Tak źle napisanej autobiografii (choć
nie wiem do końca, czy w przypadku tej książki można użyć takiego
określenia) nie widziałem do tej pory nigdy. Tak nie można pisać książek
o sobie jeśli jest się jednym z najbardziej znanych piłkarzy na
świecie. To policzek dla fanów i ludzi, którzy chcieliby się dowiedzieć
czegoś naprawdę interesującego o swoim idolu. Ostatnio pisałem, że
książka Besta Najlepszy jest jedną z najnudniejszych autobiografii sportowca jakie czytałem. To chyba pozostaje wciąż aktualne, ponieważ Gramy dalej Del
Piero nie mogę potraktować jako tekstu wpisującego się w ramy tego gatunku.
Jest ona wszak połączeniem luźnych wspomnień z rodzajem jakiegoś absurdalnego podręcznika "jak żyć" w wykonaniu piłkarskiego autorytetu. Nie zrozumcie mnie źle. Ja zawsze uwielbiałem Del Piero na boisku. Podobała mi się jego gra, technika, kochałem klub, w którym grał i barwy narodowe, które reprezentował. Jednak ta książka... Jest. O. Niczym! Jeśli chcecie się dowiedzieć czegokolwiek o karierze zawodowej lub życiu prywatnym piłkarza, to radzę sięgnąć po stare gazety, bo tutaj nie ma żadnych istotnych informacji.
Jest ona wszak połączeniem luźnych wspomnień z rodzajem jakiegoś absurdalnego podręcznika "jak żyć" w wykonaniu piłkarskiego autorytetu. Nie zrozumcie mnie źle. Ja zawsze uwielbiałem Del Piero na boisku. Podobała mi się jego gra, technika, kochałem klub, w którym grał i barwy narodowe, które reprezentował. Jednak ta książka... Jest. O. Niczym! Jeśli chcecie się dowiedzieć czegokolwiek o karierze zawodowej lub życiu prywatnym piłkarza, to radzę sięgnąć po stare gazety, bo tutaj nie ma żadnych istotnych informacji.
Na przestrzeni całej książki za dużo
jest niepotrzebnych wynurzeń jak np.: co to uczciwość, zaufanie,
przyjaźń, duch walki etc. To psuje klimat biografii sportowca i zamienia
ją w jakiś zbiór mądrości w stylu:
"Piękno w sporcie to również umiejętność patrzenia w przód, dostrzegania wdzięku, który jeszcze nawet nie istnieje, i dążenia do tego, by nadać mu kształt. To za każdym razem coś konkretnego, przynoszącego efekt. Jeśli bowiem nawet mówimy o odmianach piękna i różnych sposobach ich postrzegania, to i tak jednocześnie istnieje piękno niepodważalne."
W samym zakończeniu książki piłkarz
chyba nieświadomie zdradza kogo ta książka może zainteresować i dla kogo
tak naprawdę została napisana:
"Napisałem to wypracowanie dla nich, dla tych, którym na mnie zależy, ale przede wszystkim dla samego siebie. By poznać właściwy kierunek i sens całej podróży."
Trochę szkoda, bo liczyłem, że ten wielokrotny mistrz Włoch, mistrz świata i zdobywca pucharu Ligi Mistrzów zdradzi coś więcej ze światowych boisk i zakulisowych gierek.
I na zakończenie ostatnia
z wad, choć wcale nie najmniejsza. Książka ma niesamowicie małą
objętość (192 strony za 39.90 zł!!!). Mnie (a czytam dość powoli) jej lektura zajęła około 3 godzin
od deski do deski. Brak w niej też jakichkolwiek zdjęci. No po prostu
nic. Zero. Osobiście, szczerze odradzam, no chyba, że naprawdę musicie. Wtedy szukajcie jakichś mega promocji, bo cena nadrukowana na okładce jest co najmniej 4 razy za wysoka.
Moja ocena: 2/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz