Był sobie kiedyś dziennikarz, który przez 11 lat - od 1988 do 1998 - był akredytowanym reporterem przy jednej z najlepszych drużyn NBA ever, Chicago Bulls (w sumie wciąż jest, ale nie pełni już opisywanej tutaj funkcji). Ten dziennikarz pomyślał sobie, że fajnym pomysłem będzie napisać książkę składającą się z anegdot i opowieści "prosto z szatni Byków". Ja również tak pomyślałem rozpoczynając lekturę książki Kenta McDilla.
Niestety, dziennikarz ten, podobnie jak wydawnictwo, które umieściło wprowadzający w błąd opis książki na okładce, a także wszyscy polecacze z m.in. "MVP Magazyn" i "NBAHistoria.pl polecieli sobie z nami w chuja i załadowali swoich czytelników w bambukasa. Książka ta nie jest wszak o Chicago Bulls tylko o... Kencie McDillu. Tak, moi Drodzy. Ten patałach i szmaciarz stwierdził, że jest na tyle fajny, że jak da na okładce logo drużyny i wplecie kilka mało znaczących i nieciekawych wycinków z życia drużyny (które albo były mi już znane, albo były tak nieciekawe i nie istotne, że gówno mnie obeszły) w swoją, zresztą również nieciekawą biografię, to zdobędzie Pulitzera. Co to, to nie. Wydawnictwo SQN po raz kolejny zjebało sprawę wypuszczając na rynek szalonego gniota w absurdalnej cenie. Zdecydowanie odradzam sięganie po tę książkę komukolwiek kto już coś czytał na temat samego MJa lub Bulls. Jeśli natomiast chcecie zacząć zgłębiać historię tej drużyny, to i tak proponuję wybrać coś innego.
Moja ocena: 3-/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz