środa, 3 września 2014

[25] Serial: "The Knick" (2014)

Jak seriale to seriale. Ostatnio wpadłem w wir oglądania seriali, a co za tym idzie także ich recenzowania. W związku z tym kolej na następną porcje serialowych recenzji. Dziś pora na moje wrażenia z pierwszych trzech odcinków najnowszego serialu stacji Cinemax w reżyserii Stevena Soderbergha z człowiekiem cegłą (nie wiem gdzie to przeczytałem, ale bardzo mi się spodobało to określenie, więc postanowiłem go użyć), czyli Clivem Owenem w roli głównej. 



Serial opowiada głównie o życiu dr Johna W. Thackery'ego - nowego ordynatora nowojorskiego szpitala The Knickerbocker Hospital (w skrócie The Knick), a także jego współpracowników z różnych szczebli od kierowców ambulansów, pielęgniarki, lekarzy z nim współpracujących, poprzez zarząd szpitala a na inspektorach sanitarnych kończąc. 


Rewelacyjne w tym serialu jest odwzorowanie realiów epoki, czyli Nowego Jorku z początku XX wieku (akcja serialu zaczyna się w roku 1900) i nie chodzi mi tylko o wizualny klimat tego obrazu (budynki, wnętrza, stroje, a także całe instrumentarium ówczesnej medycyny i bardzo naturalistycznie odwzorowane zabiegi - podejrzewam, że niektórych może zemdlić podczas seansu), ale przede wszystkim o ducha czasu i stosunki społeczne jakie wtedy panowały w tej stolicy światowej imigracji. Są tu pokazane skrajnie trudne warunki życia najniższych warstw społecznych (głównie właśnie imigrantów) czego konsekwencją są przeróżne choroby na jakie zapadają (serial z racji tego, że opowiada o szpitalu, skupia się właśnie na tematach choroby). Stosunek białych warstw społecznych do czarnoskórych, nawet tych wykształconych, jak na przykład młody, ale doświadczony doktor, przyjęty na zastępce ordynatora, któremu nie pozwala się nawet dotykać pacjentów (w związku z tym w kotłowni szpitala zakłada swoją małą przychodnię dla czarnoskórych, gdyż im nie wolno się leczyć w szpitalach dla białych). 


Nic w tym szpitalu nie jest takie jakie znamy. Ordynator Thackery (Owen) jest świetnym specjalistą w życiu zawodowym, jednak prywatnie jest narkomanem uzależnionym od kokainy. Jego szef, który kończy swój żywot już w pierwszym epizodzie, dzięki czemu Thackery może objąć stanowisko ordynatora, popełnia samobójstwo po tym jak kolejny pacjent umiera mu na stole operacyjnym (bodajże 14 z kolei). Pielęgniarka ginie na sali operacyjnej próbując ugasić pożar polewając palący się przewód elektryczny wodą. Sanitariusze jeżdżą do pacjentów z pałkami, ponieważ każdy kolejny chory jest dla szpitala na wagę złota a dla nich dodatkowym zarobkiem (25 centów od żyjącej sztuki). 


Wszystko jest brudne, drastyczne, nieuświadomione. Bardzo dziwnie patrzy się na tak dokładny opis początków poprzedniego stulecia z perspektywy człowieka XXI wieku. Niektóre rzeczy wydają się śmieszna, ale więcej jest takich, które przerażają albo wprowadzają konsternację bądź zwyczajny niesmak. Jednak nie traktuję tego jako wadę, jest to właśnie jedną z głównych zalet tej produkcji. Świetna jest także muzyka Cliffa Martineza, elektryzująca, zupełnie oderwana od czasów w jakich toczy się akcja serialu. Naprawdę klimatyczna. 


W tym przerealistycznym, ordynarnym i drastycznym obrazie świetnie odnajduje się również wspomniany wcześniej człowiek cegła, czyli Clive Owen. Jego bardzo oszczędne aktorstwo i praktycznie jedna mina jaką ciągle gra idealnie pasują do postaci jaką kreuje. Musze szczerze stwierdzić, że jest to jeden z niewielu obrazów, w których ten aktor mi zupełnie nie przeszkadza, a wręcz można by rzec został idealnie dobrany do roli. 


Po tych wszystkich zachwytach nie pozostaje mi nic innego jak zachęcić Was do śledzenia tego obrazu, bo wydaje mi się, że to ciekawy pomysł - położenie ciężaru fabuły na sprawach medycznych i na tym budowanie relacjami międzyludzkich w realiach początku poprzedniego wieku, kiedy to właśnie rodziła się współczesna medycyna. Zdecydowanie polecam!

Moja ocena 8/10

8 komentarzy:

  1. Ja w wir oglądania seriali wpadłam już dawno i zamiast obejrzeć jakiś film, oglądam coraz to nowe seriale. Nawet nie zliczę, ile ich aktualnie jest. Ten serial miałam w planach, ale obecnie mam mniej czasu, wiec na razie sobie odpuszczę :)
    http://pasion-libros.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Niz odpuszczaj! To naprawdę dobry serial.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zachęciłeś!!! :D Te medyczne seriale z reguły mnie nie porywają, ale realia historyczne i smaczki z początków XX wieku - mniam :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się :) Już za dwa dni 4 odcinek, to szybko oglądaj, bo później zaległości będziesz miał ;]

      Usuń
    2. Niech się zbierają - póki co nie mam warunków i czasu do oglądania - muszę czekać do października :P

      Usuń
    3. A no chyba, że tak :) A w październiku będziesz miał co robić. Dużo ciekawych premier i kontynuacji się szykuje :D

      Usuń
  4. Widziałam pierwszy odcinek i choć był spoko, to nie porwał mnie, a zabiegi były dla mnie zbyt realistycznie przedstawione, więc odpuściłam;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No rzeczywiście, tam te zabiegi są rzeczywiście hardcorowe :D Ale serialik fajny. Ja póki co będę oglądał :]

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...