Nie znudził Wam się jeszcze Kerr? Bo mnie jakoś nie :) Po wpadce z Przewrotnym planem i nie za specjalnym Niemieckim requiem postanowiłem dać mu jeszcze jedna szansę i powróciłem do cyklu o Bernardzie (albo Bernhardzie, bo raz piszą tak, a raz inaczej :|) Guntherze. Z tą jednak różnicą, że tym razem wybrałem trochę nowszą, bo wydaną w 2011 roku książkę. Jak wrażenia? Zapraszam na recenzję!
Na wstępie chciałbym jednak zwrócić uwagę na dziwny sposób w jaki do tej serii podchodzą polscy wydawcy. Prague Fatale, bo taki tytuł nosi książka w oryginale jest pod względem dat publikacji dopiero 8 częścią przygód Gunthera, jednak w Polsce ukazała się tuż po Berlin Noir, czyli jako 4. Jest jednak na to dość sensowne wytłumaczenie - akcja tej części ma miejsce w roku 1941, czyli chronologicznie najwcześniej z tzw. drugiej tury cyklu (prawie, ale nie czas i miejsce na tak dokładne dywagacje na ten temat). Aczkolwiek ostatnią do tej pory przetłumaczoną powieścią z tej serii jest Był pan w Smoleńsku, kapitanie?, której akcja rozgrywa się w roku 1943 i jest wydana jako 9, jednak jeśli byśmy spojrzeli na to z punktu widzenia chronologii wydarzeń, to w roku 1942 dzieje się część 10 pt.: The Lady From Zagreb, która biorąc pod uwagę zasadę chronologii wydarzeń powinna się ukazać wcześniej. No ale kto zrozumie polskiego wydawcę xD
Po tej mało istotnej dygresji pora wreszcie przejść do opisu samej książki i jej krótkiej recenzji. W tym przypadku, tak jak już wspomniałem, jest rok 1941. Faszyści prowadzą szeroko zakrojone działania wojenne co sprawia, że zwykli szarzy obywatele muszą zapomnieć o porządnych porcjach żywnościowych, nie wspominając już o używkach takich jak piwo czy papierosy. Z punktu widzenia czytelnika mieszkającego w kraju, którego mieszkańcy podczas wojny "sporo wycierpieli" ze strony niemieckich najeźdźców, troszkę dziwnie się czytało jaki to tragiczny los spotkał pozostawionych w kraju cywilnych obywateli. Ale to był sam wstęp, autor widocznie chciał stworzyć odpowiedni nastrój i pokazać, że również obywatelom niemieckim niepopierającym Hitlera ciężko się żyło w tamtym czasie.
Natomiast jeśli chodzi o prezentowane wydarzenia, to cała intryga była podzielona na dwie części, żeby przedziwnym trafem zbiec się na samym końcu w jedną, zaskakującą całość. Na początku berlińskie Kripo znajduje zamordowanego na peronie Holendra. Kolejne ciało należy do nieznanego im Czecha. Jest jeszcze dziewczyna, którą jak dzielny Percival Gunther dzień wcześniej uratował spod noża czeskiego nieboszczyka i wyjazd do Pragi, gdzie Reinhard Heydrich - niedawno mianowany nowy protektor Czechosłowacji - zleca Guntherowi ochronę jego osoby i wyśledzenie, kto próbuje go zabić. Jednak już następnego dnia zamordowany zostaje nie Recihprotektor, lecz jeden z jego adiutantów. Co ciekawe jego zwłoki znajdują się w zamkniętym pokoju, w którym ani widu narzędzia zbrodnia. Zagadka jakby skrojona dla Poirota. Jednak jej rozwiązaniem będzie musiał się zająć nasz nieboraczek Bernie, a to co odkryje zaskoczy nawet jego samego.
Tak w telegraficznym skrócie wygląda zarys fabuły, który jest całkiem fajnie pomyślany i, jak to zwykle bywa u Kerra, zmyślnie wkomponowany w realne wydarzenia. Do tego dochodzi jeszcze afera szpiegowska i jak wskazuje nam tytuł fatalne zauroczenie. Ale czy tym razem Kerr poradził sobie z zawiłością skonstruowanej przez siebie intrygi? Myślę, że jak najbardziej tak. Książka wciąga umiarkowanie od pierwszych stron, natomiast po przenosinach do Pragi już z całym impetem, a historia opowiadana z perspektywy późniejszego czasu (to są jakby wspomnienia Gunthera, który dokładnie wie jakie były konsekwencje tych wydarzeń i co się stało z poszczególnymi aktorami tego spektaklu) jest jeszcze ciekawsze i już od początku wprowadza atmosferę niepokoju. Dodatkowo jawne igranie ze schematami powieściowymi Agaty Christie, do czego autor otwarcie się przyznaje ustami swoich bohaterów, jest kolejnym smaczkiem i wyzwaniem, z którego - podobnie jak wcześniejszej konwencji czarnego kryminału - Kerr wychodzi zwycięsko.
Moim zdaniem Miłość i śmierć w Pradze, to kolejny bardzo dobrze napisany kryminał autorstwa Kerra, którego zaletą jest ciekawy bohater i osadzenie akcji wokół autentycznych wydarzeń. Zdecydowanie polecam.
moja ocena 7/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz