Ostatnio było o moim faworycie wśród seriali obecnie emitowanych i na bieżąco kręconych, czyli pisząc krótko - współczesnych :) Teraz coś o moim faworycie wśród klasyków. A takim z pewnością jest niezapomniany serial "Columbo" z genialną tytułową rolą Petera Falka.
Nie ma chyba osób, które nie znają serialu w ogóle i nigdy nie miały przyjemności obejrzeć choć jednego odcinka, ale tak pro forma zarysuję ogólną fabułę i postać samego porucznika Columbo.
Serial "Columbo" jest serialem kryminalnym w starym stylu. Głównym bohaterem jest tytułowy porucznik Colombo, który zawsze sam rozwiązuje wszystkie sprawy o morderstwo, do których zostaje skierowany. Pisząc sam, mam na myśli, że w trakcie trwania poszczególnych odcinków nie mamy praktycznie wglądu w to co dzieje się w "Firmie" porucznika Colombo, czyli jaką pracę wykonują inni policjanci (nie ma całego tego zaplecza, czy też pokazania pracy specjalistów, tak jak ma to miejsce w dzisiejszych serialach, a w szczególności wszystkich wariantach CSI). Jest tylko on, morderca...i jego pytania.
Ciekawym zabiegiem fabularnym było wprowadzenie odwróconej kolejności zdarzeń. Ten sposób narracji najpierw zdradzał nam przebieg przestępstwa i jego sprawcę, a dopiero później ukazywał wkraczającego na scenę stróża prawa i porządku, który musiał udowodnić mordercy jego winę. Inną rzeczą, która zawsze mnie fascynowała był fakt, że Colombo zawsze, już od samego początku, wiedział kto był mordercą... Ale to już inna sprawa.
"Colombo", wymyślony przez Richarda Levinsona, był emitowany regularnie od roku 1971 w trzynastu seriach (w serii od 3 do 8 odcinków). Inną ciekawostką może być też fakt, że serial ten miał dwa odcinki pilotowe, z czego jeden wyemitowany już 20 lutego 1968 roku ("Przepis na morderstwo") a kolejny 1 marca 1971 ("Okup za nieżywego człowieka") i dopiero po tym drugim wszedł do emisji. Gratką może być też to, że pierwszy odcinek pierwszego sezonu wyreżyserował sam Steven Spielberg ("Morderstwo z książki") wyemitowany już we wrześniu 1971 roku.
Serial miał wiele ciekawych i przyciągających rozwiązań, jak choćby ta odwrócona kolejność zdarzeń, ale chyba największym fenomenem była, jest i będzie, postać samego porucznika Columbo, którego wręcz fenomenalnie zagrał Peter Falk, przez tę genialną kreację pozostał aktorem jednej roli, mimo iż miał i na swoim koncie przeszło 70 (sic!) w samych tylko filmach. A sama postać Colombo także przez Falka, przez wiele odcinków była zmieniana i modyfikowana (najlepiej to ocenić porównując pierwsze odcinki, a szczególnie pierwszy pilot z odcinkami z odleglejszych serii).
Colombo w pierwszym odcinku |
Colombo w późniejszych odcinkach |
Zmieniła się fryzura, zachowania, postawa, styl bycia. Nie zmienił się natomiast nieodłączny wyświechtany prochowiec (pomysł samego Falka, który znalazł go w swojej szafie), noszony przez porucznika zawsze, wszędzie i do wszystkiego (nawet do wypożyczonego smokingu :) ) Inną rzeczą jest też fakt, że przez pierwsze 10 lat kręcenia serialu Falk nosił ten sam garnitur, buty, płaszcz i koszulę, przez co na ekranie naprawdę wyglądały na zniszczone, a serialowi udało się zachować jeden z najniższych budżetów jaki wydawano na męską garderobę w ówczesnych produkcjach telewizyjnych :) . Nie mieniło się cygaro, zawsze najtańsze i (podobno - wierząc niektórym jego ekranowym rozmówcom) przeraźliwe śmierdzące. I nie zmieniało się też tego: "...i jeszcze jedno", co doprowadzało jego rozmówców, potencjalnych morderców, do szaleństwa. Było także wiele zabiegów, które dopełniały i dookreślały postać porucznika, a mianowicie:
- jego żona, o której ciągle mówił, a nigdy, nawet w odcinku, w którym razem płynęli statkiem w rejs, jej nie poznaliśmy (choć prywatna, osobista żona Petera Falka grała w serialu nawet kilkakrotnie różne role ;) );
- jego pies, basset, który także często pojawiał się na planie, "pomagając" Colombo w rozwiązywaniu sprawy, choć głównie tylko się plątał gdzieś po "obejściu", bądź siedział w aucie, i który co ciekawe nazywał się po prostu "Pies" dlatego, że porucznik Colombo nie mógł się w raz z żoną zdecydować na żadne imię;
- częste wspominanie rodziny i anegdot z nią związanych (Colombo był z pochodzenia Włochem, więc rodzinę miał na pewno sporą);
- to że jego pierwszym posiłkiem na miejscu zbrodni była kawa i jajka gotowane na twardo noszone po kieszeniach i obierana już "nad trupem";
- jego europejski samochód kabriolet, peugeot 403 cabrio (dzięki któemu udało mu się rozwiązać jedną z prowadzonych spraw, gdyż wiedział, że samochody z Europy mają węższe opony niż amerykańskie), który ciągle się psuł i był tak zdezelowany, że szkoda gadać :D;
- to, że Colombo całkowicie nie znał się na technice (albo tylko tak udawał, aby zmylić swoich podejżanych), i nie ważne czy to był dyktafon, magnetowid, czy w późniejszych odcinkach telefon komórkowy;
- całkowite "nieużywanie" i brak umiejętności posługiwania się bronią palną (w jednym z odcinków Colombo jest nawet wzywany przez przełożonych do odbycia corocznego testu z posługiwania się bronią palną, ale z tego co pamiętam nie idzie na niego wysyłając innego policjanta, swojego przyjaciela).
Postać tego sklerotycznego, safandułowatego i niechlujnego w wyglądzie policjanta o ostrym jak brzytwa umyśle jest tak skonstruowana, że można by jego charakterystyczne cechy wymieniać bez końca, ale na tym poprzestanę.
W serialu ciekawa była także relacja policjant - morderca. Teraz już takiej nie spotkamy w obecnej telewizji. Tych dwoje antagonistów toczyło ze sobą kulturalną, elegancką grę umysłową. Interesujące jest też to, że Columbo wszystkie swoje sprawy miał umiejscowione w środowisku arystokratów lub artystów różnego autoramentu, co sprzyjało takiemu rozwiązaniu. Zawsze widoczny był ten kontrast między policjantem w obdartych butach a mieszkających w pałacach bogaczach. Jednak status społeczny i ilość zer po przecinku na koncie nigdy Colombo nie przeszkadzała w przechytrzeniu nawet najbystrzejszych przestępców.
Na zakończenie jeszcze jedna ciekawostka. Serial i rola porucznika Colombo miała ogromny wpływ na córkę Petera Falka - Catherine, która jest prywatnym detektywem.
Podsumowując, jest to dla mnie niedościgniony wzór jeśli chodzi o seriale kryminalne w ogóle, bez podziału na okresy. 10/10.
A na koniec zagadka. Jak ma na imię porucznik Colombo? Wie ktoś bez zaglądania do Internetu? Było to powiedziane tylko w jednym odcinku ;)
Frank? Jak zwykle u mnie w domu "Columbem" byłam karmiona od dnia narodzin:) Ostatnio z babcią(sic!) oglądałam odcinek z Faye Dunaway w roli morderczyni, która prowadzi z detektywem subtelną grę erotyczną:) Te luksusowe przyjęcia, ten blichtr, te kosztowne stroje i ten wredny porucznik. Piękne. A wiesz, że Peter Falk miał sztuczne oko? To dlatego czasem ma złośliwe spojrzenie:)
OdpowiedzUsuńTak, Frank! Brawo, i to już za pierwszym razem :) Coś z okiem było nie tak, bo było takie "kaprawe", ale że było szklane to nie wiedziałem :|
OdpowiedzUsuń"Wredny porucznik"? No coś Ty :P On był tak milusi i uprzejmy, że czasami od jego pochlebstw aż mdliło. Może dlatego tak denerwował swoich podejrzanych :D Najpierw brał od nich autograf - "dla żony", a później...za kratki :)
No przecież mówię, że wredny:) Niby miły, dobrze wychowany, czym wrednie usypiał czujność, a potem bach - przestępca złapany:)
OdpowiedzUsuńHeheh :) No tak, w takim sensie, to na pewno wredny :)
OdpowiedzUsuńJa oglądałem ten serial w TVN 7 i na tym kanale pokazywali tylko kilka początkowych sezonów (chyba do 1975 roku). Szczególnie w pamięć zapadł mi epizod "Playback", w którym zagrali Oskar Werner i Gena Rowlands. Pamiętam też, że morderstw dokonały w tym serialu aktorki z "Psychozy": Janet Leigh i Vera Miles. Odcinek Spielberga "Murder by the Book" - bardzo dobry. Ogólnie jest to fajny serial, choć czasem bywa irytujący i przewidywalny. A propos żony detektywa to ponoć powstał o niej osobny serial "Mrs. Columbo", ale trwał tylko jeden sezon, więc prawdopodobnie nie cieszył się powodzeniem.
OdpowiedzUsuńA coś gdzieś mi się obiło o oczy z tym serialem "Mrs. Columbo". Ale skoro tylko jeden sezon, to chyba jednak nie zaskoczyło. Trzeba będzie poszukać i może w wolnym czasie obejrzeć.
UsuńUwielbiałam ten serial, widziałam większość odcinków. Szczerze to nie wiem, jak ma na imię Columbo. Może to kiedyś padło, w którymś odcinku, ale nie pamiętam. Za to zawsze zastanawiała mnie ta żona, o której wspominał, ale nigdy jej nie pokazali. Czy rzeczywiście ją ma, czy ją sobie wymyślił, by opowieściami o niej zmylić przestępcę ;)
OdpowiedzUsuńTak, był chyba jeden odcinek, w którym było to zdradzone. A co do żony to masz racje, jest ona niezłą enigmą. Jest nawet taki odcinek kiedy wypływają promem na wycieczkę i choć ona cały czas z nim tam jest to ich drogi w jakiś dziwny sposób zawsze się rozchodzą a my nie mamy przyjemności nigdy jej zobaczyć. Choć chyba z tego co pamiętam, to prawdziwa żona Petera Falka pojawia się kilkakrotnie na ekranie w różnych odsłonach :)
Usuń