Taaddaaammm! Oto jestem znów. Coś to chyba nie brzmi, ale trudno, trochę zardzewiałem przez te prawie półtorej miesiąca. Jednak jak to mówią stare baby "co się odwlecze, to nie uciecze" i dziś mam dla was kolejną recenzyjkę książeczki, którą wchłonąłem jakiś czas temu. Książeczka jest z serii "Artefakty" jaką zaproponowało wszystkim fanom fantastyki wydawnictwo MAG.
W serii tej znajdują się klasyki światowej SF. Książki, które miały swoją premierę "sporo" lat temu. Odwrócony świat Christophera Priesta, o której chciałbym dziś napisać kilka słów, miała swoją premierę w roku 1974. Okazała się na tyle dobra, że już rok później otrzymała nagrodę BSFA i nominację go nagrody Hugo. Czytając ją po latach wydaje mi się, że nie było to całkiem od rzeczy, ponieważ fabuła jest nieźle pokręcona, świat przedstawiony niesamowicie oryginalny, a zakończenie trzepie po głowie lepiej niż odcinek rodzimej docu-soap.
Kilka słów o fabule. Mamy do czynienia z miastem, toczącym się po torach, które są wciąż przed nim układane. Nie może się zatrzymać, ponieważ znajdzie się zbyt daleko od "optimum" i zostanie wchłonięte przez pole grawitacyjne. Brak postępu oznacza zagładę dla jego mieszkańców. Władcy miasta (swoją drogą zwanego Ziemią) nie pozwalają na to, aby zbyt wiele osób odkryło sekret, więc wdrożono w nim system kastowy, który zabrania wtajemniczonym zdradzać tajemnic zwykłym obywatelom (pod groźbą śmierci). Jednak coraz mniejszy przyrost naturalny kobiet i kurcząca się populacja sprawia, że w mieście wybucha bunt.
Jeśli chodzi o sam sposób narracji to jest on niesamowicie dobrze przemyślany. Autor stopniowo odkrywa przed nami kolejne fakty z historii i obyczajów miasta. Pozwala nam się w nim "zadomowić" i zrozumieć motywacje jego mieszkańców. Szok następuje dopiero w 3/4 książki, kiedy myślimy, że to wszystko zbliża się do jakiegoś sensownego zakończenia. I owszem, zbliża się, ale jak wspomniałem, zakończenie jest tak szokujące, że jeszcze przez kilka minut po skończonej lekturze siedzi się z otwartą japą i nie dowierza temu co się właśnie przeczytało.
Dla mnie ta książka to bardzo mocna ósemka i polecam ją wszystkim tym, którzy myślą, że fantastyka nie potrafi ich już niczym zaskoczyć.
Moja ocena: 8.5/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz