnie spotkałem się w podobnej literaturze, szczególnie amerykańskiej. Jest to bardzo wnikliwa i pełna szacunku dla cywilnej ludności etnicznej opisywanych terenów - jaka by ona nie była i jak niecywilizowana wydawałaby się w naszych oczach - analiza sytuacji w jakiej znajduje się dowódca plutonu podczas każdorazowego wyjazdu w teren poza obręb bazy. Szczególny nacisk położony zostaje tutaj na problem wykonania idiotycznych rozkazów swoich przełożonych - swoją drogą nie mających często doświadczenia w terenie - dla których ważniejsze od życia i zdrowia żołnierzy są założenia taktyczne nie mające w większości przypadków nic wspólnego z zastałą na miejscu rzeczywistością. 

Dzięki takiemu poprowadzeniu akcji, czyli oddaniu głosu bardzo wielu różnym postaciom o różnych specjalizacjach i funkcjach, od wyższych oficerów poprzez podoficerów a na zwykłych żołnierzach kończąc, można doskonale prześledzić jak idiotyczną (a zarazem taką jak wszystkie inne instytucje oparte na systemie hierarchii)  instytucją jest armia, w której dla większości oficerów nie liczy się nic poza ich stołkiem i przyszłą oraz obecną karierą, a ich rozkazy i decyzje jakie podejmują byłyby śmieszne, gdyby nie fakt, że ktoś musi je wykonać. 

Książka ma słuszną objętość, więc znalazło się w niej sporo miejsca na wiele opinii (na temat) i relacji (z przebiegu) omawianych zdarzeń: logistyków, sanitariuszy, zaopatrzeniowców, dowódców drużyn na tłumaczu plutonu kończąc. Wszystko jest jednak bardzo spójne i w sposób przejrzysty prowadzi nas ku końcowi jakim jest raport ze śledztwa i rekomendacja kapitana Fairly'ego jak według niego należy postąpić w sprawie porucznika Ski. 

Książka ta jest obok Modlitwy o deszcz Wojciecha Jagielskiego (choć on pisze o wydarzeniach o prawie dwie dekady wcześniejszych) publikacją najlepiej oddającą klimat Afganistanu i charakter zamieszkującej go ludności. Szczerze polecam!

środa, 8 marca 2017

[220] Książka: "Afganistan. Relacja BORowika" - Jan Jagoda, Władysław Zdanowicz (2015)


Relacja BORowika to kolejna książka, w której maczał swoje palce autor Misjonarzy z Dywanowa - Władysław Zdanowicz. Tym razem był odpowiedzialny za nadanie bardziej przystępnego sznytu dziennikowi pewnego BORowika, którego poznajemy jako Jana Jagodę, choć jak sam nas informuje we wstępie, z oczywistych względów jest to pseudonim, który sam sobie wymyślił, lub też Młodego, jak zwracali się do niego starsi stopniem i stażem koledzy z Firmy.

Relacja BORowika jest tylko i aż zapisem prywatnych doświadczeń pracownika Biura Ochrony Rządu z pobytu na placówce dyplomatycznej w Afganistanie. Dla jednych będzie to wadą, inni z pewnością odbiorą to jako główną zaletę, ponieważ historia ta nie została w najmniejszym stopniu sfabularyzowana, jest czystym zapisem tego, co może czekać pracownika BORu na placówce w tzw. psychostanie, czyli rejonie (dokładniej mieście), w którym aktualnie trwa konflikt zbrojny, a w 2007 roku, czyli okresie który obejmuje akcja książki takim miejscem z pewnością jest Afganistan (chociaż tam zawsze od kilkuset lat trwa jakaś wojna i chyba nic się nie zmieni).

Nie ma tutaj udramatyzowania akcji, jest za to dokładny zapis tego, czego nie dowiemy się z oficjalnych przekazów medialnych. Autor sucho, wręcz beznamiętnie relacjonuje każdy (prawie każdy) dzień swojego pobytu na placówce nie skąpiąc jednak swoich własnych przeżyć i uczuć jakie nim niekiedy targają, jak choćby podczas sytuacji zagrożenia życia. Wszystko zaczyna się od cokolwiek dziwnej rekrutacji na misję i lotu huczącą CASĄ na miejsce odbywania służby poprzez drogę do polskiej ambasady, która z uwagi na brak funduszy leży poza tzw. bezpieczną strefą na obrzeżach miasta Kabulu; zakwaterowanie w piwnicy obok agregatu prądotwórczego, poprawek w sferze bezpieczeństwa po poprzedniej obsadzie, która nie potrafiła nawet odpowiednio ustawić sprzętu monitorującego; chorobę aklimatyzacyjną, problemy z zaopatrzeniem się w wodę oraz żywność; trudności z wyrobieniem odpowiednich dokumentów upoważniających do korzystania ze stołówki w bazach wojskowych, do których odbywali częste wycieczki w sprawach służbowych, a częściej prywatnych naszych dyplomatów (siłownia, sklepy PX*), kończąc na zbyt małej obsadzie placówki co powodowało, że BORowiki cały czas chodziły niewyspane, ponieważ służbę pełniły często po 22 godziny na dobę oraz słabym wyposażeniu, jak choćby "miękkich" samochodach, czyli takich bez opancerzenia, a także niemożności dostania się do lekarza (w pewnym momencie cała ambasada była chora na grypę lub jakiś uciążliwe przeziębienie, do tego dochodzą dolegliwości tzw. miejscowe, jak na przykład opryszczka na jajach oraz prozaiczny ból zęba, który przerodził się w zapalenie okostnej). Do tego wrzystkiego dochodziła jeszcze  głupota "matołków", jak potocznie nazywani są cywilni pracownicy ambasady, a w szczególności dyplomaci, których zdecydowana większość poleceń była delikatnie ujmując, daleka od sensownych (np. zakaz opuszczania placówki bez pozwolenia ambasadora, ambasadora nie ma przez jakiś czas, a jeść i pić trzeba... i tym podobne).

Wszystko to, a także wiele więcej - jak choćby mały zbiór obyczajów i zasad rządzących tym dzikim krajem - znajdziecie w Relacji BORowika. Te elementy czynią ją nie tylko ciekawą, ale wręcz obowiązkową pozycją dla wszystkich tych, którzy chcą oddechu świeżości od oficjalnych i ogólnie aprobowanych relacji z miejsc takich jak Afganistan, które z rzeczywistością mają tyle wspólnego co politycy z uczciwością. Polecam. 

*Specjalne sklepy w bazach wojskowych, w których za grube dolary można kupić prawie wszystko co jest potrzebne do życia i o wiele więcej.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...