Wczoraj około południa postanowiłem wybrać się do kina na "Wolverina". Po trailerach i plakatach miałem bardzo złe przeczucie co do obrazu jaki będzie mi dane obejrzeć. Jednak moje obawy się nie sprawdziły. Film był świetny. Od początku mnie zainteresował i do samego końca trzymał w napięciu. I niezaprzeczalnie jest to jedna z najlepszych, jeśli nie najlepsza, część przygód Rosomaka.
Wolverine i Yukio |
Jest tak dzięki świetnemu Hugh Jackmanowi, który zrósł się ze swoją postacią w jedno. To on jest Rosomakiem i nic już tego nie zmieni. Nie ważne jakie chce oddać emocje, w każdej sytuacji jest wiarygodny. Nie wyobrażam sobie żeby można było z powodzeniem zastąpić Jackmana. Ale mimo wszystko inne postaci, szczególnie postać Mariko (Tao Okamoto) i po części Yukio (Rila Ai Fukushima) nie są całkiem płaskie i bez polotu jak to często bywa w filmach z superbohaterami. Mariko swoim spokojem i opanowaniem wynikającym z wychowania w kulturze wschodu dobrze balansuje agresje i porywczość Wolverine'a. Yukio jest natomiast taką typową niepozorną, ale niebezpieczną małą japonką, którą można było już zobaczyć m. in. w "Kill Billu". Jest także jedynym sprzymierzeńcem Wolverine'a, na którego może liczyć w walce z potężną Yakuzą i wszystkimi przeciwnikami, z którymi przyjdzie mu się zmierzyć w tej odsłonie przygód mutantów.
Żmija - całkiem groźna przeciwniczka Logana |
A jeśli już napomknąłem o fabule, to kontynuując dodam, że tym razem Rosomak mający dość wszystkiego po wydarzeniach z "X-Men: Ostatni Bastion" i nie mogący sobie poradzić z tym, że musiał zabić swoją ukochaną Jean postanawia zaszyć się gdzieś w górach i nie angażować w żadne ludzkie sprawy (motyw z lekka przypomina ten z nowego Supermana). Jednak w pewnym momencie odnajduje go Yukio i przynosi wiadomość od dawnego wroga/przyjaciela (wróg dlatego, że walczył w wojnie po przeciwnej stronie, a przyjaciel, bo w pewnym momencie połączył ich los), któremu uratował życie podczas II wojny światowej. Tym człowiekiem jest Yoshida - właściciel największej w całej Azji korporacji technologicznej - który jest na łożu śmierci i postanawia złożyć Rosomakowi propozycję, która w jego mniemaniu położy kres jego cierpieniom, a Yoshidzie pozwoli rządzić swoim imperium wiecznie. Chce aby ten pozwolił na przeniesienie swojej nieśmiertelności na Japończyka i samemu dożył wreszcie lat starości i zaznał spokoju w niemożliwej do osiągnięcia śmierci.
Yoshida |
To wszystko nie jest jednak tak proste jak się z pozoru wydaje, bo choć Rosomak przyjmuje zaproszenie do Tokio aby pożegnać się z dawnym przyjacielem/wrogiem, to jednak na miejscu sprawy komplikują się na tyle, że Logan nie tylko musi zadbać o życie Mariko to także pilnować aby jego gdzieś przypadkiem nieukatrupili.
