Kilka dni temu udało mi się wreszcie wsadzić plakaty w ramy, które swoją drogą, choć jechały z Warszawy, to jednak 8 dni czekały na wysyłkę, żeby później dojechać do mnie w ciągu około 24h (wszystko można było śledzić na stronie przewoźnika, stąd też tak dokładna moja wiedza na ten temat).
Plakaty natomiast - które swoją drogą przyjechały chyba z Holandii - dotarły w ciągu około 2 dni (swoje odleżały na poczcie, ale nie byłem świadom, że listonosz zamiast przesyłki wrzuci do skrzynki po prostu awizo...). Po tym odkryciu oświeciło mnie skąd tak wysoka cena. I choć papier na jakim zostały wydrukowane jest naprawdę dobry - gruby i kredowy - to jednak już sam druk pozostawia wiele do życzenia i przy bliższym oglądaniu nie wydawały się one szczytem poligraficznych możliwości. Jednak pal to licho, zamknięte w ramy z plexą antyrefleksyjną trochę się "wygładza" ich "chropowatość" wykonania i efekt końcowy prezentuje się naprawdę nieźle.
Wracając jednak do ram, nie zamawiałem ich na wymiar (koszty, po przeanalizowaniu wszystkich za i przeciw okazało się za duże) kupiłem standardowy wymiar 100x70 cm co wymagało ode mnie delikatnego przycięcia Kill Billa i trochę mniej delikatnej operacji na Drive.
Piszę tego posta, ponieważ kilka osób (tak naprawdę to chyba tylko Łukasz, EDIT: i Lara, ale napisanie "kilka" lepiej brzmi :]) chciało zobaczyć efekt końcowy. A i ja sam jak coś zaczynam, to lubię kończyć ;)
Tak duże opóźnienie w prezentacji wynikało z tego, że dopiero dziś skończyłem montować oświetlenie plakacików i mogę się wreszcie pochwalić efektem końcowym ;)
Ogólnie uważam, że mogło być lepiej, ale i tak nie jest źle.
Jeszcze jeden EDIT tym razem zdejcia w dzien. Jakosc *ujowa, bo ta moja kiszka imitująca pokój nie pozwala na lepsze ujęcia :/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz