poniedziałek, 25 sierpnia 2014

I Festiwal Whisky w Polsce - Jastrzębia Góra - 22-23 sierpnia 2014

Jak już sami zapewne wiecie, mój blog już dawno przestał dotyczyć spraw stricte kulturalnych. Tym razem jednak można byłoby podciągnąć ten wątek pod szeroko pojętą kulturę - kulturę picia whisky, która w ostatnich latach bardzo prężnie rozwija się w naszym kraju (w ubiegłym roku Polska zajęła 11. miejsce wśród krajów, do których trafia najwięcej szkockiej whisky na świecie z wynikiem 26,7 mln sprzedanych butelek). A w związku z tym, że ludzie coraz bardziej interesują się whisky i to nie tylko blendem, ale również single malt, doszło do powstania pierwszego polskiego festiwalu whisky. I takim oto sposobem doszliśmy do miejsca, w którym chciałbym zaprosić Was do przeczytania mojej relacji z tego wydarzenia. 


Tullamour Dew zorganizował dla gości festiwalu pamiątkowe fotki, na których znaleźliśmy się niestety i my :]

Może najpierw kilka informacji formalnych, tak dla wprowadzenia. Otóż festiwal został organizowany przy dużym udziale Andrzeja Kubisia, właściciela Domu Whisky w Jastrzębiej Górze i przy okazji jednego z największych pasjonatów i kolekcjonerów tego trunku w Polsce. Właśnie tam, na ulicę Droga Rybacka 60, zjechali pod koniec sierpnia przedstawiciele i wystawcy największych i najbardziej znanych szkockich whisky, aby podzielić się swoją pasją z innymi zapaleńcami i być może przekonać do odkrywania uroków tego szlachetnego trunku jeszcze niezdecydowanych. 

Szkoda, że ta destylarnia w tle jest tylko na plakacie, ale może kiedyś...

Na imprezie pojawiły się takie marki jak: Ardbeg, The Glenlivet, Glenfiddich, Glenmorangie, Tomatin, Edradour, Tullamore DEW, Grant's, Jack Daniel's, Jim Beam, Woodford Reserve, Bushmills, Johnnie Walker, Chivas Regal, Aberlour, Four Roses, Ballantine's, Jameson, Talisker, Cardhu, Lagavulin, Singleton, Dewars, Bunnahabhain, Black Bottle, Antiquary. 

Grant's uczynił podobnie i też oferował fotkę

Jeśli weźmiemy pod uwagę to, że prawie każda z marek miała w swojej ofercie co najmniej trzy różne odmiany swojego produktu, to możliwości degustacyjne robią nam się naprawdę ogromne (co prawda w większości przypadków za darmo dostępna była tylko jedna odmiana, a za inne trzeba było zapłacić specjalnymi festiwalowymi bonami), mimo tego mnie osobiście udało się uzyskać wynik zbliżony do 30 degustowanych trunków. Na ten rezultat wpłynęła zapewne również hojność niektórych wystawców, którzy pod koniec pierwszego dnia polewali za free również wersje dostępne jedynie odpłatnie :D Takim oto sposobem udało się spróbować Bushmillsa 16yo, Obana, Jonniego Walkera Gold Reserve i Royal Lochnagar. Inną możliwością było także zapisanie się na specjalne testing sessions, na których przy fachowej pomocy przedstawiciela marki serwowane były edycje premium (tak jak w przypadku Glenmorangie i Ardbeg, czy też Grant'sa).

Prawie jak Arnold Palmer...

Dla bardziej zaawansowanych znawców tematu chętnych wydać 300 zł istniała możliwość uczestnictwa w masterclassesna których znamienici prelegenci wygłaszali referaty na różne ciekawe tematy. Np. Rob Allason, globalny ambasador marki Grant's, starał się przekonać do blended whisky premium, w odróżnieniu od wersji Single Malt; Colin Hampden-White - brytyjski dziennikarz, pasjonat i kolekcjoner whisky - opowiadał o pięknie edycji single cask; Ian Millar - globalny ambasador Glenfiddich - zabrał swoich słuchaczy na wirtualny tour po destylarni; John Quinn - globalny ambasador Tullamore Dew - przybliżał tajniki Irish Pot Still Whisky na przykładzie Tullamour Dew; natomiast Jarosław Urban - nasz rodzimy pasjonat whisky i autor książek na jej temat - opowiadał o blaskach i cieniach amerykańskiej whiskey. Zajęcia prawdopodobnie były bardzo ciekawe i jedyne czego żałuje, to to, że nie zdecydowałem się w nich uczestniczyć. Dodatkową zachętą oprócz tych wszystkich niezapomnianych wrażeń wyniesionych z rozmów oraz degustacji trunków, o których była mowa w trakcie wykładów była również Encyklopedia Whisky Urbana z autografem. Cóż, może następnym razem...

Po tych dwóch dniach z Glenfiddichowym jeleniem byliśmy prawie jak bracia, obaj bladzi z... niewyspania ;)

Ja natomiast, jako osobnik wykazujący się większą ignorancją w temacie whisky uczestniczyłem jedynie w blending session organizowanym przez Grants'a, na którym można było posłuchać o tajnikach blendingu whisky, a także spróbować swoich sił w tej materii tworząc sampel własnej blended whisky. 

Upominki od Grant'sa wraz z buteleczką mojego własnego blendu

Urozmaiceniem tego snucia się z kieliszkiem po terenie festiwalu były także organizowane przez staff Glenmorangie konkursy z drobnymi upominkami, w których można było się zmierzyć w takich dyscyplinach barowych jak dart i piłkarzyki oraz minigolf :D Nie siląc się na skromność muszę przyznać, że raz udało mi się zwyciężyć w turnieju golfa a raz zająłem drugie miejsce :] Oprócz tych drobnych upominków można było wziąć udział w konkursie wiedzy o Glenfiddich, w którym nagrodami były miniaturki ich 15 i 18 letniej single malt. 

Kilka innych fantów, które udało mi się zdobyć (miniaturka Glenfiddich 15yoi kieliszek Glenmorangie) lub kupić (specjalnie spersonalizowana butelka 12 yo Glenfiddicha podpisana przez Iana Millara i dwa pierwsze numery magazynu "Whisky") na fastiwalu

Ogólnie impreza była naprawdę świetna. Fajny klimacik, rewelacyjni ludzie z pasją mogący godzinami opowiadać o tym co robią (udało nam się zaprzyjaźnić z właścicielami warszawskiego baru Kita Koguta, którzy serwowali przenajrozmaitsze koktajle na stanowisku Dewars'a), mnóstwo atrakcji takich jak koncerty muzyki irlandzkiej i szkockiej na żywo, występy taneczne, konkurs barmański z genialnymi nagrodami i wiele, wiele innych atrakcji sprawią, że na następną odsłonę festiwalu przyjadą na pewno ci co byli tutaj ki;ka dni temu i wielu następnych, którzy dowiedzą się od znajomych lub rodziny co stracili ;)

Od razu widać kto się lepiej czuje za barem, a kto siedząc przy nim - my oraz staff Kity Koguta
EDIT: Tutaj jeszcze kilka dodatkowych fotek znalezionych przypadkiem w sieci na któych uczestniczymy w zajęciach z blendingu whiski, a co za tym idzie zdjęć sobie zrobić nie mogliśmy. Jednak na szczęście ktoś nas wyręczył :D




Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...