Wczoraj miałem przyjemność, bo chyba tak można powiedzieć, obejrzeć bardzo dziwny film. Jego dziwność polegała na moich bardzo mieszanych uczuciach po jego zakończeniu. Z jednej strony chciałem mu dać 4, ale z drugiej wahałem się czy nie ocenić go nawet na 8. Skąd ta rozbieżność? Zapraszam na recenzję.
Starsza siostra w akcji |
Czym się charakteryzuje dziwność tego filmu? Na filmwebie funkcjonuje jako film akcji. Jednak jest w nim ukrytych tak wiele gatunków, że ciężko się przygotować na to co zostanie nam zaserwowane. Mamy tutaj i bardzo ckliwy melodramat, i elementy komediowe, mamy namiastkę kryminału i wreszcie całkiem niezłe mordobicie w iście azjatyckim stylu. Co rozumiem przez azjatycki styl? Weźcie "Przyczajonego tygrysa..." i przenieście go do czasów nam współczesnych. Kung-Fu w najczystszej postacie. Z całym tym lataniem i ekwilibrystycznymi ewolucjami. Plus broń palna i olśniewające japońskie katany. A jak dopowiem, że w rolach głównych wystąpiły trzy piękne Azjatki to myślę, że większość panów czytających ten post już zaczyna przeszukiwać internet ;)
Młodsza siostrzyczka na razie przyczajona... |
A kim są te aktorki? Jedna z nich znana jest głównie tylko z filmów pochodzących z Chin i szeroko pojętej Azji - to Karen Mok, którą możecie kojarzyć z "80 dni dookoła świata" lub też "Shaolin soccer". Kolejna, może odrobinę bardziej znana i niemniej urocza, to Wei Zhao, która zagrała główną rolę w "Mulanie" z 2009 roku a także występowała w "Trzech królestwach", "14 ostrzach" i "Shaolin soccer". Jak widać, także raczej kino azjatyckie. Ostatnią i najbardziej rozpoznawalną jest Qi Shu, która tuż po sukcesie "Zabójczego tria" zagrała w "Transporterze" i dodatkowo można ją było jeszcze obejrzeć w "Zakochanym Nowym Jorku". Miała też okazję towarzyszyć Jackiemu Chanowi we "Wspaniałym", ale reszta jej dorobku, to także Azja i to taka raczej mniej znana w naszym kraju.
..później już nie |
Co do fabuły tego gatunkowego kolażu, to jest ona dość prosta. Mamy do czynienia z dwiema siostrami, z których starsza jest płatną zabójczynią a młodsza bardzo chce dorównać swojej siostrze, a w między czasie przyjmuje zlecenia i za pomocą super programu, stworzonego przez ich ojca, pozwalającego za pomocą satelity kontrolować wszystkie kamery na świecie, pomaga jej z biura w wykonywaniu zadań. Wspomniałem o programie, bo jest on tutaj dość istotny. To z jego powodu zabici zostali rodzice naszych bohaterek. Przestępcy bardzo chcieli wejść w jego posiadanie przed policją, której to senior chciał go sprezentować. No cóż, tak to bywa. Jednak dziewczynki przeżyły, dorosły, zdobyły ciekawe umiejętności i postanowiły zemścić się na zabójcach. Po wyeliminowaniu kolejnego z listy złoczyńcy w życiu Lynn - starszej siostry (Qi Shu) pojawia się jej wielka miłość z przeszłości. I teraz wchodzimy w wątek melodramatu. W między czasie w policji pojawia się nowa pani kryminolog - Hong Yat Hong (Karen Mok) - wraz ze swoim ciamajdowatym asystentem Yenem (Seung-heon Song). Jak możemy się spodziewać, Hong jako jedyna potrafi wytropić siostry i w pewnym momencie kiedy Sue (Wei Zhao) postanawia wziąć zabójcze sprawy w swoje ręce, cała czwórka się wreszcie spotyka. Więcej zdradzić nie mogę, bo popsuję zabawę z oglądania tym, który zdecydują się na seans.
Piękny chiński Alvaro |
Teraz przejdę do wad tego obrazu. Dziwnie się czułem kiedy tuż po całkiem mocnym, choć odrobinę nierealistycznym, mordobiciu twórcy przeszli do bardzo landrynkowego wątku miłosnego, a później z miejsca do komedii i znów do filmu akcji. To troszkę wybijało mnie z rytmu oglądania i psuło klimat. Drugi mankament to kilka luk w scenariuszu i troszkę pokręcona fabuła. Dużo niedomkniętych wątków i niedomówień. I to by chyba było na tyle. No może poza jeszcze jednym rozwiązaniem fabularnym, którego nie zdradzę, a który mnie zdenerwował.
Troszkę ekwilibrystyki w windzie |
Zaletami filmu są na pewno wyginające się na ekranie piękne Azjatki :D a także naprawdę fajne sceny walki, szczególnie ta na parkingu podziemnym i ostatnia sekwencja w wieżowcu, kiedy to dochodzi do walki na miecze. Kilka komicznych sytuacji także dobrze zrobiło temu filmowi. To na pewno.
I nie tylko w windzie |
Podsumowując, film był i dobry i odrobinę infantylnie naiwny. Stąd moje mieszane uczucia co do oceny. Jednak myślę, że najsprawiedliwiej będzie jeśli wystawię po prostu ocenę 6/10, bo w ogólnym rozrachunku był to jednak kawałek dobrego rozrywkowego kina.
Co by tu dziś obejrzeć...? |
Kolejny film do azjatyckiej listy must see :D kiedyś widziałem gdzieś ten tytuł, ale jakoś nie miałem okazji obejrzeć, a lubię dziwne filmy :P
OdpowiedzUsuńJa już od bardzo dawna miałem chęć ten film zobaczyć. Dokładnie od momentu kiedy pierwszy raz zobaczyłem go na półce w wypożyczalni, ale jakoś nie było okazji, a później jak już się zdecydowałem, to okazało się, że film został wycofany z powodu zniszczenia egzemplarza. Zacząłem więc szukać w internecie, ale też lipa bo jeśli już jest to bez polskich napisów. A film w oryginale jest po chińsku, więc zrozumieć się go nie da :| Jednak ostatnio na szczęście leciał gdzieś na C+ albo na Cinemaxie, więc wreszcie obejrzałem i nie żałuje :) Tak więc Tobie życzę owocnych poszukiwań ;)
UsuńJaaaa! Typowo babski film, jeśli jest się taką babą jak ja...
OdpowiedzUsuńHehe :) Super! Oglądaj w takim razie ;]
UsuńWidziałam i też miałam co do niego mieszane odczucia, tak że nawet go nie oceniłam :P z jednej strony uważam takie filmy za przereklamowane, a z drugiej jest to nawet przyzwoite 'dzieło', a jak komuś "DOA : death or alive" się spodobało to i przy "Zabójczym trio" znajdzie coś dla siebie :)
OdpowiedzUsuńNo, dziwny strasznie jest ten film :D Ale obejrzeć się jak najbardziej da ;) A "DOA" zdecydowanie mi się mniej podobało, bo na podstawie gry, to pewnie dlatego :)
UsuńSzczerze mówiąc, to obejrzałbym tylko po to, żeby popodziwiać kobietki :D Jeżeli tv się kiedyś skusi na emisję, to być może sprawdzę ;)
OdpowiedzUsuńAch kobitki :D Fajne są ;]
UsuńMimo wad i mieszanych uczuć to może mi się spodobać, dlatego też będę miała na uwadze przy doborze repertuaru filmowego :)
OdpowiedzUsuńSzukajcie z znajdziecie ;)
UsuńW sumie to jedyne, co mnie zainteresowało to piękne Azjatki :-)
OdpowiedzUsuńHehe :D
UsuńMnie piękne Azjatki nie skłoniły to obejrzenia, ale reszta wydaje się być całkiem w porządku, choć rzeczywiście ten "landrynkowy wątek miłosny" nie wydaje się tu potrzebny :)
OdpowiedzUsuńMasz rację. Ten wątek miłosny jest jakby odrobinę zbędny, zważywszy na to jak całą historia się kończy. Ale mimo wszystko wydaje mi się, że w wolnej chwili można po ten film sięgnąć. Jednak bez ciśnienia :)
Usuń