wtorek, 4 czerwca 2013

[17] Film: "Taken 2" / "Uprowadzona 2" (2010)



Tuż po obejrzeniu pierwszej części "Uprowadzonej" (recenzja tutaj) zabrałem się, z całkiem dużymi oczekiwaniami, za oglądanie części następnej, która powstała w roku 2010, czyli 2 lata po jedynce. W tym przypadku panowie odpowiadający za scenariusz pozostali ci sami, czyli Luc Besson i Robert Mark Kamen. Zmienił się natomiast reżyser. Pierra Morela zastąpił na tym stanowisku Olivier Magaton, który już raz współpracował z Bessonem i Mamenen przy produkcji "Transportera 3". Niestety jego dotychczasowe osiągnięcia nie są powalające, bo oprócz "Uprowadzonej 2" i ww. "Transportera 3", z filmów choć trochę mi znanych nakręcił jeszcze tylko "Colombianę, która także nie powala jakością.


Troszkę się rozpisałem o twórcach, z racji tego, że o filmie nie ma za bardzo co napisać. Bardzo schematycznie poprowadzona fabuła. Mamy do czynienia z wendetą rodzin i przyjaciół tych miłych i sympatycznych młodych uchodźców, który porwali i chcieli sprzedać córkę Neesona w części pierwszej. Jak widać nawet największy zwyrol i zbrodzień może mieć, w swoim mniemaniu, honor i chce zadośćuczynienia za krzywdy mu wyrządzone. W tym przypadku do niewoli trafia sam Neeson wraz z małżonką. Córce udaje się uciec, co w dalszej części filmu będzie miało ogromny wpływ na ucieczkę papy z niewoli.  I uprowadzona pozostaje jedynie żona.


I choć rozpierducha jest solidna, to film w wielu momentach zakrawa na absurd. Jak na przykład wtedy kiedy to rezolutne dziewczę rzuca po mieście granatami żeby, po tym jak roznosi się dźwięk, zlokalizować gdzie przetrzymywany jest ojciec. Albo wtedy kiedy ojciec jadąc ciężarówką (z workiem na głowie i do tego nieźle pokiereszowany) zapamiętuje szereg bardzo trudnych informacji tj. bicie dzwonu, szczekanie psa, ulicznego grajka odliczając przy tym upływające sekundy. Hmm...raczej mało prawdopodobne, ale mniejsza z tym.


Sam film ogólnie nie był najgorszy, bo nie oceniam go dużo niżej niż pierwszą część. Oglądało mi się go szybko i pierwsze 4-5 kwadransów zleciało w mgnieniu oka. Ocena jest tak niska z uwagi na odgrzanie kotleta i zrobienie tego w taki bezpretensjonalny sposób. Najpierw córka, później żona :/ Słabo. W tej części jednak kobiety nie były aż tak denerwujące jak w pierwszej. Choć swoją drogą nigdy nie przestanie mnie zadziwiać, to w jaki sposób ludzie od castingu dobierają ludzi do konkretnych ról. Mamy plus minus 19 letnią dziewczynę, a gra ją prawie 30 letnia kobieta :| WTF?! To w holyłudziu nie ma już młodszych aktorek? Czy są zbyt mało utalentowane, żeby zagrać głupią amerykańską dziewczynę? :|

Wszystko i tak zawsze kończy się na lodach ;]


Sam film oceniam odrobinę niżej niż pierwszą część i daję 5/10. Myślę, że to nota zasłużona i adekwatna. Muszę jednak zmartwić wszystkich tych, którzy cierpieli z powodu mało odkrywczego tematu drugiej części - będzie trzecia! A przynajmniej takie są palny twórców, aby stworzyć "Taken 3" około roku 2014. Wiem, to dość odległa przyszłość i wszystko może się jeszcze wydarzyć. Trzeba być dobrej myśli aby jednak się rozmyślili, bo w sumie o czym to by miało być tym razem? On nawet nie ma psa, którego można uprowadzić ;D



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...