Dziś wreszcie po 4 dniach permanentnego bólu głowy, ten mały @#$%^& krasnal przestał napieprzać w mój płat czołowy od wewnątrz, więc mam siłę aby skrobnąć krótki tekst a propos drugiej książki Kerra z cyklu Berlińska trylogia. Tym razem nosi ona tytuł Blady przestępca i jest porównywalnie dobra jak pierwsza. Zapraszam!
Jako, że to drugie spotkanie z tym autorem, to pominę biografię (ją, jak i recenzje Marcowych fiołków możecie znaleźć tutaj) i przejdę od razu do meritum. Akcja Bladego przestępcy dzieje się w dwa lata po wydarzeniach z pierwszej części cyklu. Jej głównym bohaterem również jest Bernard Gunther - niemiecki prywatny detektyw - który tym razem zajmuje się szantażem zamożnej damy, jednak szybko rozwiązuje sprawę i pod wpływem perswazji ponownie trafia w szeregi Kripo, aby rozwiązać sprawę seryjnego mordercy i gwałciciela młodych niemieckich dziewcząt. Cała akcja jest bardzo zmyślnie zapętlona, ponieważ pierwsza sprawa jak i druga pod koniec w jakimś stopniu znajdą wspólne rozwiązanie a w całość zamieszani będą najwyżsi funkcjonariusze Rzeszy z Himmlerem włącznie. sprawa jaką tym razem rozwiązuje Gunther wielokrotnie przypominała mi Ziarno prawdy Miłoszewskiego, bo tutaj również mamy do czynienia z czymś co wygląda na żydowski mord rytualny, jednak czym to się okaże naprawdę to już będziecie się musieli przekonać sami.
W przypadku drugiej części Berlińskiej trylogii Kerr jakby delikatnie odszedł od konwencji czarnego kryminału, bo mimo tego, że wszystkie jego elementy nadal się pojawiają, to jednak nie czuć tego wszechobecnego naśladownictwa. Wydaje się, że autor zaczął wypracowywać swój własny styl i coraz lepiej i swobodniej czuje się w tym gatunku wykorzystując tylko te elementy konwencji, które są mu potrzebne a inne opuszczając, nie wciskając ich na siłę, jak to miało miejsce poprzednio. Przez to książkę tę czyta się o wiele przyjemniej, nie jest wszak tak sztuczna jak miejscami bywała jej poprzedniczka.
To co zwróciło moją uwagę również in plus, to bardzo swobodne wykorzystywanie faktów historycznych przez Kerra, przez co jego historie są jeszcze ciekawsze. Wybrał sobie ciekawy obszar i bardzo interesujący czas na wplecenie w to wszystko działalności prywatnego detektywa, dzięki czemu może wpleść w swoją fabułę wiele interesujących spekulacji i oprzeć się poniekąd na istniejących wydarzeniach (np.: Noc kryształowa) i postaciach (wspomniany już Heinrich Himmler, Rudolf Hess, Julius Streicher etc.) co dodatkowo urozmaicało lekturę.
Autor zrezygnował z na siłę tworzonych, wypchanych po brzegi epitetami opisów postaci, czy też sztucznego tworzenia zabawnych komentarzy do niektórych sytuacji, więc tym razem nie mam się już do czego przyczepić. Wszystko jest bardziej spójne i naturalne. Podsumowując oceniam tę książkę podobnie wysoko jak poprzednią. Tym razem już bez naciągania.
Moja ocena 7/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz