Jest jednak kilka reklam, które znów dają o sobie znać i nadszarpują moją anielską cierpliwość. Póki co na czele jest reklama piwa Łomża, jako jedna z niewielu reklam alkoholu, która mnie denerwuje otrzymuję palmę bycia beznadziejnością dekady.
Choć to nie cały debilizm z jakim muszę obecnie obcować w TV. Drugą przedebilistyczna reklamą, która mnie nawiedza jest Ach! Ciach, czyli Tesco i jego wielka misja! :[
Nigdy nie poświęcam reklamom zbyt dużo czasu, generalnie nie oglądam TV,tak że teges...najbardziej to rażą mnie 'werbungi' na jutubie :P i spamerskie okienka które wyskakują za każdym razem jak oglądam film w trybie online, bleh
OdpowiedzUsuńRzeczywiście, reklama w Internecie także jest irytująca, szczególnie wtedy kiedy nie można jej wyłączyć :/ (ta na youtube czasami właśnie taka jest, bo niekiedy po kilku sekundach można ją pominąć...na szczęście).
UsuńJa dość często oglądam telewizję, więc z reklamą, można by powiedzieć, za pan brat :/
"Przedebilistyczny" właśnie wszedł do mojego słownika codziennego:D
OdpowiedzUsuń:D
UsuńJeśli reklama cieszy to dobrze. Jeśli złości to...też dobrze. :) Dlaczego? Bo oddziałuje w jakiś sposób na nas i jednocześnie zapamiętujemy, że ta i ta reklama tyczy się tego produktu - ci którzy reklamę stworzyli są pod tym kątem wygrani. :)
OdpowiedzUsuńA co powiesz o :"Halo! Kopyta ci walo"? ;)
O tych "kopytach" to ta reklama Heyah? Jeśli tak, to jest niezła. Śmieszna znaczy się ;)
UsuńA co do Twojej pierwszej uwagi, to być może i tak jest, że zapamiętuje daną reklamę nawet jeśli mnie wkurza, czy po prostu mi się nie podoba, ale chyba moje konotacje z nią związane też się dla twórców i reklamodawców powinny liczyć, prawda? A jeśli są one skrajnie negatywne, to wynika z tego następujący morał - dokładnie pamiętam jakiego produktu/marki reklama mnie zdenerwowała i żeby za dość uczynić ludziom, którzy ją stworzyli omijam szerokim łukiem tenże produkt/markę ;) Ale może ja się nie znam na psychologi i wcale tak nie jest, a to wszystko mi się tylko wydaje i jestem robiony w balona przez wielkie koncerny, które natarczywie kreują moje potrzeby rzeczy, których nie potrzebuję :|
Tak, masz rację, ale ci od reklam mogą też wychodzić z takiego założenia, że choć reklama jest wkurzająca to i tak znajdzie się taki człowiek, który powie drugiemu: "Ty widziałeś tę reklamę (i tu pada marka)? Rany, ale mnie irytuje..." On odpowie, że nie widział. Potem się z nią zapozna i nie przyłoży większej wagi do samej reklamy, bo nagle odkryje, że dany produkt lub oferta wydaje mu się być bardzo ciekawy/a i go/ją kupi. Wyjdzie z tego coś na kształt reklamy pantoflowej. ;) W zasadzie Twój wpis może dość podobnie działać (ale nie musi, rzecz jasna). :)
UsuńOczywiście nie piszę tego wszystkiego, dlatego że jestem fanką reklam - co to, to nie. ;) Zwyczajnie "psychologia reklamowa" zawsze mnie interesowała. :)
Mnie też "psychologia reklamy" zawsze interesowała. Ale w sumie w moich wpisach wyładowuje jedynie złość na to, że reklamy są takie irytujące i tak ich dużo wszędzie. Bo w sumie poradzić na to nic nie mogę. No, przestać oglądać TV, korzystać z internetu, słuchać radia i czytać gazety, ale to by jednak chyba nie przeszło :] No i szukam poparcia w swoich teoriach...bo może tylko ja uważam, że coś jest głupie, a innym się podoba :)
UsuńOstatnio zacząłem czytać ciekawą książkę "Reklama - uśmiechnięte ścierwo". Ale kilka innych zobowiązań jakoś mnie od lektury odciągnęło. Jednak jak skończę, to na pewno pojawi się jakaś recenzją.
Tak, reklamy są wszędzie i to w ilościach przesadzonych... Teraz już nie ogląda się filmu w TV przerywanego reklamami...Teraz ogląda się reklamy przerywane filmem...
UsuńRecenzję "Reklama - uśmiechnięte ścierwo" chętnie przeczytam, bo już sam tytuł mnie nęci. :)
Na razie mogę zdradzić jedynie tyle, że autor jest wieloletnim fotografem marki Benetton - jest nim Oliviero Toscani i w pierwszej części (dość krótkiej zresztą) pokazuje nam w jaki sposób każdego dnia jesteśmy bombardowani przez różnego rodzaju idiotyczne reklamy produktów, które w zasadzie nie są nam do niczego potrzebne. Później przechodzi do konkretów, czyli opowiada o szokujących kampaniach reklamowych Benettona, których był autorem, a które wzbudziły wiele kontrowersji na świecie z powodu swojej tematyki.
UsuńJest to pozycja dość wiekowa (jak dobrze pamiętam to chyba połowa lat 90.) ale ciekawie napisana i wciąż aktualna.
Mnie najbardziej wkurza Piotr Adamczyk śpiewający w reklamach jakieś durne piosenki. A poza tym te reklamy namawiają do brania kredytów, co też jest wkurzające. Jak idę po mieście za każdym razem ktoś podchodzi i wręcza mi ulotkę namawiającą do brania kredytów. Marek Kondrat w tym samym celu chałturzy w reklamach.
OdpowiedzUsuńZgadza się, Adamczyk ze swoją reklamą był w jednym z moich wcześniejszych Top 5 najgłupszych reklam. I swoją drogą okropne jest to robienie ludziom wody z mózgu tym ciągłym gadaniem o braniu kredytów. Weź na to, weź na tamto...a później konsoliduj, jak to teraz poucza Rysia z "Klanu" Czaku :/ Tylko tak naprawdę zastanówmy się, czy te wszystkie potrzeby, które wmawia nam reklama odczuwamy naprawdę :(
Usuń