czwartek, 12 września 2013

[5] OGLĄDAM FILM POLSKI: "Drogówka" - Wojciech Smarzowski (2012)

Ostatnio bardzo zaniedbałem ten dział, ale cóż, tak widocznie musiało być. Ja po prostu żeby obejrzeć jakiś film to albo muszę mieć na niego wielką ochotę , albo muszę to zrobić całkiem znienacka jak to właśnie się odbyło z opisywaną tutaj "Drogówką". Kalkulowanie, planowanie i obiecywanie sobie, że co tydzień będę recenzował jakiś polski film, jest po prostu niemożliwe i niewykonalne. Po tym przydługim wstępie przechodzę jednak do konkretów.


"Drogówka" w reżyserii i ze scenariuszem Wojciecha Smarzowskiego (podobnie jak inne jego filmy) wzbudziła wiele kontrowersji i wywołała wiele dyskusji. Ja osobiście, mimo, że chciałem ten film obejrzeć i wiedziałem, że prędzej czy później to zrobię, seans w kinie sobie odpuściłem. Jednak przyszła i na mnie kolej abym z najnowszym obrazem reżysera "Wesela" i "Domu złego" się zapoznał. 


Już na wstępie napiszę, że film mi się podobał. Może nie treści jakie przedstawiał, bo o tym jaka jest ta nasza władza, to ja akurat dobrze wiem i te obrazy ani mnie nie zszokowały, ani nie wzbudziły większego oburzenia, bo i cóż ja na to poradzę, że się uniosę i powiem" "Nie, tak być nie może". I tak wiem, że nic się nie zmieni. Szanować ich nie mam za co, a lubić i tak bardziej nie będę.


Jednak uważam, że film jest ciekawy pod względem fabuły, bo intryga jest dość dobrze poprowadzona, choć miejscami jednak odrobinę zbyt chaotycznie. Także wizualizacja przekazu jak i montaż dobrze współgrają z tym, można by powiedzieć para dokumentalnym, filmem. Dużo ujęć z ręki, w ruchu, nagrania z kamer w telefonach, a także miejskiego monitoringu, pozwalają nam się dodatkowo wczuć w klimat. Dobór aktorów, jak to u Smarzowskiego. Zawsze te same twarze, i mimo, że wielu z nich jakoś nie za bardzo lubię, to jednak u niego potrafią pokazać że drzemie w nich potencjał. Nie mówię tutaj o Bartłomieju Topie, który jest świetnym aktorem, ale o tych wszystkich zuponalewajkach typu Ewa Konstancja  Buhłąk (swoją drogą gorzej to już się naprawdę trudno nazywać), choć ona to w sumie wiele nie pograła. Jedyne z czego bym zrezygnował to moja "ulubiona" aktorka Izabela Kuna. Tę zamienił bym już na samym wstępie, bo po prostu jej nie lubię. Reszta ok. Szczególnie podobał mi się Braciak, który prawie zupełnie nie trzeźwiał i Lubos z tymi okropnymi wąsami. Dorociński się nie nagrał, a Dziędziel, to klasa sama w sobie. Heh...może Smarzowski to taki polski Tarantino - ciągle z tych samych aktorów korzysta i co film to sukces :D


Co by tu jeszcze napisać...O fabule może kilka słów. Mamy do czynienia z paczką kolegów, może nawet przyjaciół pracujących razem w "drogówce". Chłopcy mają te same zainteresowania (szybkie samochody, dziwki, wóda, rybki i sajgonki) i w bardzo podobny sposób dorabiają do pensji (łapóweczki, łapóweczki i jeszcze raz łapóweczki). W pewnym momencie jeden z nich zostaje zamordowany. Podejrzenie pada na sierżanta sztabowego Ryszarda Króla. Ten aby się oczyścić z zarzutów zaczyna się ukrywać i prowadzi swoje własne śledztwo. W jego trakcie dowiaduje się o zakrojonym na szeroką skalę przekręcie, w którym udział brał zamordowany policjant. 


"Drogówce" daje 8/10 i dalej z uwagą będę śledził karierę Smarzowskiego. Na najbliższy seans umówiłem się już z "Różą" ;) Stay tuned !

Andrzej Grabowski w jedynej słusznej roli, czyli zapijaczonego prostaka na stołku...ach...gdyby to była jedynie fikcja...

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...