"Sekrety La Roja" to ostatnia z sześciu książek o tematyce piłkarskiej jakie, w porywie piłkarskiego szału, nabyłem tuż przed EURO 2012 w Polsce i na Ukrainie w jakiejś super promocji. Jak widzicie, przeczytanie ich trochę mi zajęło i w sumie jestem dość rozczarowany, bo ten komplet nie spełnił moich oczekiwań.
Tylko dla uściślenia, i być może jeśli kogoś by zrzerała tzw. ciekawość, podam jakie tytuły złożyły się na ten set:
- "Sekrety La Roja" - Miguel Ángel Díaz 5/10
- "Barça. Za kulisami najlepszej drużyny świata" - Hunter Graham 6/10
- "Wayne Rooney. Moja historia" - Wayne Rooney 4/10
- "Messi. Historia chłopca, który stał się legendą" - Luca Caioli6/10
- "Ronaldo. Obsesja doskonałości" - Luca Caioli 5/10
- "Ja, Ibra" - David Lagercrantz, Zlatan Ibrahimović 7/10
Podałem także noty jakie wystawiłem każdej z książek, a co do recenzji to prawdopodobnie większość z nich można przeczytać na moim profilu na LC.pl, bo kiedy przystępowałem do lektury większości z nich, nie prowadziłem jeszcze bloga. Ale dość tego wprowadzenia. Trzeba wreszcie przejść do oceny samej książki.
A książka nie jest rewelacyjna. Jak już wcześniej pisałem w poście dotyczącym "Barcy...", książka skupia się tylko na czasach w miarę "współczesnych" i przeprowadza nas przez ostatnie sukcesy reprezentacji, czyli jedynie przez rządy Luisa Aragonésa i Visente Del Bosque. Poznajemy w niej co prawda sylwetki wszystkich najważniejszych piłkarz, ich przydomki, nawyki, zwyczaje, fobie i przesądy (kto co i jak robi przed meczem, bo myśli, że przyniesie mu to szczęście). Mamy też wgląd w "śledztwo" jakie przeprowadził autor książki w sprawie odsunięcia Raula od reprezentacji, ale niestety nie dowiadujemy się nic ponad to co sami zainteresowani mówili w mediach, bo nikt się nie uzewnętrzniał bardziej niż wcześniej. A to, moim zdaniem, odrobinę za mało.
Jest też w książce sporo rzeczy zupełnie niepotrzebnych dla przeciętnego fana futbolu, jak choćby bardzo skrupulatne przedstawienie zasad działania i dokładne wyniki totalizatora (forma zakładów) jakie prowadziła całą drużyna Hiszpanii w trakcie trwania jakiejś większej imprezy (każdy z zawodników typował wyniki wszystkich meczów fazy grupowej, później kiedy były już znane drużyny grające w dalszej fazie, to też kolejnych meczów, dodatkowo króla strzelców itp.). Z tego co pamiętam ciągnęło się to przez kilkadziesiąt stron mojego ebooka i po prostu je przewinąłem. Dodatkowo rzeczą dla mnie zupełnie zbędną był cały ranking Castrola, w którym były noty wszystkich piłkarzy reprezentacji. I kolejną rzeczą, która wydała mi się zbyt wyeksponowana była analiza całego menu i jego zmiany na przełomie tych kilku lat. No sorry, ale po co mi to wiedzieć, co w danym momencie każdy z zawodników dostał na obiad, na śniadanie i nawet na kolację :| Przerost formy nad treścią.
Podsumowując, książka "Sekrety La Roja" jest miejscami ciekawa i gdyby nie te wszystkie mankamenty, które wymieniłem mogłaby nawet otrzymać notę 6.5/10, jednak troszkę mnie zmęczyła i rozczarowała, więc tak jak to napisałem na początku, 5/10.
Natomiast co do mojego całego czytelniczego piłkarskiego cyklu muszę stwierdzić, że najciekawsza była biografia Zlatana Ibrahimovicia, który powiedział o sobie najwięcej i wydawało mi się, że mówił najbardziej szczerze i bez ogródek, krygowania się i nadmiernego wybielania. Najgorsza natomiast wydała mi się autobiografia Wanye'a Rooneya, który zrobił z ciebie w tej książce tak grzecznego chłopca, że jego historię można by czytać dzieciom na dobranoc.