Mariko |
Cała akcja poprowadzona jest bardzo dobrze. Są momenty ciekawych sekwencji walki (np. ta na dachu pociągu, czy też na pogrzebie), ale także momenty wyciszenia, które w tego typu produkcjach pojawiają się rzadko, ale w tym przypadku wszystko jest dość dobrze skomponowane i ani jedno ani drugie nie przytłacza. Akcja trzyma w napięciu do końca i naprawdę nie czuć tych przeszło 2 godzin projekcji. Jak dla mnie osobiście genialnym rozwiązaniem jest przeniesienie akcji do Japonii, której kulturę i obyczaje bardzo szanuję i się nimi interesuje i skonfrontowanie z nimi takiego amerykańskiego gbura jak Logan :) Dodatkowo pokazanie zmagań Rosomaka z własnymi słabościami i śmiertelnością, kiedy to się nie poddaje i prze do przodu jak taran jest pokrzepiające i podnosi napięcie, gdyż grozi tym iż nasz bohater w każdej chwili może stracić życie. Kolejnym atutem tej produkcji jest nieodłącznie towarzyszący tej postaci humor. Teksty w stylu "To tylko proteza biodra" kiedy na lotnisku zaczyna brzęczeć bramka świetnie rozładowują napięcie i pozwalają jeszcze bardziej polubić tego kosmatego wredniaka. A tekst "To umyję sam", gdy brudnego i zarośniętego jak nie przymierzając neandertalczyka, wrzucają do wanny dwie japońskie służące i zaczynają szorować szczotkami, spowodował wybuch gromkiego śmiechu na sali kinowej.
Moim zdaniem film naprawdę warty uwagi. Ja bawiłem się przednio i oceniam tę część na 8/10.
Nie odmówię sobie obejrzenia tego filmu :) Wolverine to jeden z moich ulubionych komiksowych bohaterów :) Mam nadzieje, że również będę zadowolony po seansie ;)
OdpowiedzUsuńMoich też, ale jeśli chodzi o uniwersum X-Menów, to nie ma zbyt dobrego wyboru. Przynajmniej jeśli chodzi o filmy.
UsuńColossus też jest spoko, ale chyba więcej jest go w komiksach niż w filmach :)
Usuńna serio mam nadzieję, że się na nim nie zawiodę, wczoraj byłam na RED2 i wyszłam niewesoła...
OdpowiedzUsuńRED2 to kaszan. nie wiem, nie widziałem, ale tak myślę po obejrzanej pierwszej części i po trailerach. Nieee, to nie dla mnie :)
UsuńA miejmy nadzieję, że Wolverine będzie ciekawszy ;)
No co Ty?! RED był świetny! Chciałam wybrać się do kina na drugą część, ale teraz już chyba nie dam rady:/ niemniej jednak nie mogę się doczekać, aby obejrzeć:)
UsuńNie :/ RED był bardzo zły. Nie lubię takich prześmiewczych filmów w których wielkie (niegdyś) gwiazdy, robią z siebie idiotów. I w dodatku jeszcze Mary-Louise Parker. Nienawidzę baby. ze tez zapomniałem o niej w moim zestawieni na najgorszą zagraniczną aktorkę. No cóż skleroza :D
UsuńWłaśnie zastanawiałam się na co można by tu pójść do kina, i oto Twoja recenzja spada mi z nieba. Zdecydowanie moje klimaty, więc prawdopodobnie będę zadowolona :)
OdpowiedzUsuńA co do Assassina to jak najbardziej byłam ciekawa Twojej recenzji, komentarz już pod odpowiednim postem
Pozdrawiam :)
Wolverin naprawdę ciekawy. Jeśli oczywiście nie będziemy się doszukiwać zbyt wiele logiki, bo na przykład scena na dachu pędzącego z prędkością 500km/h jest mało racjonalna, to jednak robi duże wrażenie :) Ale to w końcu zekranizowany komiks, więc logikę zostawiamy za drzwiami sali kinowej ;)
UsuńOk, już czytam co o Assassinie napisałaś ;)
Bardzo lubię X-manów i Volverina tym samym nie mogę się doczekać, aby obejrzeć najnowszą część, a Twoja recenzja dodatkowo mnie zmotywowała:)
OdpowiedzUsuńJa tak samo :) Choć w "Ostatnim bastionie" się nie popisali, to ogólnie cała seria nie jest zła. Mam nadzieję, że Ci się spodoba i czekam na recenzję ;)
Usuń