Wszyscy ludzie prezydenta są prawdopodobnie jednym z najbardziej znanych i najmocniej zakorzenionych w medialnej kulturze mitem dziennikarstwa śledczego. Niezmordowaną walką Dawida z Goliatem. Starciem dwóch młodych dziennikarzy "Washington post" z ogromną machiną władzy zarządzaną przez jedną z najpotężniejszych osób na świecie - prezydenta stanów Zjednoczonych. I oto oni - Carl Berstein i Bob Woodward staczają zwycięski bój o prawdę i zmuszają - po raz pierwszy i, jak do tej pory jedyny, w historii swojego kraju - prezydenta do rezygnacji z piastowanego stanowiska w związku z jego uchybieniami wobec obowiązującego prawa.
Tak w skrócie można opisać czym w świadomości większości tych, którzy w ogóle wiedzą czym była - i jak doszło do jej wykrycia i ujawnienia - afera Watergate. Prawda jest z goła inna i nie do końca taka jak ta przedstawiona w niniejszej książce. Ale liczy się to co jest powszechnie znane i dostępne. A Wszyscy ludzie prezydenta są bestsellerem wszech czasów w dziedzinie literatury faktu i to właśnie interpretacja Woodwarda i Bersteina jest tą obowiązującą. Do tego dochodzi jeszcze ekranizacja pod tym samym tytułem w reżyserii Alana J. Pakuly z Robertem Redfordem (w roli Woodwarda oraz jako producenta wykonawczego i współtwórcy scenariusza) i Dustinem Hoffmanem (w roli Bernsteina) wcielających się w dwóch nieustraszonych reporterów, którzy często z narażeniem życia odkrywają kolejne elementy układanki i niemalże samodzielnie doprowadzają do rezygnacji Nixona ze stanowiska. Ale film dramatyzuje i upraszcza całą historię jeszcze bardziej niż książka, i co ciekawe oraz niespotykane w historii kina, pomysł jego powstania narodził się wcześniej niż samej książki. Redford, zauroczony całą historią walki dwóch reporterów z urzędową machiną, jeszcze przed zakończeniem całej sprawy usilnie starał się namówić dziennikarzy "Washington Post" do sprzedania praw do ekranizacji ich historii i zaproponował im w jaki sposób powinni napisać książkę (początkowo miała ona mieć zupełnie inny kształt, jednak za namową aktora reporterzy postanowili skupić się na własnych przeżyciach i działaniach). Film jest więc nierozerwalnie związany z książką i jedno praktycznie nie może funkcjonować bez drugiego, ponieważ uzupełniają i dopełniają się nawzajem.
Pomijając jednak historię w niej przedstawioną, sama książka jest jednak napisana w dość topornym stylu. Nie czyta się tego zbyt płynnie. Wiele zdań cytowanych wypowiedzi trzeba czytać po kilka razy, żeby zrozumieć ich sens, a biorąc pod uwagę zawiłość całej opowieści i dość liczne grono głównych bohaterów nie działa to na jej korzyść zupełnie. Do tego dochodzi jeszcze okropna korekta i błędy edytorskie. Powtarzalność w wielu miejscach "się", "na" etc. wkurza, ale już pomyłki w nazwiskach często mogą wprowadzić w błąd. Oto przykład:
"Wydatki kontrolował Sloan. Mitchel i Sloan [powinno być Stans - przyp. mój] tylko je zatwierdzali." - 136
Tutaj już mniejsze przewinienie, ale bardziej niewybaczalne, bo nie wynikające z zaczynających się na taką samą literę ("S") i mających podobną długość nazwisk (5 liter):
"Woodward spytał o zbieranie wiadomości na temat Teda Kennedy'ego. Napisali o tym z Woodwardem [powinno być Bernsteinem - przyp. mój] w lipcu poprzedniego roku." - str. 322
Niezależnie jednak od roli jaką w całej tej historii odegrali reporterzy "Washington Post" (cała gazeta została nagrodzona za serię artykułów o aferze Watergate nagrodą Pulitzera, co bardzo nie spodobało się Woodwardowi i Bernsteinowi, ponieważ uważali, że to im powinna przypaść cała zasługa za te teksty) oraz w ogóle media jako takie (choć głównie prasa) Wszystkich ludzi prezydenta warto przeczytać chociażby po to, aby rozjaśnić sobie wiele faktów z tej, bądź co bądź nielicho zawiłej sprawy (sam Nixon przez dłuższy czas twierdził, że nie widział o co w tym wszystkim naprawdę chodziło do momentu aż któregoś dnia pewien stażysta nie przedstawił mu rozrysowanego schematu zależności i podległości personalnych - kto, co, dla kogo, na czyje polecenie wykonywał). No i co by nie mówić, jest to jednak kawał naprawdę zaawansowanego i prowadzonego na ogromną skalę dziennikarskiego śledztwa ever.
Moja ocena: 8/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz