Wydawnictwo Czarne to ostatnimi czasy jedna z najciekawszych oficyn zajmujących się szeroko pojętą literaturą faktu. Ale nie chodzi mi tylko o to, że można tam znaleźć najlepszych polskich reportażystów ze Szczygłem, Tochmanem i Hugo-Baderem na czele, ale też o perełki w postaci recenzowanej właśnie przeze mnie książki. Autor bloga Futbol jest okrutny - Michał Okoński - pokusił się ostatnio o napisanie książki pod tym samym tytułem. Jego twór wydało właśnie Czarne i bardzo dobrze zrobiło, bo książka jest naprawdę ciekawa i pełna szczegółowych faktów, przykładów, anegdot. I muszę przynać, że wciągnęła mnie tak bardzo, iż mimo tego, że zbliżała się północ, nie odpuściłem i skończyłem jej lekturę za jednym podejściem.
Michał Okoński, wielki fan londyńskiego Tottenhamu, na piłce zna się jak mało kto. A przynajmniej takie wrażenie można wynieść z lektury jego książki. Przez cały czas zarzuca, żeby nie powiedzieć zakopuje nas w przenajciekawszych faktach dotyczących piłki nożnej. Tej aktualnej, jak i tej sprzed wielu lat. Opisuje swoje pierwsze kibicowskie doświadczenia na stadionie Okocimskim w 1987 roku. I późniejszą, wielką miłość do londyńskiego Tottenhamu.
Dzieli swoją książkę na kilka części, aby w każdej z nich przyjrzeć się innemu aspektowi futbolu. Swój wywód rozpoczyna od przeanalizowania zjawiska nazywanego w futbolu fergie time - czyli czasu doliczonego do regulaminowych 90 minut pod wpływem autorytetu trenera Sir Alexa Fergusona, aby jego drużyna mogła zdobyć wyrównującego lub zwycięskiego gola. Jednak to tylko początek. Później mamy cały szereg bardzo ciekawych aspektów związanych z piłką nożną jak choćby działalność dobroczynna piłkarzy, czy też wręcz przeciwni, działalność destrukcyjna albo raczej autodestrukcyjna, która dopada zawodników niepotrafiących sobie poradzić ze stresem, odpowiedzialności, presją oczekiwań jak miało to miejsce w przypadku Georga Best'a, Paula Gascoigne'a i wielu innych im podobnych, świetnych piłkarzy, którzy utopili swój talent w alkoholu i prochach.
Okoński opisuje spektakularne i zupełnie nieprzewidziane klęski wielkich klubów, jak i jeszcze bardziej nieprawdopodobne zwycięstwa drużyn spisanych na straty. Pisze o wysiłku, poświęceniu, codziennych zmaganiach zwykłych ludzi (a w ostatnich czasach nawet dzieciaków) aby kiedyś stanąć w blasku świateł największych stadionów świata. Przytacza chwile wielkiej rozpaczy spowodowane tragediami, jak na przykład związana z katastrofą lotniczą, do której doszło w lutym 1958 roku, w której zginęła prawie cała drużyna ManU. Ale także i chwile wielkiej trwogi a później radości i pojednania, jak choćby między Tottenhamem i Boltonem kiedy to zawodnik Boltonu Fabrice Muamba zasłabł na płycie boiska i mimo reanimacji jego serce nie pracowało przez 78 minut. Mecz został odwołany, a Muamba dzięki pracy lekarzy odzyskał przytomność. Kiedy kluby spotkały się aby odrobić niedokończone spotkanie zawodnicy wyszli na murawę w takich samych strojach, aby wyrazić swoją jedność z Muambą. I jeśli kiedykolwiek wcześniej dochodziło do jakichś animozji między kibicami tych dwóch klubów w tym momencie zniknęły one na zawsze.
Jednak nie zawsze i nie wszystko jest piękne i kolorowe. Okoński pisze także o rasizmie w piłce i o walce z nim. Pisze o kontuzjach, nadludzkim wysiłku jaki w piłkę wkładają zawodniczy, trenerzy...ale też i kibice, którzy potrafią wędrować za swoim ukochanym klubem nawet w najdalsze zakątki świata.
Impresja jaka tworzy nam się pod koniec lektury tej książki pozostawia w naszej świadomości odczucie, że futbol jest okrutny. Jakby jednak na niego nie patrzeć jest też piękny, honorowy, wzruszający, przełamujący wszelkie bariery, przynoszący niezmierzone pokłady radości w chwilach wielkiego triumfu i, niestety, rozczarowanie i rozpacz z momencie porażki. Warto jednak w nim uczestniczyć. Zawsze i w każdej postaci. Czy to kopiąc piłkę z przyjaciółmi, czy też śledząc jak to robią najlepsi na świcie na ekranach telewizorów, komputerów, tabletów czy smartfonów.
Podsumowując, ja miałem naprawdę wielką uciechę podczas czytania tej książki, a wcale nie jestem jakimś wielkim fanem futbolu. Jest ona jednak napisana w tak interesujący i spójny, mimo ogromu i różnorodności przytoczonych faktów, że powinna spodobać się...każdemu? Może takie stwierdzenie to przesada, ale na pewno każdy kibic powinien ją przeczytać. Moja ocena to 7.5/10. Polecam!
Niektórzy jednak powinni raczej pozostać przy oglądaniu meczy. Dla obopólnego dobra. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz